12 grudnia mineła druga rocznica zgaszenia przez Grzegorza Brauna gaśnicą proszkową palących się w sejmie świeczek chanukowych. Wcześniej bo 8 grudnia rozpoczął się proces Grzegorza Brauna lidera Konfederacji Korony Polskiej. Grzegorz Braun to polski patriota. Reprezentuje szerokie środowiska Polaków, także polskich historyków, ekonomistów, naukowców czy ludzi polskiej kultury. Jego zdecydowany i mocny sprzeciw wobec postępującej zielonej i tęczowej presji komunistycznej napierającej ze strony Unii Europejskiej oraz szerzących się w życiu społecznym patologii, wywołał wśród środowisk antypolskich, unijnych i lewackich odruchy histeryczne i rozpaczliwe. Donald Tusk i jego rząd, potocznie zwany przez Polaków „rządem folksdojczy”, rozpoczął wobec lidera Konfederacji Korony Polskiej represje i wytoczył mu sprawę sądową. Jest to ewidentna walka z wolnością, z ludźmi broniącymi polskiego interesu i przypomina metody działania stosowane najpierw przez zaborców, później przez Niemców i komunistów. Ci ostatni organizowali sfingowane procesy nie tylko żołnierzy AK ale i każdego kto śmiał się wyrażać i myśleć inaczej niż ówczesna czerwona partia. Przypomnijmy partia nazwana przez Stefana Kisielewskiego bardzo trafnie bo „partią ciemniaków”. Sądząc po efektach i metodach działania w tej chwili nam rządzący zasługują na dokładnie taką samą nazwę. Sprawą zdumiewającą jest to, iż Minister Sprawiedliwości Waldemar Żurek już zapowiedział, iż proces zakończy się na przełomie marca i kwietnia, a wiceminister Maria Ejchart już wie, iż "*sąd wyda karę*", co wygląda na zaplnowane z góry ustawienie procesu.