Wybory w Niemczech rozstrzygną emeryci?

4 dni temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/demokracja/news/wybory-w-niemczech-rozstrzygna-emeryci/


Co zrobić, żeby wygrać odbywające się za miesiąc wybory w Niemczech? Dla dwóch dużych starych partii, rządzącej SPD i CDU, która może powrócić do władzy po czterech latach, najważniejsze będzie przekonanie do siebie najstarszej grupy wyborców.

Liderzy CDU są zdesperowani. – Nie możemy dać Ukrainie niczego, co musielibyśmy odebrać naszym emerytom lub władzom lokalnym – powiedział sekretarz generalny SPD Matthias Miersch, który nadzoruje kampanię swojej partii, w udzielonym w tym tygodniu wywiadzie.

Słowa te wywołały kontrowersje, bo kanclerz w ostatnich miesiącach nie przepuścił żadnej okazji, by pochwalić się, iż Niemcy są zdecydowanie największym dostawcą pomocy wojskowej dla Ukrainy w Europie.

Tymczasem Miersch w starannie zaplanowanym wywiadzie jasno dał do zrozumienia, żeby nie brać tak dużego wsparcia dla Ukrainy za pewnik, niezależnie od tego, czy w USA rządzi Donald Trump, czy nie.

Aby zrozumieć, dlaczego tak jest, wystarczy spojrzeć na niemiecką piramidę demograficzną. Osoby w wieku 60 lat i starsze stanowią ponad 40 proc. uprawnionych do głosowania. 12 lat temu było to 34 proc. Dlatego wybory w Niemczech są w dużej mierze walką o głosy osób starszych. A dla nich jedna sprawa jest absolutnie kluczowa: emerytury.

Przyparci do muru socjaldemokraci uciekli się do „alarmizmu emerytalnego”, oskarżając faworytów wyborów, chadeków (którzy mają w tej chwili 30 proc. poparcia w sondażach, podczas gdy SPD tylko 15 proc.) o planowanie cięć emerytur, jednocześnie stawiając się w roli obrońców osób starszych.

Podczas przemówienia wygłoszonego na początku tego miesiąca, gdy odbierał nominację swojej partii, Scholz ostrzegał (nie przedstawiając żadnych dowodów), przed „gorzkimi cięciami” wydatków na opiekę zdrowotną i emerytury, czyli na dwa najważniejsze obszary dla osób starszych.

Chadecja gwałtownie zdementowała te plany, częściowo dlatego, iż jest tak samo uzależniona od głosów najstarszej części społeczeństwa, jak SPD.

Emeryci i osoby, które niedługo przejdą na emeryturę, są nie tylko rosnącą grupą wyborców, ale także ostatnim bastionem tradycyjnych niemieckich „Volksparteien” – centrolewicowej SPD i centroprawicowej CDU – których wyborcy starzeją się szybciej niż ogół populacji.

To nie przypadek, iż główni kandydaci obu partii, 66-letni Scholz i 69-letni Friedrich Merz z CDU, sami już są w wieku emerytalnym.

W ostatnich wyborach do Bundestagu, które miały miejsce w 2021 r., CDU i SPD uzyskały łączny wynik 73 proc. wśród wyborców w wieku 70 lat lub starszych. W najmłodszej grupie wyborców (18-24 lata) na partie te głosowała zaledwie co czwarta osoba.

Druga strona medalu

Scholz chce ustalić wysokość państwowych emerytur na poziomie 48 proc. średniej krajowej. Zdaniem wielu analityków jest to jednak nie do utrzymania, jeżeli Niemcy nie podniosą wieku emerytalnego, który już teraz wynosi 67 lat.

Niemieckie prawo wyklucza cięcia emerytur według wartości nominalnej. Scholz ostrzega jednak, iż w „ujęciu realnym”, skorygowanym o siłę nabywczą, emerytury mogą jednak spaść, jeżeli nie dojdzie do przyjęcia jego reformy. Bez takiej reformy gwarancja prawna wygaśnie już w lipcu.

Plan Scholza odbije się jednak na młodym pokoleniu. Niemiecki Trybunał Obrachunkowy szacuje, iż do 2045 r. stabilizacja poziomu emerytur wiązałaby się z dodatkowymi kosztami w wysokości 500 mld euro.

Biorąc pod uwagę rosnącą liczbę emerytów, podczas gdy liczba osób pracujących wpłacających do systemu nie będzie się zmieniała, pracownicy i pracodawcy poniosą większość tych kosztów poprzez rosnące składki, oprócz już rosnących składek na ubezpieczenie zdrowotne.

Spowodowałoby to „znaczne dodatkowe obciążenia dla pracowników i wyższe koszty pracy dla firm”, ostrzega Trybunał Obrachunkowy. Nie ma dyskusji na temat przedłużenia drugiej gwarancji prawnej, również wygasającej w tym roku, która ogranicza składki emerytalne do maksymalnie 20 proc. dochodu brutto.

Ponadto propozycja Scholza oznaczałaby zwiększenie kosztów dla budżetu federalnego. w tej chwili z państwowej kasy do systemu emerytalnego trafia łącznie ponad 110 miliardów euro, ponieważ system kosztuje już zbyt dużo, by być finansowany wyłącznie ze składek.

Gdyby plan Scholza wszedł w życie, to ten wkład musiałby wzrosnąć jeszcze bardziej, a pieniędzy z budżetu musi jeszcze wystarczyć na inne wydatki, takie jak inwestycje w rozpadającą się infrastrukturę lub rosnące wydatki na obronność.

Bezrobotni łatwiejszym celem

Nic więc dziwnego, iż ludzie tracą zaufanie do systemu. Współprzewodnicząca SPD Saskia Esken została niedawno wyśmiana przez widzów telewizyjnego talk show, gdy zaprzeczyła twierdzeniu dziennikarza, iż system emerytalny stał się już zbyt drogi.

Prawdopodobnie to właśnie takie momenty miał na myśli Clemens Fuest, szef wpływowego instytutu Ifo, ostrzegając w zeszłym tygodniu, iż niemieccy politycy wydają się „bać wyborców” i nie chcą uczciwie rozmawiać o problemach gospodarczych kraju.

Nawet chrześcijańscy demokraci, którzy lubią pozycjonować się jako głosiciele trudnych prawd, unikają poważnych dyskusji na temat emerytur. Sprzeciwiając się propozycji Scholza, aby zakotwiczyć próg emerytalny w prawie, centroprawica ma jednak nadzieję, iż wzrost gospodarczy pozwoli ustabilizować system emerytalny.

Chadecy opowiadali się wcześniej za dostosowaniem wieku emerytalnego do rosnącej średniej długości życia, ale ostatnio już nie zabierają głosu w tej kwestii. Zapytani o to, jak poradzić sobie z problemami finansowymi budżetu federalnego, wolą mówić o zasiłkach dla bezrobotnych, których system zreformował obecny rząd.

Koszty, jakie rząd ponosi na zasiłki dla bezrobotnych, wynoszą jednak mniej niż jedną czwartą tego, co przeznacza na system emerytalny, a choćby drastyczne cięcia w tym zakresie nie wystarczyłyby do sfinansowania listy życzeń CDU/CSU, takich jak obniżki podatków od przedsiębiorstw lub wyższe wydatki na wojsko.

Z dwojga złego w kontekście wyborów lepiej jest więc zrazić do siebie 5 mln bezrobotnych w kraju niż 21 mln emerytów, którzy w dodatku okazują się głównym elektoratem CDU.

Idź do oryginalnego materiału