Przed chwilą, wróciwszy z zakupów z małą siatką towarów ale z dużym ubytkiem w portfelu, usłyszałem w radiu kawałek z refrenem "...wszyscy mamy źle w głowach, iż żyjemy, hej hej la la la la hej hej..."
??? - to przecież kawałek z moich lat po wejściu w dorosłe życie ale kto to śpiewał i kiedy?
To Elektryczne Gitary z roku 1993.
Mijam na ulicy w Warszawie wypasione SUV-y z młodymi Ukrainkami za kierownicą, wypasione bryki młodych lemingów, zatrzymujących się na chodniku wbrew wszelkim przepisom tylko po to, aby napić się rano latte w Cafe Nero. Naprzeciw idzie stary człowiek z paroma ziemniakami w siatce, minę ma zmęczoną ale widać, iż da sobie radę...
A z drugiej (trzeciej?) strony widzę tych młodych, głupich jak rączka od wiadra przedstawicieli "Ostatniego Pokolenia" przyklejających się do asfaltu na Wisłostradzie - to może niech oni posłuchają tego kawałka Elektrycznych Gitar i zastanowią się nad sobą???... Ursula "von" podpisuje Mercosur, klepie "postępy" demokracji w Polsce a Tusk uruchamia strategiczne zapasy masła aby obniżyć jego cenę (sic!).
Niech Ryszard Kalisz zaryczy znów "...TAK BYĆ NIE MOŻE..." i wtedy o dziwo z nim się zgodzę.
Ryszard Kalisz oczywiście tak nie zaryczy, tylko przyklepie odroczenie (zawieszenie?) wyborów prezydenckich a pajac Hołownia otworzy Sejm (dla kogo?).
Kurwa - co tu się dzieje? Nastroje gęstnieją i mam nadzieję, iż to w końcu będzie powtórka sierpnia 1980 przy wesołym, ironicznym ale ostrym, zwróconym do Tuska, jego totumfackich debili i lemingów refrenie "...wszyscy mamy źle w głowach, iż żyjemy..."
Ale bądźmy dobrej myśli - dobra moc nadchodzi i musimy ją wykorzystać dla Narodu.
Pozdro,