Klimat – ostatnia nić porozumienia między UE a Chinami?
Wspólne oświadczenie klimatyczne, podpisane podczas szczytu w Pekinie, miało symboliczny ciężar. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen nazwała je „znaczącym politycznym sygnałem w kluczowym momencie”. W rzeczywistości jednak – jak relacjonuje portal Politico – dokument zawiera więcej deklaracji niż konkretnych zobowiązań, a napięcia gospodarcze wokół zielonych technologii narastają.
Chiny zdominowały globalny rynek komponentów OZE – od paneli fotowoltaicznych, przez akumulatory, po silniki do turbin wiatrowych. Ich konkurencyjność cenowa (często wspierana przez hojne subsydia) sprawia, iż eksport z Państwa Środka pozwolił w ubiegłym roku obniżyć globalne emisje o ok. 1%. Jednak dla europejskiego przemysłu to powód do niepokoju. UE obawia się utraty konkurencyjności w sektorze motoryzacyjnym, chemicznym czy w precyzyjnym przemyśle produkcyjnym.
Zielona kooperacja czy zielona asymetria?
W 452-słownym dokumencie słowo „współpraca” pojawia się pięciokrotnie. Jednak – jak zauważają cytowani przez Politico eksperci – oświadczenie nosi wyraźne ślady chińskiej narracji. Chiny wymieniane są zawsze przed UE, a poetyckie sformułowania w stylu „Zieleń to kolor współpracy UE i Chin” są typowe dla języka Komunistycznej Partii Chin.
Kluczowy fragment dokumentu mówi o „ułatwianiu dostępu do jakościowych zielonych technologii” – co można odczytać dwojako: jako chęć wsparcia transformacji energetycznej państw rozwijających się lub jako chińskie wezwanie do otwarcia rynku UE na tańsze produkty z Azji. W tym kontekście działania Brukseli, takie jak nałożenie ceł na pojazdy elektryczne z Chin (z wyjątkiem hybryd), mają ograniczoną skuteczność – Pekin po prostu zmienia strategię eksportową.
Klimat jako karta przetargowa wobec USA
Dla obu stron – UE i Chin – zachowanie choćby pozorów współpracy klimatycznej to również element gry wobec Stanów Zjednoczonych. Wobec trwających sporów handlowych z Waszyngtonem, porozumienie klimatyczne ma wartość geopolityczną. Pokazuje, iż mimo napięć – Europa i Azja potrafią wypracować wspólne stanowisko tam, gdzie USA zawodziły (jak w czasach administracji Trumpa).
Jednak nie wszyscy w Europie wierzą w siłę tego przekazu. Były minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis skrytykował szczyt w Pekinie, wskazując, iż Chiny jednocześnie wspierają Rosję w wojnie przeciw Ukrainie.
„Idziemy tam z białą flagą i mówimy 'porozmawiajmy o klimacie’ – to nie wygląda poważnie”, powiedział w rozmowie z Politico.
Zobacz również:- USA i Chiny tracą wpływ na rynek ropy – nowa równowaga do 2030
- Chiny notują pierwszy trwały spadek emisji CO₂ dzięki czystej energii
- Inwestycje energetyczne na świecie wzrosną do rekordowych 3,3 bln USD w 2025 roku. Dominują Chiny i energia słoneczna
Źródło: Politico