Wrocław kopciuchami stoi. Ponad 5 tys. pieców w zasobie miasta – muszą zniknąć do lipca

1 miesiąc temu

Jakość powietrza we Wrocławiu pozostawia wiele do życzenia. Ile faktycznie jest tam dni ze smogiem? Jak wygląda realne tempo usuwania pieców „kopciuchów” w gminnych mieszkaniach? Co z zanieczyszczeniami komunikacyjnymi? Na te pytania odpowiedzieli organizatorzy briefingu w stolicy Dolnego Śląska. Skomentowano także kampanię prowadzoną przez miasto Wrocław.

W czwartkowe południe na samym środku wrocławskiego rynku zorganizowano briefing prasowy pt. „DOSYĆ TRUCIA, ŻE SMOG ZNIKNĄŁ”. Aktywiści zgromadzili się w symbolicznym miejscu, pod wrocławskim pręgierzem. Tłumaczyli, iż stawiają pod nim urzędników. Wydarzenie zorganizowali: Dolnośląski Alarm Smogowy (DAS), Rodzice dla Klimatu, Fundacja EkoRozwoju i Stowarzyszenie Ekologicznego EKO-UNIA. Padły konkretne liczby podparte aktualnymi analizami.

2/2 Zadaliśmy też oficjalnie kandydatom do władz miasta: co konkretnie zamierzają zrobić dla poprawy jakości powietrza w przyszłej kadencji? @SutrykJacek, @BodnarIzabela @JarosMichal @lukaszkasztel? Czekamy na odpowiedzi. I to pilnie. Za chwilę cisza wyborcza.

— Alarm Smogowy DŚ (@alarm_smogowyDS) April 4, 2024

Jakość życia we Wrocławiu diametralnie się obniżyła

– Warto zwrócić uwagę na Wrocław, który w ostatniej edycji rankingu najlepszych miast do życia był oceniany tak samo, jak Olsztyn (razem były na 4. pozycji). Wydawało się, iż stolica Dolnego Śląska ma większe szanse na wskoczenie na podium, a tymczasem spadła w najnowszym zestawieniu na 11 miejsce – mówi Krzysztof Smolnicki, lider DAS, prezes Fundacji EkoRozwoju.

Tłumaczy, iż stało się to głównie przez pogorszenie się statystyk w kategoriach: przestępczość oraz jakość powietrza. Ta druga zabiera oddech ludziom, którym zależy na zdrowiu nie tylko własnym, ale także zdrowiu najmłodszych. Sabina Lubaczewska z Fundacji Ekorozwoju przejmuje się jakością powietrza od dekady. Jak stwierdziła, nic się od tamtej pory nie zmieniło. Zapytała, czy jest ktoś odważny, kto zajmie się tym problemem. – Czy prezydent wybrany w tych wyborach i wszyscy urzędnicy zdążą ten problem rozwiązać gwałtownie i pilnie? My nie chcemy kolejnych lat czekać na czystsze powietrze.

Wrocław dostał czerwoną kartkę. Fot. Arkadiusz Wierzba

– Wzywamy przyszłych radnych i kandydatów na prezydenta, żeby powiedzieli, co konkretnie zrobią, żebyśmy mieli czyste powietrze – apeluje lider DAS. Ma na myśli usunięcie przestarzałych pieców oraz smogu komunikacyjnego.

Organizatorzy zapytali kandydatów do Rady Miejskiej i na stanowisko Prezydenta Wrocławia, co zamierzają zrobić dla poprawy jakości powietrza we Wrocławiu. Przy tym podkreślają, ze akcja jest związana z nadchodzącymi wyborami samorządowymi, ale nie jest organizowana przez żadne startujące ugrupowanie.

Jednym z efektów wizualnych miał być sztuczny dym. – Ale zmieniliśmy zdanie, bo tak naprawdę zasłonę dymną nad smogiem roztacza Urząd Miejski Wrocławia. Dlatego my dziś dymu nie mamy. Mamy fakty – zaczął Krzysztof Smolnicki. – Smog, wbrew temu, co próbuje nam się przekazywać, nie zniknął.

Miasto roztacza nad smogiem zasłonę dymną

W listopadzie 2017 r. na Dolnym Śląsku przyjęto uchwałę antysmogową, która wprowadziła nakaz usunięcia wszystkich pieców „kopciuchów” do 1 lipca 2024 r. Smolnicki pokazał symboliczną, czerwoną kartkę dla Wrocławia za słabą realizację założenia znanego od ponad 6 lat. Co jest nie tak z mieszkaniami będącymi własnością gminy Wrocław?

– Na początku lutego wystąpiliśmy z prośbą o dane, otrzymaliśmy je po dwóch miesiącach, ponieważ było to bardzo skomplikowane. To jest konkretna liczba z oficjalnego urzędowego pisma UM Wrocławia w trybie dostępu do informacji publicznej. 5117 – to jest ilość mieszkań komunalnych, w których mamy piece kopciuchy.

Ponad 1300 z nich mieści się w kamienicach będących w całości gminnych, co oznacza, iż usunięcie tych kopciuchów zależy tylko od gminy. Zostały niespełna trzy miesiące. Choć ostatnie zimy są stosunkowo łagodne, przez co w piecach pali się nieco mniej, smog nie zniknął. W środkach komunikacji miejskiej Wrocław chwali się, iż rocznie jest tam 365 dni powietrza lepszej jakości.

Fot. DAS

– To nie jest prawda. My wzywaliśmy miasto, żeby usunęło tę kłamliwą, manipulacyjną kampanię. jeżeli doczytamy [na posterach], to zobaczymy, iż mamy 9 dni z przekroczeniami pyłu zawieszonego PM10 – dementuje Smolnicki. – I to jest pośrednio prawda, ale po pierwsze mamy ataki smogu, a to one są najbardziej zabójcze. To, iż mamy tylko 9 dni, w których człowiek może umrzeć, nie powinno nas cieszyć.

  • Czytaj także: Strefa Czystego Transportu. Wrocław coraz bliżej decyzji

Po drugie Wrocław ma bardzo poważne problemy z innymi zanieczyszczeniami. Małgorzata Słowińska z Rodziców dla Klimatu pokazała żółtą kartkę dla radnych miejskich i prezydenta Wrocławia. Jak to argumentuje?

– Od momentu uchwalenia przez sejmik dolnośląski Planu Ochrony Powietrza, w sprawie zanieczyszczenia tlenkami azotu (tzw. NOx z transportu – red.) nie zrobiono nic. Nie ma choćby projektu uchwały na temat strefy czystego transportu dla Wrocławia – mówi Słowińska.

NOx niszczą nasze płuca

Zanieczyszczenia powietrza to nie tylko problem sezonu grzewczego. Emisje z transportu towarzyszą nam cały rok i mają znaczący wpływ na nasze zdrowie. Dolnośląski Alarm Smogowy przypomina, iż w związku ze smogiem komunikacyjnym we Wrocławiu, przedwcześnie umiera tam 200 osób rocznie.

Sprawdzono zeszłoroczne dane ze stacji pomiaru komunikacyjnego przy ul. Wiśniowej na podstawie danych WIOŚ. W 2023 r. po raz kolejny doszło do przekroczenia rocznych dopuszczalnych norm NOx. – Jeden jedyny raz zdarzyło się, ze nie było takiego przekroczenia. To był rok pandemiczny 2020 r. – mówi Słowińska.

Źródło: DAS na podstawie danych WIOŚ dla Wrocławia (NO2 z punktu przy Wiśniowej – to według danych nie jest najgorsze miejsce).

Unia Europejska niebawem wprowadzi nową dyrektywę dotyczącą czystego powietrza. Ta ma zrównać unijne normy wytycznych WHO z 2021 r. Dwukrotnie zmniejszy to dopuszczane normy zanieczyszczeń powietrza. Choć podczas briefingu we Wrocławiu nie było smogu, tlenki azotu w powietrzu były przekroczone. To wina transportu samochodowego.

– Każda osoba, która znajduje się na większym skrzyżowaniu w naszym mieście (gdzie mamy dwa pasy ruchu w każdą stronę) w tej chwili niszczy sobie płuca – dodaje przedstawicielka RdK.

Smolnicki podkreśla, iż normy dla NOx są bardzo liberalne. – jeżeli chodzi o tlenek azotu, mamy 365 dni złego powietrza. Gdybyśmy przyjęli teraz te normy, które są już zatwierdzone przez Parlament Europejski, KE i Radę, dziennych przekroczeń tlenków azotu mamy 3 miesiące.

Źródło: Fundacja Frank Bold

Jak można zapobiegać zagrożeniom płynącym z NOx generowanych przez ruch samochodowy? Rozwiązania to m.in.: wspólny bilet aglomeracyjny, ulepszenie komunikacji publicznej, rzeczywisty rozwój infrastruktury rowerowej, w której jak dotąd są luki. Walka z zanieczyszczeniami transportowymi to także dbanie o zieleń.

– To jest kwestia priorytetów, oczywiście też pieniędzy – mówi Smolnicki. – Ale co jest dla nas ważniejsze? Jakiś nowy pomnik, festiwal, czy to, żebyśmy nie umierali przez jakość powietrza?

Zdjęcie tytułowe: Arkadiusz Wierzba

Idź do oryginalnego materiału