Dzięki szerokim zasługom propagandowym Jacka Kurskiego „für Deutschland” stało się równie popularne jak „dziadek z Wehrmachtu”. Różnica polega na tym, iż historię dziadka z Wehrmachtu znają niemal wszyscy natomiast „für Deutschland” to kultowy synonim polityki Tuska, ale geneza tego określenia nie jest powszechnie znana. Na początek trzeba zaznaczyć, iż Donald Tusk mówiący po niemiecku to wbrew pozorom rzadkość, a zdarzało mu się „mówić” w kilku innych, gdy pełnił funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej. Sam fakt, iż Tusk przemówił po niemiecki sensacji by nie wywołał, w każdym razie nie w takiej skali.
O tym, iż „für Deutschland” na stałe weszło do języka powszechnego zdecydowało to, iż człowiek nie jest w stanie wszystkiego przewidzieć, z drugiej strony Tusk wiele lat pracował na tak proste skojarzenie z interesami niemieckimi. Oczywiście jak tylko wybuchła afera, linia obrony skupiła się na „wyrywaniu z kontekstu”, co jest prawdą, ale kontekst brzmi jeszcze gorzej niż samo wyrwanie. Słynne „für Deutschland” padło w styczniu 2021 roku w czasie najmodniejszej pandemii w dziejach ludzkości. Donald Tusk jako szef EPP wystąpił na zjeździe niemieckiej CDU i tak się zwrócił do swoich mocodawców:
Gdyby ktoś mnie spytał, na kogo mogę adekwatnie liczyć w naszych troskach, kto utrzymuje najwyższe standardy życia publicznego, to bez wahania wskazałbym na CDU. W największym stopniu zawdzięczamy wam, iż nie utraciliśmy wolności, uczciwości, przejrzystości, prawdy i rozsądku w walce z tendencjami autorytarnymi, korupcją, kłamstwem i populizmem. Wasze rządy były błogosławieństwem nie tylko dla Niemiec (für Deutschland, dop. red.) ale dla całej Europy, dla waszych wschodnich sąsiadów – jako Polak wiem, o czym mówię – dla państw bałkańskich i ich marzeń o Europie i dla Ukraińców.
Donald Tusk wygłosił wiernopoddańczą laudację nie tylko dla CDU, ale dla całych Niemiec. I jeżeli już wspomnieliśmy o kontekście, to w tamtym czasie Tusk nie miał zamiaru wracać do Polski, wcześniej zrezygnował ze startu w wyborach prezydenckich, dlatego kompletnie nie liczył się ze szkodami, jakie wyrządził swojej partii – Platformie Obywatelskiej. Szkody dosięgły też samego Tuska i chociaż mówi się, iż toporna propaganda Jacka Kurskiego oparta na „für Deutschland” była jedną z przyczyn utraty władzy przez PiS, to fakty są nieubłagane i przypomniał o nich prezydent Andrzej Duda:
Pan premier Tusk bardzo lubi ostatnio chwalić się ochroną granicy. Ale tylko wschodniej – czyli tej, którą wcześniej umocniliśmy mimo jego protestów i ataków polityków PO. Teraz moje pisemne pytania o granicę zachodnią i groźbę sprowadzania do Polski nielegalnych migrantów z…
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) March 28, 2025
Prezydent nie wspomniał w swoim wpisie o żałosnych wygłupach innych członków PO: Szczerby, Jońskiego, Starczewskiego, którzy biegali wzdłuż granicy z Białorusią i przywozili prezenty dla „biednych ludzi”. Zabrakło też w komentarzu Andrzeja Dudy odniesienia do zapewnień Donalda Tuska, iż żaden płot na granicy białoruskiej nie powstanie, ale to nie jest zarzut do prezydenta, jedynie bardzo skrótowe uzupełnienie hipokryzji Donalda Tuska. Dzisiejsza „troska” o bezpieczeństwo Polski, przejawiająca się populistycznym zawieszeniem prawa do azylu, jest typowym dla Donalda Tuska odwracaniem uwagi od spraw najbardziej istotnych i na to precyzyjnie wskazał prezydent Andrzej Duda. Nie można powiedzieć iż problemy z prowokacjami rosyjsko-białoruskimi ustały, niestety nielegalni imigranci, w tym zwyczajni bandyci, przez cały czas forsują naszą granicę, ale jeszcze większe zagrożenie pojawiło się na granicy z Niemcami.
Polityka tak wychwalanej przez Donalda Tuska CDU, doprowadziło do gigantycznego kryzysu w Niemczech i Europie, którym teraz Niemcy usiłują się podzielić z Polską. Zapewnienia Tuska, iż Polska nie będzie musiała realizować „paktu migracyjnego”, to kolejne kłamstwa, co więcej o tym, iż istnieją porozumienia w kwestii migracyjnej pomiędzy rządem polskim i niemieckim wprost donoszą niemieckie media. Jednym słowem polityka Tuska zawarta w esencjonalnym „für Deutschland” znów wróciła, a adekwatnie ani na moment nie ustała.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!