Parlament Europejski odrzucił wotum nieufności wobec Ursuli von der Leyen
Wniosek o wotum nieufności złożyli w większości deputowani ze skrajnej prawicy oraz europosłowie Prawa i Sprawiedliwości. Główny zarzut to brak przejrzystości przy zawieraniu kontraktów na zakup szczepionek przeciw COVID-19 z firmą Pfizer. Podniesiono też zarzuty o ingerencję w wybory prezydenckie w Rumunii, czy te dotyczące utworzenia funduszu pożyczkowego na dozbrajanie Europy w wysokości 150 miliardów euro z pominięciem Parlamentu Europejskiego. Wnioskodawcom nie udało się jednak zebrać dwóch trzecich głosów niezbędnych do przyjęcia wotum nieufności. Większość proeuropejskich grup głównego nurtu głosowała przeciwko niemu. Za wnioskiem głosowało 175 europosłów, przeciw było 360. 18 osób wstrzymało się od głosu. Ursula von der Leyen pozostanie zatem na stanowisku, podobnie jak 26. komisarzy.
REKLAMA
Jaka przyszłość czeka szefową KE?
Komentatorzy nie spodziewają się dobrej współpracy z Parlamentem Europejskim. W czasie debaty nad wnioskiem w poniedziałek (7 lipca) europosłowie z grup socjalistów i liberałów krytykowali Ursulę von der Leyen za współpracę ze skrajną prawicą. Jednocześnie zapowiedzieli, iż nie poprą wniosku, by nie głosować - jak mówili - w jednym szeregu z częścią prorosyjskich eurosceptyków.
Zobacz wideo Zełenski dotarł do Brukseli. Zwrócił się do europejskich przywódców
Polscy europosłowie wobec wniosku dla KE
Deputowani Prawa i Sprawiedliwości, którzy podpisali się pod wnioskiem, zapowiedzieli wcześniej, iż będą głosować za jego przyjęciem. - Jak obecna ekipa przejmowała władzę w Unii, Unia Europejska rozwijała się mniej więcej na poziomie Stanów Zjednoczonych. Od tego czasu, od kiedy oni są u władzy, tracimy znaczenie polityczne jako Unia Europejska, tracimy znaczenie gospodarcze. I w dłuższej perspektywie będzie traciła Polska - ocenił współprzewodniczący grupy konserwatystów Patryk Jaki. Wiceprzewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Andrzej Halicki z kolei negatywnie ocenił krytykę dotyczącą utworzenia funduszu na dozbrajanie Europy, który wynegocjowała polska prezydencja. - Dla PiS-u im gorzej, tym lepiej. To jest strategia niszczenia wszystkiego, co może być polską dumą, polską zdobyczą. Z takiego wniosku może się cieszyć tylko Kreml, tylko Moskwa, to tylko w ich interesie może być realizowany ten dokument - dodał deputowany PO. To dziesiąty wniosek o wotum nieufności wobec Komisji Europejskiej. Ostatni raz europosłowie próbowali odwołać Komisję przed dekadą. Wtedy kierował nią Jean-Claude Juncker. Powodem była afera związana z praktykami podatkowymi w Luksemburgu, gdy premierem tego kraju był właśnie Juncker.
Czytaj również: "Ależ wpadka Trumpa. Obraził głowę państwa. 'Gdzie nauczyłeś się tak pięknie mówić?'"
Źródło:IAR