Zanim Wołodymyr Załenski uścisnął dłoń prezydenta Karola Nawrockiego, dużo się wydarzyło. Nasz prezydent realizuje to czego Trump (i Putin) od niego oczekuje. Zakładam, iż sam niczego tu nie pojmuje. Bo tak się zachowuje. To, iż działania rządu Donalda Tuska wetami torpeduje, jak na razie poparcia mu nie ujmuje. Najgorsze jednak jest to, iż premiera z polityki zagranicznej poprzez ludzi Trumpa eliminuje. 
A to nas kosztuje.
Ostatnio jednak coś się tu posypało, bo działanie Tuska w sprawie pożyczki dla Ukrainy prawie się udało. 
W każdym razie Trumpowi i Putinowi się nie spodobało. Choć rosyjskich rezerw w unijnych bankach jako gwarancji unijnego kredytu dla Ukrainy nie będzie się tak wprost traktowało. Kredyt dla Ukrainy budżetem unijnym będzie się gwarantowało, a kiedyś, jak państwo rosyjskie reparacje Ukrainie będzie wypłacało, państwo ukraińskie ten kredyt będzie spłacało. 
Samo spotkanie Załenskiego z Nawrockim mi się nie podobało. 
Wyglądało, jakby państwo polskie pretensje do Ukrainy miało, iż podziękowań za naszą pomoc było za mało.
Mam nadzieję, iż to tylko mnie się tak wydawało.
