W porządku obrad znalazło się osiem uchwał, z których większość dotyczyła kluczowych dla funkcjonowania miasta kwestii, takich jak: zmiany budżetowe, opieka nad grobami wojennymi czy wdrożenie programu „Korpus Wsparcia Seniorów” na 2025 rok. Jednak największe zainteresowanie – zarówno wśród radnych, jak i mieszkańców – wywołała decyzja o ustanowieniu hipoteki na nieruchomościach MOSiR-u w wysokości 24 mln zł jako zabezpieczenie kredytu zaciągniętego przez MPGK na okres 20 lat.Interpelacja w sprawie MPGKSprawa finansowania spółki miejskiej wywołała pytania, które najbardziej dociekliwie zadawał radny Arkadiusz Iwaniuk.W swojej obszernej interpelacji zwrócił się o szczegółowe informacje dotyczące bieżącej sytuacji ekonomicznej MPGK, pytając m.in. o płynność finansową spółki, opinie z audytów oraz potencjalne ryzyko jej niewypłacalności. Wskazywał także na niepokojące doniesienia o możliwym wstrzymaniu inwestycji w postaci wymiany kotła ciepłowniczego na biomasę, domagając się odpowiedzi, czy wykonawca planuje pozwać spółkę z powodu braku terminowych płatności oraz czy naliczane są wobec MPGK kary umowne. Radny Iwaniuk podnosił również kwestie prawne – pytał, czy podpisanie umowy z wykonawcą bez odpowiedniego zabezpieczenia finansowego nie naruszyło dyscypliny finansów publicznych.Prezes MPGK Hubert Ratkiewicz odpowiadał, iż instytucja finansująca została zmieniona i nowy kredyt oparty jest na korzystniejszych warunkach niż te oferowane wcześniej przez WFOŚiGW. Miesięczne obciążenie dla spółki wynosić ma około 120 tysięcy złotych, jednak – jak zapewnił prezes – inwestycja w postaci wymiany kotła ma w dłuższej perspektywie przynieść roczne oszczędności sięgające choćby 10 milionów złotych. Zaznaczył też, iż spółka podejmuje działania zmierzające do stabilizacji finansowej, jednak pytania o szczegóły dotyczące restrukturyzacji, rewizji wydatków czy działań naprawczych pozostają otwarte.Temat potencjalnej kary w wysokości 11 milionów złotych, która mogłaby zostać nałożona na miejską ciepłownię za spóźnienie w opłacie za emisję CO₂, poruszył radny Krzysztof Steć. Prezes Ratkiewicz tłumaczył, iż chodziło o dwudniowe opóźnienie i iż sankcje wynikają z przepisów, które zostały zakwestionowane jako niekonstytucyjne i do tej pory żadna ciepłownia w kraju nie została obciążona taką karą.Burmistrz Wiesław Muszyński wyjaśnił natomiast, iż spóźnienie zakupu ostatniej już emisji nie wynikało z zaniedbania, ale konieczności zdobywania na to środków i dodał, iż sytuacja bez wątpienia wymaga zdecydowanej poprawy stabilności finansowej spółki.I tę kondycję finansową spółki, ryzyko inwestycyjne oraz przejrzystość jej działalności chce dokładnie znać radny Iwaniuk.- Jako radny reprezentujący mieszkańców Włodawy mam obowiązek reagować na pojawiające się w przestrzeni publicznej wątpliwości dotyczące funkcjonowania instytucji, które mają bezpośredni wpływ na jakość ich życia – powiedział. – MPGK to spółka komunalna, której stabilność finansowa przekłada się na bezpieczeństwo energetyczne miasta, ale także na koszty ponoszone przez mieszkańców. jeżeli pojawiają się niejasności lub zagrożenia dla tej stabilności, to naszym zadaniem jako Rady jest je wyjaśnić, a nie przemilczeć.Radny Iwaniuk podkreślił także, iż jego działania nie mają charakteru politycznego, ale merytoryczny i wynikają z potrzeby odpowiedzialnego zarządzania wspólnym dobrem.- Chcę wiedzieć, czy inwestycja, która miała przynieść oszczędności i poprawić efektywność energetyczną, nie stanie się dla miasta problemem obciążającym nasz budżet przez kolejne dekady – zaznaczył. Wątki polityczne i medialneKrzysztof Steć, znany z bezkompromisowego tonu, przypomniał sprawę rzekomego opłacenia domeny internetowej komitetu wyborczego przez instytucję miejską. Wskazał również na koncert z okazji Dnia Kobiet, na którym – jak podkreślił – obecna była kandydatka lewicy na urząd prezydenta RP. Przewodnicząca rady Renata Kapelko stanowczo zaprzeczyła, jakoby wydarzenie miało charakter agitacyjny, i podkreśliła, iż obecność przedstawicieli różnych opcji politycznych nie była przedmiotem żadnych ograniczeń.W obronie instytucji kultury wystąpił jej dyrektor Łukasz Zdolski, który zdecydowanie odciął się od sugestii powiązań politycznych. – Mówić, iż ja się wywodzę z partii burmistrza, to jakby mówić, iż wywodzę się z PZPR – skomentował. Zdolski zarzucił radnemu chęć eskalowania konfliktu i dodał, iż wbrew pojawiającym się sugestiom, WDK pozostaje przestrzenią neutralną i otwartą dla wszystkich podmiotów. Na zakończenie, kontrowersyjnie stwierdził: – Gdybym był złośliwy, to bym połowy jednostek nie wpuszczał do WDK-u.Czytaj też: