Wizje bez pokrycia. Nawrocki na drodze modernizacji kraju

1 tydzień temu
Zdjęcie: Nawrocki


Słuchając wystąpień Karola Nawrockiego, można odnieść wrażenie, iż oto przemawia wizjoner – polityk, który niczym demiurg planuje „rewolucję technologiczną” w Polsce. W rzeczywistości jednak za tymi górnolotnymi słowami kryje się coś zupełnie innego: puste obietnice, opowiadane jak bajki, które nie mają pokrycia w realnych działaniach.

Prezydent na inauguracji roku akademickiego Politechniki Gdańskiej snuł wizję państwa, które dzięki niemu stanie się liderem technologii XXI wieku. „Zrobię wszystko jako prezydent Polski, aby rozwijać nasze technologie obronne XXI wieku. Dlatego właśnie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego powstaje Departament Technologii Przełomowych” – zapowiedział. Brzmi imponująco. Ale gdy zestawić te deklaracje z faktycznymi działaniami rządu, okazuje się, iż to właśnie Nawrocki stoi na drodze modernizacji, blokując inicjatywy, które realnie unowocześniają Polskę.

Nawrocki mówił do studentów: „Potrafimy zrobić wiele i osiągnąć wiele, jeżeli z jednej strony państwo inwestuje w badania naukowe i akademickie, a z drugiej strony mamy doskonałe kadry i doskonałych studentów”. Trudno się z tym nie zgodzić – to oczywista prawda. Problem w tym, iż jego własne działania temu przeczą. Gdy rząd forsuje programy wsparcia dla badań, innowacji czy inwestycji infrastrukturalnych, Nawrocki zamiast wspierać – rzuca kłody pod nogi. Jego polityczna gra polega na opowiadaniu pięknych historii, przy jednoczesnym podważaniu projektów, które mogłyby faktycznie zmienić codzienność Polaków.

Wspomniał o Centralnym Porcie Komunikacyjnym: „To projekt, który nie może odbyć się bez zaangażowania intelektualistów, profesorów i specjalistów… Polska w końcu będzie połączona”. Trudno jednak nie zauważyć, iż sam prezydent wielokrotnie dystansował się od inwestycji strategicznych, stając w kontrze do rządu, który próbuje te projekty realizować. Publicznie mówi o jedności, a w praktyce – dzieli i hamuje.

Całe przemówienie Nawrockiego było pełne wielkich słów o rewolucji technologicznej. „Przeżyliśmy rewolucję atomową, przeżyliśmy rewolucję internetu, a dziś jesteśmy w rewolucji sztucznej inteligencji i nowych technologii” – wyliczał. Ale czym różnią się te zdania od setek podobnych banałów, które można usłyszeć na dowolnej konferencji branżowej? Różnią się tym, iż padają z ust głowy państwa, która powinna mieć nie tylko słowa, ale i narzędzia działania. A Nawrocki nie przedstawia planu, nie wskazuje budżetu, nie proponuje reform – zamiast tego opowiada bajkę o przyszłości, która sama się wydarzy.

Jego opowieści o spotkaniach z Google czy Amazonem brzmią jak relacja z wycieczki, a nie realna polityka. „Słyszałem od każdego przedstawiciela amerykańskiego biznesu, iż Polska jest oceniana najwyżej w całej Europie” – chwalił się. Ale czy od pochwał zagranicznych menedżerów przybyło Polsce laboratoriów, centrów badawczo-rozwojowych czy funduszy na innowacje? Nie.

Najbardziej niepokojące jest jednak co innego: Nawrocki nie tylko snuje bajki, ale faktycznie przeszkadza. Gdy rząd podejmuje trudne decyzje, inwestuje w energetykę, kolej czy nowoczesne technologie obronne, prezydent wysuwa własne inicjatywy ustawodawcze, które dublują lub spowalniają działania. „Złożyłem inicjatywę ustawodawczą o powołaniu funduszu technologii przełomowych” – ogłosił. Ale każdy, kto zna realia legislacji, wie, iż kolejne fundusze i instytucje bez koordynacji to droga do chaosu, nie do innowacji.

Bo Polska naprawdę potrzebuje modernizacji. Potrzebujemy szybkiej kolei, potrzebujemy bezpieczeństwa energetycznego, potrzebujemy inwestycji w badania i rozwój. Rząd – niezależnie od wszystkich zastrzeżeń – próbuje te cele realizować. Tymczasem Nawrocki, opowiadając bajki o „przełomowych technologiach”, tworzy zasłonę dymną. W praktyce hamuje proces, udając, iż prowadzi naród ku przyszłości.

W efekcie mamy paradoks: prezydent, który mówi o „jednoczeniu wokół przyszłości”, sam staje się główną przeszkodą w jej budowaniu.

Polacy zasługują na uczciwe przywództwo, które nie tylko mówi, ale działa. Słuchając Nawrockiego, trudno oprzeć się wrażeniu, iż jego wizje są jak baśnie opowiadane dzieciom na dobranoc – ładne, górnolotne, ale kompletnie odrealnione. A rzeczywistość jest taka, iż przyszłość nie buduje się słowami. Buduje się decyzjami, pieniędzmi, odwagą i konsekwencją.

Karol Nawrocki tej odwagi nie pokazuje.

Idź do oryginalnego materiału