Wielkie rozczarowanie dla seniorów. Rząd ogłosił waloryzację 2026. Znamy kwoty

2 dni temu

Rząd Donalda Tuska oficjalnie przedstawił projekt rozporządzenia, który przynosi rozczarowujące wieści dla milionów polskich seniorów. Zgodnie z dokumentem opublikowanym w wykazie prac legislacyjnych, waloryzacja emerytur i rent w 2026 roku wyniesie zaledwie 4,9 procent. To minimalny wskaźnik dopuszczalny przez prawo i jednocześnie najskromniejsza podwyżka od wielu lat. Dla osoby pobierającej minimalne świadczenie oznacza to wzrost na rękę o około 83 złote miesięcznie. Decyzja ta, choć zgodna z przepisami, wywołała falę krytyki i obaw o realną siłę nabywczą świadczeń w obliczu wciąż rosnących kosztów życia. Rząd tłumaczy niski wskaźnik spadkiem inflacji, jednak dla wielu emerytów tak symboliczna podwyżka jest trudna do zaakceptowania, zwłaszcza po latach, gdy waloryzacja sięgała kilkunastu procent.

Waloryzacja 2026: Dlaczego podwyżki są tak niskie?

Minimalna waloryzacja świadczeń jest bezpośrednim skutkiem dwóch kluczowych wskaźników ekonomicznych: znaczącego spadku inflacji oraz stosunkowo niewielkiego realnego wzrostu wynagrodzeń. Polski mechanizm waloryzacji jest ściśle uzależniony od tych dwóch czynników. Gdy inflacja jest niska, a płace nie rosną dynamicznie, podwyżki dla emerytów automatycznie stają się skromniejsze. To matematyczna konsekwencja systemu, który ma chronić realną wartość świadczeń, ale w praktyce nie zawsze nadąża za specyficznymi wydatkami seniorów, takimi jak koszty leków czy opieki zdrowotnej.

Warto zaznaczyć, iż w rządzie toczyły się dyskusje na temat zmiany zasad waloryzacji. Minister rodziny, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, postulowała wprowadzenie bardziej korzystnych przeliczników. Jedną z propozycji było zwiększenie udziału wzrostu płac w kalkulacji wskaźnika z obecnych 20 procent do 50 procent. Taka zmiana znacząco podniosłaby wysokość podwyżek. Niestety, propozycja ta nie znalazła wystarczającego poparcia i ostatecznie nie zdecydowano się na wdrożenie żadnych systemowych zmian. Rząd pozostał przy minimalnym, ustawowym wskaźniku, co dla wielu jest dowodem na brak politycznej woli do realnej poprawy sytuacji materialnej emerytów.

Ile dokładnie zyskają emeryci? Konkretne wyliczenia

Praktyczne konsekwencje decyzji rządu najłatwiej zrozumieć na konkretnych liczbach. Od 1 marca 2026 roku minimalna emerytura wzrośnie z obecnych 1878,92 zł brutto do kwoty 1970,98 zł brutto. Oznacza to nominalną podwyżkę o 92,06 zł brutto. Po odliczeniu składki zdrowotnej i zaliczki na podatek dochodowy, realny wzrost świadczenia na rękę wyniesie około 83 złote miesięcznie. Dla seniorów z najniższymi świadczeniami, którzy liczą każdą złotówkę, jest to kwota dalece niewystarczająca.

Mechanizm waloryzacji działa proporcjonalnie, co oznacza, iż osoby z wyższymi świadczeniami mogą liczyć na większe kwotowe podwyżki. Przykładowo:

  • Emeryt pobierający w tej chwili 3000 zł brutto, po waloryzacji otrzyma 3147 zł brutto. Na jego konto bankowe wpłynie miesięcznie o około 116 zł netto więcej.
  • Senior ze świadczeniem w wysokości 4000 zł brutto może liczyć na wzrost do 4196 zł brutto, co przełoży się na podwyżkę netto rzędu 155 zł.

Choć kwotowo podwyżki te są wyższe, procentowo wciąż pozostają na niskim poziomie 4,9%. To wyraźny kontrast w porównaniu do poprzednich lat, kiedy wysoka inflacja napędzała waloryzację sięgającą choćby kilkunastu procent, co przekładało się na znacznie bardziej odczuwalne podwyżki w portfelach seniorów.

„Trzynastka” i „czternastka” w 2026 roku. Kto straci na progu dochodowym?

Niska waloryzacja ma bezpośrednie przełożenie na wysokość dodatkowych świadczeń rocznych. Zarówno trzynasta, jak i czternasta emerytura są powiązane z wysokością minimalnej emerytury. W 2026 roku oba te świadczenia wyniosą 1970,98 zł brutto. Oznacza to, iż uprawnieni seniorzy otrzymają łącznie dodatkowe wsparcie w wysokości blisko 3942 zł brutto w ciągu roku. Jest to jednak pułapka dla wielu osób.

Kluczowy staje się próg dochodowy dla „czternastki”, który w tej chwili wynosi 2900 zł brutto. Osoby przekraczające tę kwotę tracą część świadczenia na zasadzie „złotówka za złotówkę”. Waloryzacja, choćby tak niska, może sprawić, iż część emerytów wpadnie w tę pułapkę. Emeryt pobierający dziś 2850 zł brutto, po podwyżce o 4,9% jego świadczenie wzrośnie do około 2990 zł. To oznacza, iż przekroczy próg o 90 zł i o taką kwotę zostanie pomniejszona jego czternasta emerytura. W efekcie, zysk z waloryzacji zostanie w dużej mierze zniwelowany przez stratę na dodatkowym świadczeniu.

Co dalej z waloryzacją? Eksperci i związkowcy alarmują

Projekt rozporządzenia trafi teraz do konsultacji społecznych i międzyresortowych. Związki zawodowe już zapowiedziały walkę o bardziej korzystny przelicznik, argumentując, iż obecny system nie uwzględnia realnych potrzeb seniorów. Niestety, dotychczasowe negocjacje z organizacjami pracodawców nie przyniosły porozumienia. Wobec braku konsensusu, ostateczną decyzję podejmie Rada Ministrów, a wszystko wskazuje na to, iż pozostanie przy minimalnym wskaźniku, powołując się na możliwości budżetowe państwa.

Eksperci od polityki społecznej od lat alarmują, iż system waloryzacji wymaga reformy. Postuluje się m.in. wprowadzenie oddzielnego wskaźnika inflacji dla gospodarstw domowych emerytów, który lepiej odzwierciedlałby wzrost cen produktów i usług kluczowych dla tej grupy, jak leki czy opieka medyczna. Utrzymywanie niskich wskaźników waloryzacji w dłuższej perspektywie grozi pogłębianiem się nierówności dochodowych i wzrostem ubóstwa wśród najstarszych Polaków. Temat ten z pewnością stanie się jednym z głównych punktów debaty politycznej w nadchodzących miesiącach, zwłaszcza w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich.

Read more:
Wielkie rozczarowanie dla seniorów. Rząd ogłosił waloryzację 2026. Znamy kwoty

Idź do oryginalnego materiału