Wieczne chemikalia w wodzie pitnej szkodzą noworodkom – alarmują naukowcy

1 godzina temu
Zdjęcie: wieczne chemikalia


PFAS, czyli związki znane powszechnie jako wieczne chemikalia, stanowią poważne zagrożenie dla kobiet ciężarnych i ich nowo narodzonych dzieci. Najnowsze badanie przeprowadzone w New Hampshire dowodzi, iż picie wody o podwyższonej zawartości PFAS zwiększa śmiertelność noworodków i może powodować komplikacje okołoporodowe.

Wieczne chemikalia w wodzie pitnej

O rosnącym ryzyku związanym z obecnością PFAS w przyrodzie mówi się od dawna. Jak dotąd brakuje jednak wiarygodnych i niepodważalnych dowodów na ich szkodliwy wpływ na ludzkie zdrowie. W ramach pogłębienia wiedzy o niewidocznym zagrożeniu naukowcy z Uniwersytetu w Arizonie postanowili zbadać, w jaki sposób skażenie wody pitnej wiecznymi chemikaliami wpływa na zdrowie najwrażliwszych organizmów, czyli noworodków.

Badanie, którego wyniki opublikowano 8 grudnia br. w czasopiśmie PNAS, zostało przeprowadzone w amerykańskim stanie New Hampshire i objęło swoim zasięgiem 11 tys. przypadków. Naukowcy porównali informacje o stanie zdrowia noworodków z lokalizacją 41 studni skażonych związkami PFOS i PFOA, czyli najbardziej rozpowszechnionymi wiecznymi chemikaliami. Wyniki, jak przyznaje Derek Lemoine, jeden z autorów badania, były ogromnym zaskoczeniem.

Ryzykowna ekspozycja na wodę z kranu

Kobiety, które w okresie ciąży piły wodę ze studni zanieczyszczonych PFAS, nieświadomie naraziły swoje dzieci na ogromne niebezpieczeństwo. Śmiertelność wśród noworodków w tej grupie była o 191 proc. wyższa niż w przypadku reszty populacji. Powodem do niepokoju jest również 20-procentowy wzrost przedwczesnych urodzeń oraz wyższe o 43 proc. ryzyko wystąpienia niskiej wagi urodzeniowej. Dodatkowo skrajne wcześniactwo było orzekane choćby o 168 proc. częściej niż zwykle, a bardzo niska masa urodzeniowa o 180 proc.

Wyniki te potwierdzają wcześniejsze badania z 2023 r., sugerujące związek między ekspozycją ciężarnych na PFAS a niską wagą urodzeniową ich dzieci. Wieczne chemikalia znaleziono w pępowinie oraz krwi noworodków, co wyraźnie wskazuje na ich zdolność do przenikania przez barierę łożyska.

Oczyszczanie jest tańsze niż leczenie

Badacze z Arizony dokonali ekstrapolacji wyników z New Hampshire na skalę narodową i obliczyli, iż w całych Stanach Zjednoczonych koszty związane z PFAS przekazywanymi przez matki swym nienarodzonym dzieciom mogą wynieść choćby 8 mld dol. Suma ta obejmuje wydatki na opiekę zdrowotną oraz utraconą produktywność rodziców w związku ze słabym zdrowiem niemowląt.

Z niezależnych badań wynika tymczasem, iż koszt usunięcia PFAS z zasobów wody pitnej w USA, tak aby spełniała ona obowiązujące normy, wyniósłby ok 3,8 mld dol. To mniej niż połowa prognozowanych kosztów wynikających z ich obecności, które i tak nie obejmują pełnej skali potencjalnych zagrożeń. Wieczne chemikalia podejrzewane są tymczasem o związek z tak poważnymi schorzeniami, jak nowotwory, choroby nerek i wątroby czy zaburzenia immunologiczne.

Zlecone przez rząd federalny badanie z 2024 r. sugeruje, iż w całych Stanach Zjednoczonych ponad 80 mln osób korzysta regularnie z ujęć wód podziemnych zanieczyszczonych PFAS. W Europie ten sam problem może dotyczyć choćby 12,5 mln ludzi – z danych z 2023 r. wynika, iż skażenie wody pitnej w UE dotyczy ok. 23 tys. lokalizacji.

Opublikowana przez Europejską Agencję Środowiskową (EEA) mapa sugeruje, iż wieczne chemikalia w ujęciach wodnych są problemem przede wszystkim w Belgii, Holandii, Szwajcarii, Włoszech i Danii. W Polsce przekroczenia odnotowano m.in. w Libiążu k. Oświęcimia, Kolbudach k. Gdańska czy Krzyżanowicach k. Raciborza. Prawdziwa skala zagrożenia może być jednak większa.

Idź do oryginalnego materiału