Wizytę na poligonie doświadczalnym maszyn recyklingowych PRONAR w Siemiatyczach odbyliśmy podczas konferencji „Mechaniczne i biologiczne przetwarzanie odpadów. Odzysk surowców i energii. Efektywność zakładów” organizowanej przez Abrys. Jej uczestnicy nie tylko przespacerowali się po centrum wystawowym firmy, ale też obejrzeli dynamiczny pokaz światowej klasy maszyn i pojazdów.
– Pokazaliśmy dziś całą gamę naszych maszyn recyklingowych. Od przesiewaczy bębnowych, przez rozdrabniacze, aż po przerzucarki do kompostu – relacjonował Sławomir Matyszkiewicz z PRONAR. Takie maszyny można spotkać już w 86 krajach na całym świecie.
2,5 tysiąca pracowników
Centrum wystawowe, z którym sąsiaduje poligon doświadczalny służy prezentacji całej oferty firmy. Obok maszyn recyklingowych znajdują się w niej też m.in. sprzęty rolnicze oraz felgi do ciężkich pojazdów. – 99% części w każdej maszynie powstaje w naszych fabrykach i pod naszym szyldem. Staramy się jak najwięcej produkować samodzielnie, żeby uniezależnić się od zewnętrznych dostawców – opowiadał zastępca dyrektora ds. handlu firmy PRONAR, Wojciech Klepacki. Przekonywał, iż każda z dziewięciu fabryk firmy współpracuje z innymi na zasadzie systemu naczyń połączonych. W Siemiatyczach odbywa się przede wszystkim montaż części produkowanych w pozostałych zakładach.
Łącznie PRONAR zatrudnia blisko 2,5 tys. osób (w tym blisko 250 konstruktorów i technologów). Pracują w trzech zakładach w Narwi, a kolejne znajdują się w Hajnówce, Białymstoku, Narewce i Strabli. W Narwi działa także centrum badawczo-rozwojowe, gdzie eksperci firmy prowadzą projekty od pomysłu do seryjnej produkcji.
Jaka będzie przyszłość MBP? Konferencja Abrys w Białowieży
AI przyszłością maszyn
Gospodarze wydarzenia udowodnili, iż dzisiejszy sprzęt jest niezwykle zaawansowany technologicznie i samodzielnie potrafi wykonać sporą część pracy, za którą kiedyś był odpowiedzialny wyłącznie człowiek. – Dziś nie robi się już maszyn tej klasy niewykorzystujących AI. Każdy klient chce mieć nad nią pełną kontrolę i to najlepiej zdalną. Stąd skomplikowane systemy monitoringu, które pozwalają naprawić ok. 60% usterek naprawić na odległość – chwalił się Matyszkiewicz. Firma pomaga w ten sposób również zakładom ze Stanów Zjednoczonych i Nowej Zelandii.
Pokaz wzbogaciły pojazdy zaprezentowane przez firmę Bergerat Monnoyeur, która sprzedaje pojazdy marki Cat. – Dziś oglądaliśmy tzw. maszyny next gen. Są one wyposażone w mnóstwo rozwiązań technologicznych, które pozwalają usprawniać i badać pracę pojazdów – mówił przedstawiciel firmy Rafał Herda. Nowoczesne rozwiązania pomagają przede wszystkim podnieść wydajność pracy maszyn. Herda podawał przykład pojazdów, których praca wcześniej nie była monitorowana. Kiedy dostawca zainstalował w nich urządzenia pomiarowe okazało się, iż aż 50% teoretycznego czasu pracy maszyna spędzała na “jałowym” biegu. Po wprowadzeniu zdalnego pomiaru pracy inżynierom udało się doprowadzić do sytuacji, w której przez 85% czasu pojazd rzeczywiście wykonywał swoje zadania.