W ten poniedziałek polska branża biomasy i energetyka zawodowa rozpoczynają działanie w nowej rzeczywistości. W życie weszło rozporządzenie dot. drewna energetycznego. Czy producenci musieli się przygotować na ten moment?
Minęły 3 miesiące od dnia ogłoszenia rozporządzenia w sprawie szczegółowych cech jakościowo-wymiarowych drewna energetycznego w Dzienniku Ustaw. od dzisiaj firmy muszą realizować założenia zawarte w przepisach.
Pytania pozostające bez odpowiedzi
Przede wszystkim rozporządzenie budzi wiele pytań o interpretację jego zapisów.
– Jak kwalifikować różne rodzaje biomasy, które z nazwy nie zostały wymienione w rozporządzeniu, np. karpinę? Co będzie ważniejsze przy kwalifikowaniu biomasy? Definicja „biomasy” z ustawy czy definicja „drewna energetycznego” z rozporządzenia? Kto będzie decydował, iż drewno będzie biomasa energetyczną? URE, audytor udzielający certyfikatu KZR? Czy URE przez cały czas będzie wymagało dokumentacji pochodzenia biomasy i czy uzna sposób kwalifikacji sortymentów drzewnych? Kto będzie mierzył te krzywizny w lesie? – zastanawiał się Bogdan Warchoł, dyrektor ds. zakupu drewna proużytkowego w Grupie Woodeco, gdy w czerwcu została ogłoszona ostateczna wersja rozporządzenia.
Konferencja Biomasa i paliwa alternatywne w ciepłownictwie
Ekspert spodziewał się, iż część problemów interpretacyjnych rozwiąże publikacja interpretacji ze strony URE. Jednak taki dokument jak dotąd się nie pojawił.
– Sporo zmian zajdzie chociażby w dokumentacji. Już teraz widzę, iż coraz częściej energetyka zawodowa wprowadza termin „drewno energetyczne” zamiast „biomasa” – wskazuje Bogdan Warchoł.
Czy branża biomasowa jest gotowa na zmianę przepisów?
Branża biomasowa deklaruje, iż rozporządzenie uszczupla sortyment surowca mogące być wykorzystywane na cele energetyczne.
– Przede wszystkim ograniczono źródło surowca jakim są lasy, a więc wszelkie powierzchnie klasyfikowane jako LS. Został wyłączona cała pula drzewna okrągłego – S4, S2AP, MI1. Zgodnie z zapisami rozporządzenia, drewno energetyczne to wyłącznie pozostałości pozrębowe. Część dopuszczonych sortymentów w mojej ocenie może wystąpić tylko teoretycznie. Takiego sortymentu, który ma dokładnie 5 cm bez kory w średnicy górnej i maksymalnie 2 m długości raczej się nie spotyka. A o ile taki sortyment ma wielkość poniżej tych parametrów, to już przestaje być średniowymiarowy i staje się małowymiarowy – wyjaśnia Waldemar Sieniawski, wiceprezes w Quercus Sp. z o.o.
W ocenie eksperta – na rozporządzeniu najbardziej skorzystają te działy przemysłu drzewnego, które dotąd o te sortymenty surowca musiały konkurować z rynkiem energetycznym. Z kolei dostawcy drewna na rynek energetyki musieli zweryfikować swoje stany magazynowe.
Czytaj też: Gigantyczna inwestycja w Lesznie. Wybudują elektrociepłownię na biomasę
– Jako firma z sektora biomasowego musieliśmy z wyprzedzeniem przygotować się do tego, by surowiec, który w momencie wejścia dokumentu w życie znajduje się na naszym magazynie, spełniał wymogi wynikające z rozporządzenia. Gdybyśmy tego nie dotrzymali, stałby się on niesprzedawalny – mówi Waldemar Sieniawski.
Nasuwa się też pytanie o przyszłość biomasy. Jak będzie ona wyglądać przy rosnących ograniczeniach w zakresie sortymentów i zmniejszeniu dostępu do drewna dla przemysłu drzewnego?
– Choć pozornie może się wydawać, iż te wszystkie czynniki spowodują spadek podaży biomasy i wzrost cen, to raczej nie spodziewam się takicej sytuacji. Póki co na rynku przez cały czas jest pewna nadwyżka i podaż przewyższa popyt. Trudno oszacować jak długo jeszcze taka sytuacja potrwa, ale w tej chwili nie zapowiada się, by miało dojść do deficytu surowca. Ważnym momentem będzie wejście w życie EUDR. To wtedy nastąpi weryfikacja rynku – ocenia wiceprezes Quercus.
Dyrektywa EUDR dotycząca wylesiania ma zacząć obowiązywać od początku 2026 r. dla średnich i dużych przedsiębiorstw oraz od połowy 2026 r. dla małych przedsiębiorstw.
Zdjęcie: Archiwum Magazynu Biomasa