Warszawski wizjoner i jego cuda

niepoprawni.pl 3 godzin temu

Jak się okazuje, Warszawa stanie się jedną z największych na świecie atrakcji turystycznych. Co tam Krzywa Wieża w Pizie! Co tam fascynujące cuda architektury Barcelony! Co tam Luwr i wieża Eiffela, której twórca nie może się równać do wizjonera Rafała Trzaskowskiego, za którego władzy w Warszawie powstały takie cuda, iż turyści oniemieją z wrażenia!

Już dzisiaj agencje turystyczne prześcigają się w opisywaniu w swoich przewodnikach kompletnie zaskakujących zagranicznego turystę tworach architektury w stolicy Polski – w dodatku zbudowanych za takie pieniądze, o jakich się nikomu nie śniło! Nic więc dziwnego, iż korzystając z „wiosennej” pogody - samolotem Air China z Pekinu przybyło pierwszych dwustu chińskich turystów, by nie tylko podziwiać – ale także uwiecznić jedną z największych atrakcji Warszawy.

Punktem centralnym zagranicznych wycieczek jest oczywiście już słynny na świecie „Kibel Rafała”, zbudowany kosztem 650 tysięcy złotych, do którego poprowadzono ekologiczny pasaż, wyłożony trocinami – ekologiczny wynalazek, określany w przewodnikach, jako „Via Trocina”. „Kibel Rałała” określany jest jako twórcza replika „Białego Domu”, w którym także zagraniczny turysta może załatwić swoje najpilniejsze potrzeby. Wprawdzie warszawski „Biały Dom” jest na razie nieczynny ze względu na chwilowe problemy z podłączeniem kanalizy, ale jak zapowiadają samorządowcy stolicy – będzie otwarty w dniu 18 maja br.

Równie wstrząsający dla zagranicznego turysty jest obiekt, wybudowany przez prezydenta Warszawy za astronomiczną kwotę 640 mln zł! Jest to Muzeum Sztuki Nowoczesnej, w którym eksponowane jest m.in. dzieło z okresu wczesnego genderyzmu pt. „ Człowiek Kutas” oraz gdzie można nabyć biuletyny pornograficzne przeznaczone dla dzieci i młodzieży. Te obiekty stanowią niewątpliwą atrakcję muzeum. Warto dodać, iż budynek MSN wzorowany jest na kształcie baraku, choć niektórym koneserom architektury przypomina gigantyczny kontener lub też klocek „Lego” w białym kolorze...

Ale to nie wszystko! Tuż przy muzeum powstała niespotykana na całym świecie ścieżka brukowa, nazwana imieniem artysty Wojciecha Fangora. To 300 – metrowe dzieło inżynierskie, powstałe z zamysłu wybitnego wizjonera Rafała Trzaskowskiego, kosztowało samorząd Warszawy 38,5 mln złotych!

W ten sposób brukowana ścieżka w Warszawie aż trzykrotnie pobiła takiej samej długości najwyższy i najdłuższy na świecie most ze szklaną podłogą w Shiniuzhai Geopark w Chinach, który kosztował 3,4 mln dolarów, czyli ponad 13 mln zł. Chiński szklany most mierzy 300 m długości i wisi 180 m nad ziemią. Imponujący i przerażający widok głębi ciągnie się przez całą jego długość. Most znajdujący się w prowincji Hunan jest w tej chwili najwyższym i najdłuższym szklanym mostem, jaki kiedykolwiek zbudowano. Jednocześnie może przez niego przejść aż 800 osób.

Dno chińskiego mostu wykonane jest z 99 paneli wielowarstwowego szkła, dzięki czemu ci, którzy odważą się po nim przejść, mają szansę zobaczyć, jak wysoko znajdują się nad ziemią. Z kolei brukowaną ścieżką Rafała może przejść choćby dwa razy więcej osób niż na chińskim moście i to bez groźby przewrócenia się, gdyż kostki brukowe są dokładnie do siebie spasowane! Zagraniczni turyści mogą więc spokojnie podziwiać rosnące przy ścieżce drzewa, które wizjoner warszawski sprowadził aż z Niemiec w cenie ok. 4 tys. Euro za sztukę! Warto dodać, iż drzewa, które się nie przyjęły – wykorzystano do budowy VIA TROCINA, prowadzącej do chwilowo nieczynnej repliki Białego Domu.

Kolejnym cudem inżynierii i wizji Rafała Trzaskowskiego jest kładka pieszo-rowerowa przez Wisłę o długości ponad 400 metrów. Na to cudo inżynierii Wielki Wizjoner Rafał wydał 153 mln zł z podatków mieszkańców Warszawy, co z pewnością zaszokuje każdego mieszkańca Pekinu. Bo właśnie w Chinach zbudowano najwyższy, wiszący most świata. Jest to most drogowy, który posiada po dwa pasy ruchu w każdą stronę. Chiński most ma 1340 m długości – jest więc 4 krotnie dłuższy od kładki Rafała i wisi 564 metry nad przepaścią. Most ten kosztował 140 mln $, czyli był zaledwie 4-krotnie droższy od warszawskiego cuda inżynierii.

Zagraniczny turysta, po zwiedzeniu warszawskich cudów inżynierii z niedowierzeniem zapyta: Skąd się wzięły te cuda w Warszawie i kto za nie zapłacił? Wtedy - z otwartym czołem możemy niedowiarkom odpowiedzieć:

„Te cuda same nie wyszły

Ktoś przecież te cudy dokonał

Nie byli to przecież naziści,

Nie wyszły spod Sroki ogona!

Wzięły się z pogardy i pychy

Z podatków którymi nas golą.

I z wizji jak Dupiarz kretynów,

Ostatnie nie było to słowo!”

Idź do oryginalnego materiału