Walki w obozie Donalda Trumpa już się zaczęły. Steve Bannon drwi z Elona Muska. „Rozpoczną się dni grzmotów”

news.5v.pl 3 godzin temu

Steve Bannon stwierdził, iż Elon Musk miał pewien wpływ na wybór członków gabinetu i dyskusje polityczne w tej sprawie, ale „nie ma możliwości faktycznego podejmowania decyzji, informowania o tych decyzjach i kierowania tymi decyzjami”.

Spór między Bannonem a Muskiem jest doskonałym przykład walk, które już zaczęły toczyć się w szeregach Partii Republikańskiej i wyzwań, z którymi będzie musiał zmierzyć się przyszły prezydent. Jego sojusznicy twierdzą, iż może to wiele mówić o jego zbliżającej się prezydenturze.

Ich zdaniem będzie on próbował zachować pełnię władzy decyzyjnej i zadbać o to, by żadna z frakcji nie zdobyła zbyt mocnej pozycji.

Nieuniknione spory

Na poparcie swojej tezy o tym, iż Musk nie ma tak silnej pozycji, jak się wydaje, Bannon podał przykład Scotta Bessenta, który wygrał z faworytem miliardera — Howardem Lutnickiem — w rywalizacji o stanowisko sekretarza skarbu.

Bannon zauważył również, iż Musk ustąpił już w walce o wizy H-1B pozwalające firmom na sprowadzanie do USA wykwalifikowanych pracowników, przyznając, iż program wymaga reformy. Zdaniem Bannona szef Tesli niedługo jeszcze bardziej zmieni swoje stanowisko i zbliży się w nim do lojalistów MAGA — stwierdzi, iż program powinien zostać całkowicie zlikwidowany.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Nawet jeżeli były strateg Trumpa twierdzi, iż Musk nie ma na niego tak dużego wpływu na przyszłego prezydenta, nie da się ukryć, iż wsparł jego kampanię wyborczą setkami milionów dolarów. Przez to uważa, iż „zasługuje na miejsce przy stole” i nigdzie się nie wybiera. Bannon zauważa, iż przez to w szerokiej koalicji, którą zbudował Trump, naturalnie będzie dochodziło do starć.

— Wygrywamy tę rundę i to całkiem znacząco — powiedział Bannon, odnosząc się do walki o wizy H-1B. — Myślę, iż przekonamy Elona. Jak tylko uda mi się zmienić Elona Muska z techno-feudalisty w populistycznego nacjonalistę, zaczniemy robić prawdziwe postępy — dodał.

Szereg wyzwań

W obszernym wywiadzie Bannon powiedział również, iż rządy nowego Białego Domu będą wyglądały inaczej niż te z pierwszej kadencji Donalda Trumpa cechujące się „kontrowersyjną, otwartą walką”. Docenił również przyszłą szefową personelu Susie Wiles za jej styl przywództwa, nazywając ją „fantastyczną” i „bezpieczną parą rąk”.

Przed Partią Republikańską jednak wiele wyzwań. Bannon powiedział, iż Trump ufa spikerowi Izby Reprezentantów Mike’owi Johnsonowi i liderowi większości w Senacie Johnowi Thune’owi, co — jego zdaniem — jest ważne. Dodał jednak, iż będzie to „intensywny” okres dla partii.

— Prezydent Trump bardzo dobrze czuje się w towarzystwie obu tych osób i myślę, iż to bardzo ważne, ponieważ to będzie jak walka, prawda? Będzie bardzo intensywne i trzeba będzie podejmować decyzje. Trzeba zaufać osądowi tych ludzi — powiedział Bannon, zapewniając, iż to „prezydent Trump podejmuje ostateczne decyzje”.

Dodał, iż pierwsze dni drugiej administracji Trumpa będą jeszcze bardziej intensywne od tych z jego pierwszej kadencji, bo będą przepełnione szeregiem zadań — od szybkiego zatwierdzenia składu gabinetu po szereg działań wykonawczych i legislacyjnych. Dodał, iż przyszły prezydent i jego zespół są jeszcze lepiej przygotowani niż osiem lat temu — na poparcie tych słów wskazał na lojalistów Trumpa i grup takich jak ta odpowiedzialna za Projekt 2025 (plan republikanina na przejęcie władzy w USA), które spędziły ostatnie kilka lat na opracowywaniu polityki.

— Nazywamy to teraz dniami grzmotów — powiedział Bannon. — I myślę, iż te dni grzmotów, które rozpoczną się w przyszłym tygodniu, będą niesamowicie, niesamowicie intensywne.

Idź do oryginalnego materiału