Walka o cmentarz w Jaszkowie! Samorządowcy chcą wycofania uchwały w sprawie zmiany granic (WIDEO)

pulslegnicy.pl 1 miesiąc temu

Prezydent Legnicy Maciej Kupaj rozpoczął procedurę zmiany granic Legnicy kosztem dwóch sąsiednich gmin. Chodzi o cmentarz w Jaszkowie, który choć jest miejscem wiecznego spoczynku legniczan, położony jest w granicach gmin Krotoszyce i Miłkowice. Teren, który chce przejąć Legnica jest jednak znacznie większy niż sama nekropolia. Obejmuje m.in. tereny inwestycyjne i grunty, za które podatki płaci KGHM.

Wójtowie gmin Krotoszyce i Miłkowice, wspierani przez starostę legnickiego mówią zdecydowane „nie” takiej polityce miasta. Domagają się merytorycznych rozmów z prezydentem Legnicy, których dotąd nie było. Nie zgadzają się, by decydować „o nich – bez nich”.

– Procedura została uruchomiona, pan prezydent jest związany uchwałą rady, w której są wskazane nowe granice, trudno więc teraz negocjować jakieś zmiany. To jest upoważnienie, by przeprowadzić konsultacje w Legnicy. Ale ten projekt to zmiana granic dwóch innych gmin i powiatu legnickiego. Dlatego zaproponowaliśmy, aby pan prezydent, a w zasadzie Rada Miejska Legnicy zrobili krok do tyłu i wycofali z obrotu prawnego tę uchwałę. jeżeli tak się stanie jesteśmy gotowi do rozmów – mówił w Telewizji Regionalnej Adam Babuśka, starosta legnicki.

Do udziału w programie, w którym udział wzięli wójtowie gminy Krotoszyce Wojciech Woźniak i gminy Miłkowice Dawid Stachura zaproszony został także prezydent Legnicy Maciej Kupaj, ale zaproszenie nie zostało przyjęte. Jak napisał rzecznik prasowy zdaniem prezydenta spotkanie na tym etapie powinno się odbyć bez udziału mediów. Na razie jednak do niego nie doszło.

Wójtowie podkreślają, iż teren, po który wyciąga ręka Legnica, to nie tylko cmentarz, ale także grunty o innym przeznaczeniu.

– Sprostujmy na początek, to nie jest tylko cmentarz. Cmentarz to tylko pretekst. W przypadku gminy Miłkowice to grunty m.in. pod usługi i przemysł. Mówimy o zaborze własności gminy Miłkowice, która z automatu stanie się własnością gminy Legnica o wielkości blisko 11 hektarów, w sąsiedztwie drogi S3 o wartości ok. 15 mln zł, gdzie potencjał podatkowy wynosi ok. 2 mln zł rocznie. Tyle z tej działki możemy uzyskać – wylicza Dawid Stachura, wójt gminy Miłkowice.

Historia przekazania Legnicy gruntów pod budowę cmentarza sięga lat 90. Samorządowcy podkreślają, iż ani gmina Miłkowice, ani Krotoszyce nie zrobiłaby choćby jednego kroku w sprawie przekazania gruntów pod budowę cmentarza komunalnego dla Legnicy, mając świadomość jakie nieść będzie to konsekwencje.

– Pod przykrywką przejęcia cmentarza chce nam się zabrać w przypadku obu gmin 150 hektarów. Gdy w 2012 roku po raz pierwszy przystąpiono do próby zmiany granic w przypadku gminy Krotoszyce mówiono o 30 hektarach, dziś chce się od nas 100 hektarów – mówi Wojciech Woźniak, wójt gminy Krotoszyce. Dla tej gminy oddanie gruntów Legnicy to utarta rocznie około pół miliona złotych z tytułu wpływów podatkowych.

– To są podatki wynikające z ordynacji podatkowej. Nie jest tak, jak powiedział na sesji prezydent Legnicy, iż my pobieramy opłaty za pochówek legniczan. Poczułem się jak hiena cmentarna, dlatego dementuję to z całą stanowczością – dodaje wójt Wojciech Woźniak.

Kompromis w tej sprawie ciągle jest możliwy. Wiele przykładów w kraju pokazuje, iż kooperacja sąsiadujących ze sobą samorządów wychodzi na korzyść całemu regionowi. Czy tym razem się uda, pokażą najbliższe tygodnie.

Polecamy Państwa uwadze całą rozmowę, w której udział wzięli Adam Babuśka, starosta legnicki oraz wójtowie gminy Krotoszyce Wojciech Woźniak i gminy Miłkowice Dawid Stachura.

Idź do oryginalnego materiału