Wakacje ze śmieciami. „Jedyny kraj UE bez wdrożonego systemu”

8 godzin temu

189 kg – tyle odpadów opakowaniowych rocznie, według danych Eurostatu, generuje przeciętny Europejczyk. Do 2030 r. unijne kraje mają obowiązek zredukować ilość tych odpadów o 5 proc., a do 2040 r. o 15 proc. Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, który nie wdrożył w pełni tak ważnego prawa.

Szkło, plastik i niedopałki – przede wszystkim te odpady opakowaniowe, często po alkoholu, powszechnie widujemy po drodze do pracy, podczas spaceru czy letniego wypoczynku. Polska ma problem z zaśmieceniem od gór, przez rzeki, jeziora i lasy, po sam Bałtyk. Szczególnie widoczne jest to w okresie letnim. Na uwagę zasługuje jeden rodzaj opakowania, o którym mówi się bardzo rzadko. Produkujemy go bardzo dużo, a jednocześnie nie widać go w „krajobrazie”.

  • Czytaj także: Polska tonie w śmieciach. System kaucyjny już w 2025 roku

Producenci zalewają nas opakowaniami. Nie ponoszą za to należytych opłat

Wraz początkiem wakacji Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA przypomniało ubiegłoroczny raport „Wakacje ze śmieciami, czyli co pozostawiamy po sobie w miejscach wypoczynku”. Z danych wynika, iż w samym tylko Gdańsku w 2023 r. usuwanie dzikich wysypisk kosztowało miasto ponad 522 tys. zł. Akcja Czysta Odra zebrała 120 ton śmieci w 2022 r., 180 ton w 2024 r. W tym roku było to już ponad 200 ton. Znacząco wzrasta zwłaszcza udział frakcji szklanej – w tej chwili sięga choćby połowy zebranego wolumenu.

Odpowiedzi na problem to: system kaucyjny, ROP i PPWR.

ROP, czyli Rozszerzona Odpowiedzialność Producenta, to system, który przenosi koszty zbierania, segregowania i przetwarzania odpadów na producentów oraz importerów. Regulacje mają zachęcać producentów do ekoprojektowania i ułatwiać osiąganie celów recyklingu. Joanna Kądziołka, prezeska Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste (PSZW), przypomina, iż Polska jest jedynym krajem UE, w którym nie ma w pełni wdrożonego systemu ROP. – Termin minął ponad dwa lata temu.

Częścią ROP jest system kaucyjny, który po długich potyczkach i przesuwaniu, ma wejść w życie 1 października br.

– System kaucyjny jest elementem ROP, ale polski rząd wybrał sobie system kaucyjny jako wycinek, który brzmi dobrze i angażuje społeczeństwo. Jednak ROP powinien wejść w całości – mówi SmogLabowi Sławomir Pacek, Prezes Stowarzyszenia Polski Recykling, od ponad 20 lat działający w branży recyklingu tworzyw sztucznych, szczególnie w zakresie odzysku odpadów opakowaniowych, Członek Zespołu Doradczego Ministry Klimatu i Środowiska.

Po wejściu systemu kaucyjnego, a przed 12 sierpnia 2026 roku (kiedy zacznie obowiązywać PPWR – Rozporządzenie dot. Opakowań i Odpadów Opakowaniowych, mające zmniejszyć ich ilość), Polska musi wdrożyć nowy system ROP. Czasu pozostało niewiele, a wyzwań jest sporo.

Barczak: „Zaangażowali w Brukseli potężne lobby”

Nowelizacja ROP wywołuje protesty, m.in. sektora rolno-spożywczego. Samego PPWR obawiają się głównie producenci opakowań jednorazowych.

– Bo to ich najbardziej dotkną zmiany w nowym rozporządzeniu – mówi Piotr Barczak, współzałożyciel PSZW i Członek Rady European Environmental Bureau (EEB). Wyszczególnia jego złożenia:

  • Cele redukcji wprowadzania opakowań na rynek,
  • Ograniczenie niepotrzebnych i przewymiarowanych opakowań,
  • Obowiązek przechodzenia na wielorazowe opakowania.

Te wszystkie wymagania, jak przyznaje Barczak, brzmią bardzo racjonalnie. – Ale dla wielu producentów oznaczają konieczność szeregu działań: zmiany dostawców, zmiany linii produkcyjnych, ograniczenia niektórych chwytów marketingowych (jak zbyt duże opakowania).

Co zrobili producenci? – Zaangażowali w Brukseli potężne lobby aby zmniejszyć te ambicje. I niestety, poniekąd im się to udało. Dotyczy to wszystkich grup materiałów używanych w produktach jednorazowych: plastikowych, papierowych, szklanych i metalowych. To, co widzimy jako przyjęte rozporządzenie, to jest kompromis – mówi przedstawiciel EEB.

1 października ruszy system kaucyjny w Polsce!
Będziemy kolejnym krajem UE z takim rozwiązaniem – sprawdzonym i skutecznym. W Niemczech czy Norwegii odzyskuje się ponad 90% opakowań!
Zwracaj uwagę na logotyp – tylko oznaczone opakowania będą podlegały zwrotowi.

Systemem… pic.twitter.com/JGtIEVa0mb

— Ministerstwo Klimatu i Środowiska (@MKiS_GOV_PL) June 12, 2025

– Jak przewidują prognozy, brak wprowadzenia zmian legislacyjnych doprowadziłby do nieprzerwanego, dalszego wzrostu ilości odpadów opakowaniowych o 19 proc. do 2030 r., a w przypadku odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych choćby o 46 proc. – wylicza Konrad Nowakowski, prezes Polskiej Izby Odzysku i Recyklingu Opakowań (PIOiRO).

Sławomir Pacek dodaje: – Czekamy oczywiście na wejście systemu kaucyjnego 1 października tego roku. Mamy nadzieję, iż to już nie będzie przesuwane, aczkolwiek wiemy, iż są takie próby.

Polska jest ich potentatem. O puszkach aluminiowych mówi się niewiele

Gołym okiem widać, iż otaczają nas przede wszystkim butelki – szklane i plastikowe, a prawdziwą zmorą są tzw. małpki, w których Polacy kupują mocny alkohol. Tych odpadów nie obejmie jednak system kaucyjny. – To, iż szkło jednorazowe nie jest objęte systemem kaucyjnym, jest ogromnym błędem. I postulowaliśmy jako Stowarzyszenie Polski Recykling o to, żeby ono zostało objęte kaucją – przyznaje Pacek.

Polska produkuje ponad 80 tysięcy ton puszek rocznie, ale o tych opakowaniach mówi się znacznie rzadziej w kontekście odpadów, niż o szkle czy tworzywach sztucznych. Powód? Zbieranie i przetwarzanie, które działa. – Jesteśmy potentatem w niektórych działach produkcji napojów w puszkach aluminiowych. I tu przede wszystkim mówię o napojach energetycznych, tzw. energetykach. Polscy producenci produkują ich bardzo duże ilości też na rynki europejskie – mówi Pacek. Wiele z nich wyjeżdża za granicę, dlatego ciężko ocenić, ile puszek dokładnie ostatecznie trafia do obrotu i w związku z tym staje się odpadem. Ten nie jest jednak bardzo problematyczny.

Zbiórka na poziomie 80 proc.

– o ile chodzi o środowisko czy nasze otoczenie, puszek jako śmieci nie ma dużo. Dlaczego? Ponieważ ocenia się, iż w tej chwili jesteśmy w stanie zebrać około 80 proc. puszek aluminiowych. I muszę przyznać, iż to jest bardzo dobry wynik – mówi SmogLabowi Sławomir Pacek.

Dlaczego nie mówimy o puszkach aluminiowych, tyle, ile o szkle i plastiku? – Bo to po prostu niezbyt nas jako społeczeństwo boli. Jak widzimy tworzywa sztuczne, które w przypadku nie wrzucenia do żółtego worka zalegają dookoła, to wiemy iż to jest problem, gdyż rozkładają się długo. Tworzywo sztuczne jest ofiarą własnego sukcesu, bo jest po prostu bardzo odporne na warunki atmosferyczne, na zniszczenie i tak dalej – tłumaczy. Gdyby jednak tworzywo sztuczne trafiło do żółtego worka, zostałoby poddane recyklingowi i wróciłoby na rynek w postaci innego produktu.

Ze szkłem kwestia jest taka, iż choćby jak ono zalega, to najczęściej jest rozbite. Poza tym szkło ma taką opinię, iż jednak się rozłoży. Więc, zdaniem społeczeństwa, może sobie gdzieś tam leżeć. A puszek aluminiowych wokół nas bardzo mało. O puszkach mówi się mało, bo nie są dla społeczeństwa dużym problemem i nie jest ich tak dużo, jak np. szkła czy tworzyw sztucznych.

Wynika to z faktu, iż puszki są zbierane, często przez osoby w trudniejszej sytuacji materialnej. Te zanoszą je do skupu i dostają za to pieniądze. Dziś za 1 kg puszek aluminiowych skup wypłaca średnio od 3 do 6 złotych.

– Jak zacznie obowiązywać system kaucyjny więcej osób będzie zanosić puszki, bo dostaniemy 50 groszy/1 szt. Jak wejdzie system kaucyjny, to każdy, pani czy ja, też puszki odniesiemy.

Puszki aluminiowe mają istotną zaletę

– Jak każdy materiał, z którego jest wykonane opakowanie, aluminium ma plusy i minusy – wyjaśnia nam prezes Stowarzyszenia Polski Recykling. Aluminium z takich puszek można oddawać recyklingowi adekwatnie w nieskończoność. I to jest ogromna zaleta tego opakowania. Minusem jest to, iż jednak te puszki aluminiowe nie są po prostu czysto puszkami aluminiowymi.

Nie jest to „czysty metal”, co – jak tłumaczy Pacek, może sprawiać kłopot. – Producenci nakładają na puszki różne farby, etykiety. W najgorszym przypadku jest to też PCW [polichlorek winylu], ponieważ wtedy zawiera chlor, który jest bardzo zły, o ile chodzi o poddawanie recyklingowi.

– Dopóki puszka ma mało nadruku, to jest w porządku środowiskowo – zapewnia. – Problem zaczyna się wtedy, gdy nadruk jest duży, a na puszce znajduje się np. termokurczliwa etykieta. Takie puszki z etykietami nadają się do recyklingu, jednak wymaga to dodatkowych działań. Bardzo ważna jest więc ekomodulacja i ekoprojektowanie, które powinny wynikać z ROP.

W tym kontekście Pacek mówi o nowych wyzwaniach. – Problem jest taki, iż po prostu takie opakowania jednorazowe, szklane, głównie są to rzeczywiście małpki, ale nie tylko – będą jeszcze tańsze w porównaniu z konkurencją. Inne opakowania – czy z tworzyw sztucznych, czy puszki aluminiowe będą objęte kaucją. Czyli na dzień dobry będzie droższa, niż szkło jednorazowe.

  • Czytaj także: Jest w Rumunii, Chorwacji i Estonii. Od 2025 system kaucyjny także w Polsce

„Zabierajcie swoje śmieci ze sobą”

We wrześniu 2024 r., podczas debaty towarzyszącej publikacji raportu „Wakacje ze śmieciami”, wiceminister Anita Sowińska (MKIŚ) powiedziała:

– Chcemy, żeby system ROP zapewniał stabilne finansowanie gospodarki odpadami w Polsce i również, żeby to finansowanie było bardziej sprawiedliwe. Zaznaczyła przy tym, iż w tej chwili mieszkaniec płaci za odpady opakowaniowe trzy razy. – Raz, kupując, chociażby szampon, płaci za butelkę. Następnie płaci, kiedy ową butelkę wyrzuca, uiszczając kolejną opłatę za wywóz odpadów. A trzeci raz następuje najczęściej wtedy, kiedy gmina nie osiąga celów recyklingu. I wtedy oczywiście kary ktoś musi zapłacić. To nie jest tak, iż gmina sama wyciąga pieniądze z kieszeni, środki te oczywiście również pochodzą z pieniędzy publicznych – tłumaczyła.

– ROP to odpowiedź na współczesne wyzwania gospodarki odpadami – tłumaczy Paweł Pomian, wiceprezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA. Dzięki przeniesieniu kosztów na producentów uregulują się opłaty dla zwykłych mieszkańców, płacących dziś gminom za odpady wysokie stawki.

Celem jest odpowiednia selektywna zbiórka oraz efektywny recykling. – Potrzebujemy też szczelnego systemu kaucyjnego – dodaje.

Gdzie w Europie ROP funkcjonuje tak, jak należy? – Kraje, które warto postawić jako przykład, to Francja czy Szwecja – wskazuje Kądziołka pytana przez SmogLab. – To tam jest dobrze zorganizowany system z wysokim zwrotem kosztów płynący od przemysłu. Ten poziom waha się od 10 proc. do choćby 70 proc. w krajach takich, jak Francja.

W tej chwili realizowane są prace nad ustawa dotyczącą modelu ROP. W sejmie ma znaleźć się we wrześniu br.

– Apelujemy do wszystkich, którzy tego nie robią, żeby zabierali swoje śmieci ze sobą – mówi SmogLabowi Paweł Pomian. – Nikt nie chce żyć w zaśmieconej przestrzeni. I dotyczy to zarówno najbliższego otoczenia każdego z nas, jak i miejsc, w których postanowiliśmy spędzić swój urlop czy po prostu chwilę wypocząć.

Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Stock-Asso

Idź do oryginalnego materiału