Zadania Policji zna każde dziecko, które chociaż trochę uważa na lekcjach, a choćby jeżeli nie uważa, to i tak wie, iż policjanci złych ludzi mają ścigać, a dobrych bronić. Od roku w Polsce wiele podstawowych zasad ustrojowych i prawnych postawionych jest na głowie, stąd też niemal każdy dzień przynosi nowy absurd. Nie inaczej sprawy się mają z miesięcznicami smoleńskimi, czyli upamiętnianiem pamięci ofiar katastrofy lub zamachu, jaki miał miejsce w 2010 roku.
Uroczystości te od zawsze wzbudzały skrajne emocje i podziały polityczne. Prawdą jest też i to, iż dwie największe oraz wrogo do siebie nastawione partie mają w tym obszarze swoje grzechy, ale o symetrii nie może być mowy. Politycy PiS i zwolennicy tej formacji nie stosowali przemocy fizycznej, nie odnosili się wulgarnie do ofiar katastrofy i żałobników. PO nie ma czystej karty, większość Polaków doskonale pamięta co wyczyniał Janusz Palikot i cała grupa celebrytów wspierająca PO. Były to wyjątkowo odrażające zachowania od „zimnego Lecha”, przez krzyż zbudowany z puszek po piwie, aż po „tu polew”, który miał Maciej Stuhr.
Po przejęciu władzy przez PiS nastąpiło szkodliwe dla pamięci ofiar, ale także rządzących, przesunięcie akcentów. Pierwsze poważne kontrowersje wywołał apel poległych, do którego ówczesny minister MON Antoni Macierewicz dodał treść związaną z tragedią smoleńską. W wyniku licznych protestów, również ze strony bardziej umiarkowanych wyborców PiS, z apelu poległych zniknął Smoleńsk i został przeniesiony do apelu pamięci. Ponadto nie popisała się podkomisja smoleńska pod przewodnictwem tego samego Macierewicza i trudno było też nie zauważyć kordonów Policji, które z wielkim rozmachem ochraniały uczestników miesięcznic.
Pewnie to wszystko miało wpływ na wzrost poziomu emocji i jeszcze trzeba pamiętać o zmianie ustawy regulującej zasady organizowania zgromadzeń, co miało być dodatkowym zabezpieczeniem miesięcznic. Nic jednak nie może usprawiedliwić wulgarności i agresji jaką, co miesiąc prezentują rozmaite bojówki związane z dawną opozycją i obecną władzą. Poziom tych zachowań wymyka się wszelkim normom społecznym i prawnym, a mimo to sądy nie tylko masowo uniewinniały zadymiarzy, ale jeszcze czyniły z nich bohaterów i poszkodowanych. Tacy recydywiści jak Arkadiusz Szczurek, czy Katarzyna Augustynek vel „Babcia Kasia”, kpili sobie z prawa i dopiero po wielu latach usłyszeli pierwsze wyroki. Podobnie zachowuje się Zbigniew Komosa, który co miesiąc umieszcza pod pomnikiem wieniec z prowokującą i pomawiającą tabliczką:
Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!
Jarosław Kaczyński z innymi uczestnikami miesięcznic, między innymi Markiem Suskim i Anitą Czerwińską kilkukrotnie odrywali od wieńca bluźnierczą tabliczkę. Odpowiedzią były kolejne prowokacje, które nasililiby się do tego stopnia, iż przeszły w zachowania agresywne. Podczas jednej miesięcznicy doszło również do przepychanek, ręce i telefony skonfliktowanych stron latały w powietrzu i w pewnym momencie został potrącony Zbigniew Komosa. Na filmiku uznanym za materiał dowodowy wyraźnie widać, iż Jarosław Kaczyński przypadkowo i wyniku przepychanki dotyka ręką twarzy Zbigniewa Komosy, ale funkcjonariusze widzieli coś innego.
Policja zamiast oddzielać zadymiarzy od polityków, którzy może i są irytujący, ale uczestniczą w legalnym zgromadzeniu, po pierwsze pozwala na konfrontację, po drugie chroni napastników i prowokatorów, a nie ofiary agresji. Identycznie zachowała się sejmowa komisja dyscyplinarna, która na wniosek Policji zarekomendowała uchylenie immunitetów: Jarosława Kaczyńskiego, Marka Suskiego i Anity Czerwińskiej, za niszczenie lub kradzież mienia, czyli wieńca z prowokacyjną tabliczką. Jarosław Kaczyński dodatkowo został oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej Zbigniewa Komosy.
Po tej kuriozalnej decyzji politycy koalicji rządzącej triumfują, ale nie wszyscy, bo Szymon Hołownia już zapowiedział, iż jest to sytuacja absurdalna i mocno się zastanowi nad tym, czy zagłosuje za uchyleniem immunitetów posłom PiS, szczególnie Jarosławowi Kaczyńskiemu. Gdy wyborcy wiedzą, iż władza podejmuje skrajnie nieuczciwe i agresywne działania wobec opozycji i dotykowo bierze w tym udział Policja, to zawsze skutek jest ten sam. Przekonał się o tym PiS, przekona się PO, najpierw przy kolejnych sondażach, potem przy urnie wyborczej.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!