W naszym stałym cyklu „od lewego do prawego” tradycyjnie zadajemy pytania lokalnym politykom z różnej strony sceny politycznej na ten sam temat. Tym razem zastanawiamy się czy w Polsce dojdzie do wymiany premiera?
Wybory czerwcowe i wygrana na Prezydenta Polski w których wygrał Karol Nawrocki popierany przez PiS zmieniły sytuację na polskiej scenie politycznej. Coraz głośniej mówi się o rekonstrukcji rządu, a choćby wymianie Premiera. W jakim kierunku powinna podążyć Polska? Pytania brzmiały:
1) W najbliższych dniach i tygodniach zdecyduje się przyszłość polskiego rządu. Czy Premier Donald Tusk powinien dalej pełnić swoją rolę czy też w sytuacji gdy Prezydentem Polski jest Karol Nawrocki Premierem Polski powinien być inny polityk np. spoza Platformy Obywatelskiej by zmniejszyć poziom sporu pomiędzy PO-PiS… Z drugiej strony czy w dobie zagrożeń zewnętrznych Polska potrzebuje politycznej rewolucji i wymiany na stanowisku Premiera?
2) Gdyby Pan miał decydować to kto powinien pełnić rolę Premiera Polski oraz jakie reformy powinny być wdrożone w ciągu ostatnich lat tej kadencji Sejmu?
W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny
W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, tymi słowami rozpoczyna się Preambuła Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 roku, która podkreśla wartości demokratyczne, suwerenność Narodu oraz znaczenie praw człowieka. Działania Donalda Tuska godzą bezpośrednio w te wartości, dlatego dla dobra Polski należy jak najszybciej uwolnić nasz kraj od jego złych rządów. Każdy dzień dłużej rządu Tuska jest szkodliwy dla Polski. Ten punkt widzenia podzielają Polacy, bo wybory prezydenckie były swoistym referendum ws. rządu Donalda Tuska.
W krótkim czasie rządząca koalicja 13 grudnia doprowadziła do bardzo poważnego kryzysu finansów publicznych, które są podstawą funkcjonowania państwa. Dziennie, niedawno zadłużaliśmy się na 1 mld zł, a teraz jest to 1,2 mld zł. choćby ten ogromny deficyt budżetowy, który jest wyższy niż suma deficytów z ośmiu lat rządów Prawa i Sprawiedliwości będzie przekroczony. Choć budżet zakłada sięgający niemal 300 mld zł deficyt, to zabraknie w nim pieniędzy na najgłośniejsze obietnice wyborcze, zapisane w 100 konkretach na 100 dni. Po 100 dniach funkcjonowania rządu Donalda Tuska w pełni zrealizowanych było jedynie 9 obietnic wyborczych. W 2025 roku nie możemy się spodziewać realizacji kolejnych obietnic. Chodzi między innymi o podniesienie kwoty wolnej od podatku – z 30 tysięcy złotych do 60 tysięcy złotych, w przypadku podatników rozliczających się według skali podatkowej, w tym także przedsiębiorców i emerytów. Ponadto w sferze pustych zapewnień znalazło się zniesienie podatku od zysków kapitałowych (podatek Belki) dla oszczędności i inwestycji w tym także na Giełdzie Papierów Wartościowych. Tych niespełnionych obietnic rządzącej koalicji 13 grudnia jest tak dużo, iż śmiało można powiedzieć o kłamstwie wyborczym, które dyskredytuje obecny leniwy rząd Donalda Tuska.
Jeżeli chodzi o fundusz na ochronę zdrowia, mamy już stan, w którym 80% środków zostało wydanych. Powinno nastąpić tu wielkie dofinansowanie z budżetu, ale pieniędzy na to nie ma. Mamy do czynienia z kłopotami w innych częściach wydatków państwowych. Spadek dochodów podatkowych i wokół podatkowych – przeciekanie środków znów się bardzo nasiliło. Poprzedni rząd Prawa i Sprawiedliwości zdołał to ograniczyć i udowodnił, iż można Polską rządzić tak, żeby pieniądze były.
Zatrzymano mechanizmy rozwojowe. Zamiast budowy nowoczesnej Polski, mamy politykę zwijania państwa. Likwidacja Rządowego Funduszu Inwestycji Strategicznych „Polski Ład”, który stał się mechanizmem rozwoju dla samorządów terytorialnych takich regionów jak nasz. Wystarczyły ostatnie dni, by z mediów, choćby tych w stanie „likwidacji”, popłynął jasny komunikat: samorządowcy z Warmii i Mazur biją na alarm. Związek Gmin Warmińsko-Mazurskich grzmi, iż sprzeciwia się planowanym cięciom w Rządowym Funduszu Rozwoju Dróg. Za chwilę ostatnie duże przedsiębiorstwo przeładunkowe, obsługujące port szczeciński, znajdzie się w niemieckich rękach. Centralny Port Komunikacyjny? Skasować! Największy projekt infrastrukturalny od pokoleń, który miał dać Polsce hub transportowy z prawdziwego zdarzenia, ląduje w koszu. Dlaczego? Bo jest zbyt ambitny, zbyt polski. Lepiej przecież latać z Berlina. Elektrownie atomowe? Zahamować! W czasach, gdy bezpieczeństwo energetyczne jest racją stanu, rząd Tuska woli być klientem zagranicznych koncernów niż gospodarzem własnej przyszłości. Rozbudowa portu morskiego w Elblągu ciągle jest na etapie zapewnień strony rządowej bez ich realizacji. Ten rząd może być oceniany wyłącznie negatywnie. Te wszelkiego rodzaju przedsięwzięcia w sferze gospodarczej i innych sferach można by mnożyć, a ostatecznie spada to na plecy społeczeństwa. Oznacza to pogorszenie naszej sytuacji gospodarczej i sytuacji gospodarstw domowych. Wszystkie te opowieści, iż nie ma Zielonego Ładu i nie będzie przymusowej relokacji migrantów to były kłamstwa. Chciano społeczeństwo wprowadzić w błąd i to na ogromną skalę. W Europie kilka jest przykładów podobnego traktowania społeczeństwa przez władzę, całkowicie manipulacyjnego. Demokracja jest zastępowana manipulacją. Stosunek Prawa i Sprawiedliwości do tego, co się dzisiaj dzieje jest negatywny i pełny dystansu, bo to kolejny zabieg PR-owy, zmierzający do tego, żeby kontynuować tę politykę, która dąży do tego, żeby funkcjonowanie niepodległej Polski znów było tylko historycznym incydentem. Polsce jest potrzebny dobry i sprawny rząd na czele krórego stanie konserwatywny mąż stanu powołany przez nowy parlament wybrany w przedterminowych wyborach.
dr Marcin Kazimierczuk, Radny Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego (PiS)
POZNAJ ODPOWIEDZI POLITYKÓW Z INNYCH PARTII
Czy Polska powinna mieć nowego premiera? – od lewego do prawego