W sieci zawrzało po nowych doniesieniach w sprawie Karola Nawrockiego. „A wystarczyło się przyznać”

news.5v.pl 1 dzień temu
  • „Doszliśmy do sytuacji, w której komentowanie przeszłości kandydata Nawrockiego staje się możliwe dopiero po 22” — napisał minister ds. odbudowy i były szef MSWiA Marcin Kierwiński
  • „Mętne tłumaczenia pozostawiają pole do domysłów” — dodała posłanka KO Aleksandra Kot
  • „Kłamali, kłamią i będą kłamać!” — napisał z kolei szef sztabu Karola Nawrockiego Paweł Szefernaker
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

W poniedziałek miała miejsce kolejna odsłona „afery apartamentowej” z udziałem Karola Nawrockiego. Dziennikarze „Gazety Wyborczej” dotarli do dokumentów i relacji świadków sugerujących, iż Nawrocki, w czasie, gdy był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej, korzystał z 116-metrowego apartamentu w muzeum przez ponad pół roku, nie płacąc ani złotówki.

Do sprawy odniósł się Donald Tusk. „Kiedy budowaliśmy Muzeum II Wojny Światowej, zakładaliśmy, iż będzie istotną instytucją publiczną. PiS z Nawrockim zrozumieli, iż domem” — napisał premier. Na odpowiedź kandydata PiS na prezydenta nie trzeba było długo czekać. „Nieładnie kłamiecie” — napisał, wysuwając własne zarzuty wobec obecnej ekipy rządzącej. Wymiana zdań między politykami wywołała falę komentarzy.

Politycy KO komentują

„Nie interesuje mnie z kim i po co spotykał się w apartamencie pan Nawrocki. To sprawa między nim a jego żoną. Ważne jest, dlaczego nie płacił i dlaczego ukrywał to przed opinią publiczną? Na te pytania kandydat PiS na prezydenta musi odpowiedzieć” — napisał szef Kancelarii Premiera Jan Grabiec.

„Doszliśmy do sytuacji, w której komentowanie przeszłości kandydata Nawrockiego staje się możliwe dopiero po 22” — napisał minister ds. odbudowy i były szef MSWiA Marcin Kierwiński.

„Muzeum powstało dla wszystkich, pokoje brali dla siebie” — skomentował poseł KO Konrad Frysztak.

„A wystarczyło przyznać się i zapłacić za korzystanie z apartamentów Muzeum II Wojny Światowej. Mętne tłumaczenia pozostawiają pole do domysłów” — dodała posłanka KO Aleksandra Kot.

Z kolei poseł KO Artur Łącki przytoczył wypowiedź prof. Antoniego Dudka, który stwierdził, iż „myślę, iż jeżeli chodzi o życie prywatne pana Karola Nawrockiego, to w tej kampanii dowiemy się jeszcze wielu ciekawych rzeczy”. „Myślicie, iż Kaczyński wymieni kandydata podczas kampanii? Chyba niedługo nie będzie miał innego wyjścia” — skomentował poseł.

Politycy PiS komentują

Głos zabrali także politycy związani z partią opozycyjną. „Kłamali, kłamią i będą kłamać!” — napisał szef sztabu Karola Nawrockiego Paweł Szefernaker.

„Ciekawe komu się oberwie i czym będzie rzucał w ludzi Tusk jak przeczyta tę mocną ripostę Karola Nawrockiego” — napisał Sebastian Kaleta.

„»Nie musi dotyczyć Nawrockiego« — taka adnotacja powinna widnieć przy wszystkich tych »rewelacjach«. Inna sprawa, iż pojawia się już po wylaniu wiadra pomyj — boją się odpowiedzialności, ale robota się sama nie zrobi…” — napisał Radosław Fogiel.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Apartament Karola Nawrockiego. Nowe ustalenia mediów

Karol Nawrocki w różnych wypowiedziach zaprzeczał, jakoby mieszkał w apartamencie przez ponad 200 dni. Twierdził, iż choć rezerwacje były dokonywane na jego nazwisko, to apartament służył do spotkań służbowych z gośćmi z kraju i zagranicy. Według jego słów prowadził w ten sposób „dynamiczną politykę międzynarodową”.

Jednak obecna dyrekcja muzeum podaje te wyjaśnienia w wątpliwość. Zwraca uwagę, iż w gmachu znajdują się odpowiednie pomieszczenia do przyjmowania gości, takie jak gabinet dyrektorski i sala konferencyjna. Ponadto rezerwacje apartamentu obejmowały również okresy, gdy Nawrocki przebywał na urlopie, w tym Sylwestra i Nowy Rok.

„Statek miłości”

W tle afery pojawiają się sugestie dotyczące życia osobistego Nawrockiego. Niektórzy informatorzy „GW” twierdzą, iż korzystał z apartamentu z powodu problemów rodzinnych. Sam zainteresowany stanowczo temu zaprzecza, podkreślając, iż ma „wspaniałą żonę i trójkę dzieci”, a jego dom znajduje się zaledwie kilka kilometrów od muzeum.

Jedna z osób wcześniej zatrudnionych w hotelowej części muzeum, pragnąca zachować anonimowość, zasugerowała w rozmowie z „GW”, by zainteresować się tzw. statkiem miłości, co może wskazywać na dodatkowe, nieujawnione jeszcze aspekty sprawy. Nie chciała jednak udzielić więcej informacji, obawiając się konsekwencji.

Idź do oryginalnego materiału