Wpierw protestowali przeciwko badaniom dna Morza Bałtyckiego przez Polskę, teraz po odkryciu ogromnych złóż ropy i gazu Niemcy zaczynają mówić o podziale zysków. Chodzi o historyczne dla naszego kraju odkrycie dokonane podczas odwiertu Wolin East-1.
Do końca kwietnia br. trwały prace testowe w rejonie odwiertu Wolin East-1. Prace zostały przeprowadzone na zlecenie kanadyjskiej firmy Central European Petroleum. 70-dniowe roboty zakończyły się odkryciem gigantycznych złóż gazu – ponad 16 miliarda metrów sześciennych. Od samego początku działaniom sprzeciwiały się władze Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Till Backhaus niemiecki minister środowiska nie szczędził ostrych wypowiedzi w kierunku Polski za wydanie koncesji w 2017 roku. Wielokrotnie powtarzał, iż działania mogą mieć konsekwencje ekologiczne.
Pomimo ostrej krytyki prace posuwały się do przodu. W lipcu ujawniono wyniki. Firma CEP poinformowała, iż w rejonie odwiertu ujawniono ponad 22 mln ton ropy naftowej i kondensatu oraz 5 mld metrów sześciennych gazu o jakości handlowej.
– To historyczny moment zarówno dla Central European Petroleum, jak i polskiego sektora energetycznego – poinformował dyrektor generalny spółki Rolf G. Skaar. Po tych informacjach strona niemiecka zaprzestała krytyki.
Przedstawiciele spółki uważają, iż odkrycie jest największym w historii Polski oraz jednym z największych w Europie w ostatniej dekadzie. Spółka CEP szacuje, iż łączna ilość zasobów koncesji Wolin obejmuje ponad 33 mln ton wydobywalnej ropy naftowej i kondensatu a także 27 mld metrów sześciennych gazu o jakości handlowej.
Jednakże Gazeta Die Welt uważa, iż odkryte złoża “częściowo” znajdują się na terytorium Niemiec. – Czy Polska będzie musiała dzielić się przychodami? – zastanawia się autor artykułu. Die Welt twierdzi, iż “jest to również niemiecka ropa i gaz“.
Posiłkując się przypadkiem z pogranicza Niemiec z Holandią gazeta przypomina, iż tym przypadku część przychodu jest przekazywana Niemcom. Jednocześnie Die Welt wskazuje, iż umowa o podziale zysków między Polską a Niemcami “może zależeć od interpretacji przepisów Unii Europejskiej“.
źródło-Niezależna