W Bergen odpady są zasysane podziemnym systemem

1 godzina temu

W norweskim mieście odpady nie są odbierane przez ciężarówki – zamiast tego prosto ze śmietników trafiają do zagospodarowującego je zakładu. Początkowo był to pilotaż na małą skalę, który teraz obejmie całe miasto.

Pierwsze kroki związane z pneumatycznym systemem rozpoczęły się jeszcze w 2007 r. Już wtedy zakładano, iż pewnego dnia stanie się on standardem w całym mieście.

Zautomatyzowana zbiórka odpadów

W pierwszym etapie do systemu podpięto stare miasto, w związku z czym prawie tysiącletnia część Bergen posiada jeden z najbardziej nowoczesnych systemów zbiórki odpadów na świecie.

Projekt wystartował w 2015 r. i w tej chwili obejmuje korzystają z niego mieszkańcy 30 000 budynków – zarówno prywatnych, jak i firmowych. Łączna długość zastosowanych rur to 7500 m, ich moc ssącą można porównać do pół miliona odkurzaczy.

Konferencja Biomasa i paliwa alternatywne w ciepłownictwie – sprawdź!

Pojemniki na odpady są ustalone na ulicach. Każdy z nich opróżnia się automatycznie po tym, jak zostanie zapełniony.

Zalet tego rozwiązania jest cała masa:

  • mniejszy ruch śmieciarek, które w wąskich uliczkach utrudniały ruch,
  • ograniczona liczba pojazdów to też mniejsze zanieczyszczenie powietrza – emisja ze spalin spadła o 90%,
  • mieszkańcy wskazują, iż na ulicach jest czyściej,
  • nie ma już ryzyka zapłonięcia śmieci, co zdarzyło się już kilkukrotnie, a w mieście zbudowanym głównie z drewnianych domów jest szczególnie niebezpieczne,
  • długofalowo inwestycja zwróci się poprzez obniżenie kosztów gospodarki odpadami,
  • wzrost poziomu recyklingu o 15%.

Odpady są przemieszczane na odległość kilku kilometrów, bezpośrednio do punktu zarządzania. Przesył następuje z prędkością 40 mil na godzinę. W miejscu zbiórki są sortowane lub kierowane do spalarni.

Aby otworzyć wlot do pojemnika mieszaniec musi zeskanować brelok. To ułatwi kontrolę nad tym, czy odpady rzeczywiście są poddawane sortowaniu.

Kolejny etap

Od początku budowy systemu w 2007 r. Bergen wydało już 100 mln dolarów na jego budowę i działanie, a to jeszcze nie koniec. Jak informują urzędnicy – ukończenie ogromnej sieci podziemnych rur potrwa jeszcze lata i będzie kosztowało kolejne 30 mln dolarów.

Czytaj też: Biometan zasili zakład produkcji Coca-Coli

Koszty – choć wydają się ogromne – wynoszą tyle, co roczny budżet miejskiego działu gospodarowania odpadami. Największe wyzwanie to jednak logistyka, jaka wiąże się z rozkopywaniem ulic miasta.

Po mieście przez cały czas jeżdżą ciężarówki. Nie tylko w miejscach, gdzie nie zamontowano systemu, ale również aby odbierać odpady wielkogabarytowe. Ponadto system nie nadaje się do zbiórki metalu i szkła – mogłyby powodować korozję lub inne uszkodzenia rur.

Zdjęcie: Envac

Źródło: Envac, Washington Post

Idź do oryginalnego materiału