Powrót bykowego? Rewolucyjna petycja w Sejmie rozgrzewa Polskę do czerwoności! Uwaga, nadchodzi podatkowe trzęsienie ziemi! Do Sejmu trafiła obywatelska inicjatywa, która może całkowicie odmienić sposób, w jaki państwo traktuje osoby bezdzietne i małe rodziny.

Fot. Warszawa w Pigułce
Projekt, który już budzi skojarzenia z PRL-owskim „bykowym”, zakłada drastyczne podwyższenie składek emerytalnych dla tych, którzy nie wychowują dzieci. Czy to walka o przyszłość ZUS-u, czy bezprecedensowy atak na wolność obywatelską?
Kto zapłaci więcej i dlaczego?
Zgodnie z propozycją, osoby po 30. roku życia bez dzieci miałyby płacić dwukrotnie wyższą składkę emerytalną. Małżeństwa z jednym dzieckiem – o 50% wyższą. Ulgę przewidziano jedynie dla osób posiadających dokumentację medyczną potwierdzającą bezpłodność lub stratę dziecka.
Inicjator – anonimowy autor petycji – nie ukrywa celu: jego zdaniem osoby bezdzietne nie wspierają systemu, ponieważ nie wychowują kolejnych podatników. A skoro nie przyczyniają się do podtrzymania „międzypokoleniowej solidarności”, powinni rekompensować to wyższymi wpłatami.
Ile to będzie kosztować?
Wyliczenia są szokujące. Jak podaje „Fakt”:
- osoba zarabiająca 4666 zł brutto musiałaby zapłacić 455 zł miesięcznie do ZUS,
- przy pensji 6000 zł brutto – składka wyniosłaby 585 zł,
- a przy 10 000 zł brutto – aż 976 zł miesięcznie.
Dla wielu osób to realne zagrożenie dla stabilności domowego budżetu.
Społeczna burza: ulga dla ZUS czy tragedia dla obywateli?
Projekt błyskawicznie wywołał ogólnopolską debatę. Zwolennicy twierdzą, iż to jedyny sposób, by uratować system emerytalny i walczyć z katastrofą demograficzną. Przeciwnicy mówią wprost: to zamach na wolność wyboru i brutalne piętnowanie bezdzietności.
Czy Sejm podejmie temat? Czy odważy się przeprocedować tak kontrowersyjny projekt? jeżeli tak, Polska może stać się pierwszym krajem w Europie, który tak radykalnie powiąże wysokość składek z dzietnością.
Nadchodzi polityczna burza?
Nie ma wątpliwości – ta petycja podzieli społeczeństwo jak mało która. Dla jednych będzie symbolem walki o przyszłość, dla innych – niebezpiecznym precedensem ingerencji państwa w życie prywatne.
Jedno jest pewne – temat wróci z hukiem i może zdominować polityczną scenę na wiele miesięcy. Śledźcie ten temat – bo jeżeli projekt wejdzie w życie, zmieni życie milionów Polaków.
Źródło: biznes.wprost.pl/warszawawpigulce.pl