— We wszystkich ostatnich głosowaniach w ONZ Stany Zjednoczone postanowiły potwierdzić z przytupem swój zwrot polityczny w kierunku państw, które do tej pory same nazywały osią zła, do Rosji, Chin czy Korei Płn. Teraz głosują ramię w ramię. To można nazwać nową osią, osią hańby — mówi Onetowi ekspert do spraw stosunków międzynarodowych dr Witold Sokała, publicysta "Dziennika Gazety Prawnej". Ocenia też echa głośnego spotkania prezydentów USA i Francji, mówiąc, iż "ten pojedynek na ego i lepszy wizerunek zdecydowanie wygrał Emmanuel Macron".