Amerykański sąd obalił decyzje Donalda Trumpa o wprowadzeniu ceł, uznając je za niezgodne z konstytucją. Wyrok wstrząsnął rynkami i wywołał polityczne zawirowania wokół przyszłości polityki handlowej USA.
Amerykański Sąd ds. Handlu Międzynarodowego wydał wczoraj (28 maja) szeroko zakrojony wyrok, w którym uznał, iż prezydent Donald Trump przekroczył swoje uprawnienia, nakładając powszechne cła na import od partnerów handlowych USA.
Sąd orzekł, iż Konstytucja Stanów Zjednoczonych przyznaje Kongresowi wyłączne prawo do regulowania handlu z innymi krajami, którego nie mogą uchylić prezydenckie uprawnienia nadzwyczajne, choćby w celu ochrony amerykańskiej gospodarki.
„Sąd nie ocenia mądrości ani skuteczności zastosowania ceł przez prezydenta jako środka nacisku”, napisano w wyroku trzyosobowego składu sędziowskiego.
Orzeczenie sądu wprowadza stały zakaz wykonywania rozporządzeń nakładających cła, które Trump regularnie ogłaszał od stycznia tego roku.
„To działanie jest niedopuszczalne nie dlatego, iż jest nierozsądne czy nieskuteczne, ale dlatego, iż (prawo federalne – red.) na to nie pozwala”, czytamy w treści orzeczenia.
Rynki finansowe przyjęły ten wyrok entuzjastycznie. Dolar amerykański się umocnił, zwłaszcza wobec euro, jena i franka szwajcarskiego. Kontrakty terminowe na Wall Street wzrosły, a akcje na rynkach azjatyckich poszybowały w górę.
Sędziowie nakazali administracji Trumpa wydanie w ciągu 10 dni nowych zarządzeń, które będą brały pod uwagę orzeczenie sądu. Administracja Trumpa niemal natychmiast złożyła zawiadomienie o apelacji i zakwestionowała kompetencje sądu do wydania takiego orzeczenia.
Następnie sąd unieważnił wszystkie wcześniejsze zarządzenia Trumpa dotyczące ceł, które były wydawane od stycznia i opierały się na Ustawie o Międzynarodowych Nadzwyczajnych Uprawnieniach Gospodarczych (IEEPA), mającej na celu przeciwdziałanie „nietypowym i nadzwyczajnym” zagrożeniom w czasie stanu nadzwyczajnego.
Warto zaznaczyć, iż niektóre cła sektorowe nałożone przez Trumpa na samochody, stal i aluminium, które opierały się na innych przepisach niż IEEPA, nie były przedmiotem wyroku.
Od wszystkich decyzji nowojorskiego sądu, rozpatrującego spory dotyczące prawa celnego i handlowego, przysługuje odwołanie do Federalnego Sądu Apelacyjnego w Waszyngtonie i kasacja do Sądu Najwyższego USA.
Wyrok „zmusi Trumpa do opamiętania się”?
Cła na towary importowane do USA są kluczowym elementem polityki handlowej nowej amerykańskiej administracji, która doprowadziła do poważnych zakłóceń w globalnym handlu i wstrząsów na rynkach finansowych.
Firmy były zaskakiwane nagłym wprowadzaniem i odwoływaniem ceł, co utrudniało zarządzanie łańcuchami dostaw, produkcją, zatrudnieniem i cenami.
Biały Dom skrytykował wyrok. — Stan nadzwyczajny (…) pozostawił naszych pracowników w tyle i osłabił przemysłową bazę obronną – są to fakty, których sąd nie zakwestionował — oświadczył rzecznik Kush Desai.
— To nie jest rola niewybieralnych sędziów, by decydować, jak adekwatnie radzić sobie z sytuacją nadzwyczajną — dodał.
Jeżeli procedura odwoławcza nie zakończy się zmianą orzeczenia, będzie to poważny cios dla strategii Trumpa, który chciał wykorzystywać wysokie cła jako narzędzie nacisku na partnerów handlowych. Spowoduje to dużą niepewność, jeżeli chodzi o przyszłość negocjacji z Unią Europejską, Chinami i innymi krajami.
Analitycy Goldman Sachs podkreślają jednak, iż orzeczenie nie dotyczy ceł sektorowych i istnieją inne ścieżki prawne, które Trump może wykorzystać do wprowadzenia ceł o charakterze powszechnym lub krajowym.
„To orzeczenie oznacza porażkę planów taryfowych (amerykańskiej – red.) administracji i zwiększa niepewność, ale może nie zmienić ostatecznego biegu zdarzeń dla większości głównych partnerów handlowych USA”, napisał analityk Alec Phillips w swojej publikacji.
Trump obiecywał, iż cła przyczynią się do przywrócenia miejsca pracy w przemyśle i zmniejszą deficyt handlowy, który wynosi w tej chwili 1,2 biliona dolarów – co było jednym z głównych haseł jego kampanii.
Bez natychmiastowego narzędzia nacisku, jakim są cła, administracja Trumpa musiałaby poszukać nowych sposobów wywierania presji lub przyjąć wolniejsze tempo negocjacji.
Początkowe reakcje polityków w Azji były ostrożne – minister gospodarki Japonii zapowiedział, iż przeanalizuje szczegóły orzeczenia, podczas gdy Bank Korei ocenił, iż efektywna stawka celna na eksport z Korei Południowej spadnie z 13,3 proc. do 9,7 proc.
Sekretarz finansów Hongkongu stwierdził, iż decyzja sądu „przynajmniej zmusi prezydenta Trumpa do opamiętania się”.
Problemy dla biznesu
Orzeczenie zapadło w dwóch pozwach – jednym złożonym przez bezpartyjne Centrum Wolności i Sprawiedliwości w imieniu pięciu małych amerykańskich firm importujących towary z państw objętych cłami, a drugim złożonym przez 12 stanów USA.
Firmy – od nowojorskiego importera win i alkoholi po producenta zestawów edukacyjnych i instrumentów muzycznych z Wirginii – argumentowały, iż cła zaszkodzą ich działalności.
„Nie chodzi tu o wąsko ukierunkowaną ochronę; jeżeli zaskarżone zarządzenia celne są niezgodne z prawem wobec pewnych podmiotów, to są niezgodne wobec wszystkich”, napisali sędziowie w swojej decyzji.
Prokurator generalny stanu Oregon Dan Rayfield, którego biuro prowadziło pozew stanów, określił cła wprowadzone przez Trumpa jako bezprawne, lekkomyślne i szkodliwe dla gospodarki.
„To orzeczenie potwierdza, iż nasze prawo ma znaczenie, a decyzje handlowe nie mogą opierać się na kaprysie prezydenta”, stwierdził Rayfield w swoim oświadczeniu.
Trump twierdził, iż posiada szerokie uprawnienia do nakładania ceł na mocy IEEPA – ustawy w przeszłości wykorzystywanej do nakładania sankcji na przeciwników USA lub zamrażania ich aktywów. Jest on pierwszym prezydentem USA, który użył tej ustawy do nałożenia ceł.
Departament Sprawiedliwości argumentował, iż pozwy należy oddalić, ponieważ pozywający nie ponieśli jeszcze szkód w wyniku ceł, które nie zostały jeszcze opłacone, a także dlatego, iż tylko Kongres, a nie prywatne firmy, może kwestionować ogłoszenie stanu nadzwyczajnego przez prezydenta na mocy IEEPA.
Wprowadzając cła na początku kwietnia Trump określił deficyt handlowy jako sytuację nadzwyczajną. Pierwotnie zapowiedział wprowadzenie 10-procentowego cła na cały import do UAA, z wyższymi stawkami dla krajów, z którymi USA mają największy deficyt handlowy – szczególnie wobec Chin.
Tydzień później zdecydował się zawiesić cła wobec części tych państw na 90 dni, choć podstawowa stawka 10 proc. została dla większości państw utrzymana.
12 maja administracja Trumpa ogłosiła również tymczasowe obniżenie najwyższych ceł na Chiny w ramach negocjacji nad długoterminową umową handlową. Oba kraje zgodziły się na wzajemne obniżenie ceł na co najmniej 90 dni.