
Burmistrz zlikwidował wydział promocji w urzędzie (fot. UM Pionki/Facebook)
Zakulisowe załatwianie pracy dla PIS-owskiego urzędnika ujawnił portal Poufna Rozmowa.
Zlikwidował wydział, zwolnił kierownika
Historia dotyczy sytuacji tuż po wyborach samorządowych w 2018 r. Wyroślak stracił wówczas stanowisko, bo jak żalił się Dworczykowi w maila wysłanym na prywatny adres: " Obecny burmistrz wymienił wszystkich kierowników w Urzędzie Miasta, w jednostkach podległych, dyrektorów zakładów i prezesów spółek. Nie ważne (pisownia oryginalna przyp. autor) z jakimi kwalifikacjami, ważne, iż na swoich w nagrodę" .
Nowy burmistrz nie tylko zwolnił Wyroślaka, ale także zlikwidował wydział, którym ten dotychczas kierował.
Już jechał w garniturze
Do maila wysłanego do Michała Dworczyka, Wyroślak dołączył swoje CV, w którym wychwala swoje doświadczenie i prosi o 15-minutową rozmowę o pracy. Opisuje też, iż miał już dostać pracę w Wodach Polskich, ale jednak się nie udało. Powodem była interwencja posła Prawa i Sprawiedliwości Marka Suskiego. Zawiślak chciałby tam pracować, jednak nie w Warszawie, ale w Zarządzie Zlewni w Radomiu, bo tutaj ma bliżej z domu.
"7 maja (2019 roku) miałem otrzymać nominację na dyrektora Zarządu Zlewni w Radomiu Wody Polskie. Już jechałem w garniturze i w Radomiu czekał na mnie dyrektor RZGW z Warszawy z dokumentem Prezesa Wód Polskich o mojej nominacji. Dwie godziny wcześniej został odwołany z tego stanowiska niejaki Ryszard Wiosna, protegowany posła (z Radomia) Andrzeja Kosztowniaka. Nie sprawdził się na tym stanowisku, zawalał im sprawy i stąd moja propozycja. To nie było ustawiane pode mnie tylko akurat taka trafiła się możliwość" - relacjonował Tomasz Wyroślak.
Z Wód Polskich do kancelarii premiera
Tomasz Wyroślak nie został jednak bezrobotnym. Został zatrudniony w Wodach Polskich w Warszawie, ale już tam nie pracuje, bo dostał posadę w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na stanowisku eksperta. Można go znaleźć m.in. na liście ekspertów polonijnych pełnomocnika rządu ds. Polonii i Polaków za granicą.
Wyroślak w rozmowie z "GW" przyznaje, iż adres e-mail, z którego pochodzi wiadomość cytowana przez Poufną Rozmowę, należał do niego, jednak nie przypomina sobie opisanego tam zdarzenia z zatrudnieniem w Zarządzie Zlewni w Radomiu Wód Polskich. Przyznaje też, iż po 2019 r. pracował w Wodach Polskich, ale zastrzega, iż minister Dworczyk nie miał z tym nic wspólnego.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości od początku ujawnienia przez Poufną Rozmowę maili ze skrzynki ministra Dworczyka twierdzili, iż nie ma pewności, iż są prawdziwe, a za ich upublicznieniem stoją służby rosyjskie.
bdb