Urząd skarbowy będzie zabierał po 100 zł od każdego Polaka, bez wyjątków? Nowy podatek byłby pobierany automatycznie

3 godzin temu

Miliony Polaków od lat unikają abonamentu RTV. Rząd szykuje radykalną reformę – albo całkowite zniesienie opłaty, albo nowy system automatycznego poboru przez skarbówkę. Ostateczna decyzja należy do prezydenta Karola Nawrockiego, który może zawetować ustawę i zmusić do zmiany planów.

Fot. Warszawa w Pigułce

Po latach obietnic rząd wreszcie ma konkretny plan na reformę finansowania mediów publicznych. Problem w tym, iż scenariuszy jest dwa, a każdy oznacza coś innego dla kieszeni Polaków. W grę wchodzi albo całkowite zniesienie abonamentu RTV, albo jego zastąpienie automatyczną opłatą pobieraną przez urząd skarbowy.

Scenariusz pierwszy: całkowite zniesienie abonamentu

Rząd przygotował ustawę medialną, która przewiduje całkowite zlikwidowanie abonamentu RTV. W tym wariancie media publiczne – TVP, Polskie Radio i PAP – byłyby finansowane bezpośrednio z budżetu państwa. Oznaczałoby to koniec z 327,60 zł rocznie dla posiadaczy telewizorów i 104,40 zł dla słuchaczy radia.

Ten scenariusz jest w tej chwili bardziej prawdopodobny, ponieważ został wpisany do projektu ustawy medialnej. Dla milionów Polaków, którzy przez lata ignorowali wezwania Poczty Polskiej, byłby to powód do radości. Żadnych więcej kontroli, żadnych kar, żadnych sporów o rejestrację odbiorników.

Finansowanie mediów publicznych przeszłoby w całości na państwo, a obywatele przestaliby płacić jakąkolwiek dodatkową opłatę. W praktyce oznaczałoby to, iż wszyscy podatnicy współfinansowaliby TVP i Polskie Radio poprzez swoje podatki dochodowe, ale bez wyodrębnionej daniny.

Scenariusz drugi: opłata audiowizualna

Jeśli pierwszy plan nie przejdzie, rząd ma przygotowany plan B – wprowadzenie opłaty audiowizualnej w wysokości około 8-9 zł miesięcznie. To oznaczałoby około 108 zł rocznie od każdego dorosłego Polaka w wieku 26-75 lat.

Kluczowa różnica w stosunku do obecnego systemu: opłata byłaby pobierana automatycznie przez urzędy skarbowe podczas rozliczania podatku dochodowego. Koniec z kontrolerami Poczty Polskiej, rejestracją odbiorników czy możliwością unikania płatności.

Nowy system objąłby wszystkich dorosłych w gospodarstwie domowym, a nie – jak w tej chwili – jedno gospodarstwo jedną opłatą. Para mieszkająca razem zapłaciłaby 216 zł rocznie, a rodzina z dwojgiem dorosłych dzieci już 432 zł. To znacznie więcej niż obecne 327,60 zł za telewizor w całym gospodarstwie.

Wszystko zależy od prezydenta Nawrockiego

Kluczową rolę w tej reformie odegra prezydent Karol Nawrocki. jeżeli podpisze ustawę medialną przewidującą całkowite zniesienie abonamentu, Polacy będą mogli zapomnieć o tej opłacie na zawsze. jeżeli jednak skorzysta z prawa weta, rząd będzie musiał sięgnąć po plan B.

Prezydent nie zajął jeszcze oficjalnego stanowiska w sprawie reformy abonamentu. Wyrażał zainteresowanie treścią planowanej ustawy medialnej, ale nie wskazał, czy ją podpisze. To oznacza, iż przyszłość finansowania mediów publicznych wisi na włosku i zależy od politycznych negocjacji.

Konstytucja daje prezydentowi prawo weta wobec każdej ustawy, więc choćby gdyby Sejm i Senat przegłosowały likwidację abonamentu, prezydent może tę decyzję zablokować. W takiej sytuacji rząd prawdopodobnie sięgnąłby po opłatę audiowizualną jako rozwiązanie kompromisowe.

Podwyżki już od 2026 roku

Niezależnie od reformy, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji już zadecydowała o podwyżce obecnego abonamentu. Od 2026 roku opłata za radio wzrośnie z 8,70 do 9,50 zł miesięcznie (wzrost o ponad 9%), a za telewizor z 27,30 do 30,50 zł miesięcznie (wzrost o około 11%).

Oznacza to, iż choćby jeżeli reforma zostanie wstrzymana lub opóźniona, Polacy i tak zapłacą więcej za obecny system. Roczny koszt za telewizor wzrośnie z 327,60 do 366 zł, a za radio z 104,40 do 114 zł.

Podwyżka dotknie wszystkich, którzy w tej chwili płacą abonament zgodnie z prawem. Dla osób, które go unikają, może być to dodatkowa motywacja do dalszego ignorowania opłaty – przynajmniej do czasu ewentualnej reformy.

Kto uniknie płacenia

W scenariuszu z opłatą audiowizualną lista zwolnień byłaby szersza niż obecnie. Nie płaciliby: bezrobotni, osoby zarabiające mniej niż minimalne wynagrodzenie, seniorzy po 75 roku życia, dzieci i młodzież do 26 roku życia, renciści oraz osoby z I grupą inwalidzką.

Obecnie z abonamentu zwolnione są osoby po 60 roku życia z emeryturą nie wyższą niż 50% przeciętnego wynagrodzenia, osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności czy pobierające zasiłek z pomocy społecznej. Lista byłaby zatem rozszerzona, ale jednocześnie opłata objęłaby wszystkich dorosłych w gospodarstwie, a nie tylko właściciela odbiornika.

Przykład z życia wzięty

Pani Małgorzata z Krakowa od piętnastu lat nie płaci abonamentu RTV. „Mam telewizor, ale uważam, iż jakość programów TVP nie odpowiada cenie. Wolę płacić za platformy streamingowe” – opowiada. Nikt nigdy jej nie kontrolował, więc czuje się bezkarnie.

Gdyby wprowadzono opłatę audiowizualną, pani Małgorzata nie miałaby wyboru. Urząd skarbowy automatycznie potrąciłby jej 108 zł rocznie podczas rozliczania PIT. Gdyby natomiast abonament został całkowicie zniesiony, mogłaby zostać przy swoich platformach płatnych bez dodatkowych obciążeń.

Co to oznacza dla ciebie?

Twoja sytuacja będzie zależeć od dwóch czynników: decyzji prezydenta Nawrockiego i składu twojego gospodarstwa domowego. jeżeli prezydent podpisze ustawę o zniesieniu abonamentu, nie będziesz płacić żadnej dodatkowej opłaty – media publiczne będą finansowane z budżetu państwa.

Jeśli jednak prezydent zawetuje ustawę, a rząd wprowadzi opłatę audiowizualną, przygotuj się na automatyczne potrącenie około 108 zł rocznie od każdego dorosłego w gospodarstwie. Dla osób samotnych to oszczędność w stosunku do obecnego abonamentu, ale dla rodzin z dorosłymi dziećmi – znaczący wzrost kosztów.

Jeśli w tej chwili nie płacisz abonamentu, pierwszy scenariusz oznaczałby koniec problemów bez żadnych konsekwencji. Drugi scenariusz to koniec „darmowej jazdy” – nie będzie już możliwości uniknięcia opłaty przez nierejestowanie odbiorników czy ignorowanie wezwań.

Matematyka nowego systemu

Obecny abonament RTV kosztuje 327,60 zł rocznie za telewizor w całym gospodarstwie. Planowana opłata audiowizualna to 108 zł rocznie od każdego dorosłego w wieku 26-75 lat. Różnica jest znacząca dla rodzin wielopokoleniowych.

Gospodarstwo jednoosobowe zaoszczędziłoby 219,60 zł rocznie (327,60 zł minus 108 zł). Para zapłaciłaby 216 zł zamiast 327,60 zł – również oszczędność. Rodzice z jednym dorosłym dzieckiem zapłaciliby 324 zł – prawie tyle samo. Ale rodzina z dwojgiem dorosłych dzieci musiałaby płacić już 432 zł – o ponad 100 zł więcej niż obecnie.

Najdroższa byłaby sytuacja gospodarstw wielopokoleniowych. jeżeli w domu mieszkają dziadkowie (do 75 roku życia), rodzice i dorosłe dzieci, koszt mógłby sięgnąć choćby 540-648 zł rocznie. To dwukrotność obecnego abonamentu.

Skuteczność nowego systemu

Obecny abonament RTV cierpi na dramatycznie niską ściągalność. Większość Polaków go nie płaci, a Poczta Polska ma ograniczone możliwości egzekucji. Kontrole są rzadkie, kary symboliczne, a system oparty na dobrowolnej rejestracji odbiorników to fikcja prawna.

Opłata audiowizualna pobierana przez skarbówkę byłaby nie do uniknięcia. System podatkowy ma znacznie większe możliwości egzekucji niż Poczta Polska. Osoby, które przez lata unikały abonamentu, zostałyby automatycznie objęte nową opłatą.

Całkowite zniesienie abonamentu rozwiązałoby problem ściągalności w sposób radykalny – po prostu by go nie było. Media publiczne otrzymywałyby stałą dotację z budżetu państwa, a obywatele przestaliby być obciążani dodatkową opłatą.

Międzynarodowe wzorce

Większość państw europejskich przeszła już przez podobne reformy. W Niemczech każde gospodarstwo płaci około 18,36 euro miesięcznie (około 80 zł) niezależnie od liczby odbiorników. W Wielkiej Brytanii opłata BBC wynosi 159 funtów rocznie (około 800 zł) za gospodarstwo.

Francja zlikwidowała opłatę audiowizualną w 2022 roku, zastępując ją finansowaniem z budżetu państwa. To pokazuje, iż oba scenariusze rozważane przez polski rząd mają swoje odpowiedniki w Europie.

Skandynawskie kraje stosują systemy podobne do planowanej polskiej opłaty audiowizualnej – automatyczne pobory przez urzędy skarbowe. Skuteczność ściągalności wzrasta wtedy do niemal 100%.

Konsekwencje społeczne i ekonomiczne

Wprowadzenie opłaty audiowizualnej oznaczałoby koniec z nierównością obecnego systemu. Dziś jedni płacą abonament, a inni go unikają, korzystając z tych samych usług mediów publicznych. Nowy system objąłby wszystkich na równych zasadach.

Z drugiej strony, automatyczne pobory przez skarbówkę mogą zostać odebrane jako kolejny przejaw fiskalizmu państwa. Dla osób, które przez lata nie płaciły abonamentu, obowiązkowe potrącenia z dochodów mogą wywołać opór społeczny.

Całkowite zniesienie abonamentu byłoby najbardziej popularne społecznie, ale oznaczałoby większe obciążenie budżetu państwa. Media publiczne musiałyby konkurować o środki z innymi priorytetami – służbą zdrowia, edukacją czy infrastrukturą.

Jakość vs. obowiązkowa opłata

Krytycy wskazują na kwestię jakości oferty programowej mediów publicznych. Argumentują, iż przed wprowadzeniem obowiązkowej opłaty należałoby zadbać o odpowiedni poziom oferowanych treści. Trudno przekonać obywateli do płacenia za coś, czego nie oglądają.

Zwolennicy reformy odpowiadają, iż media publiczne pełnią misję wykraczającą poza rozrywkę. Mają informować obiektywnie, edukować, promować kulturę polską i zapewniać dostęp do informacji wszystkim obywatelom – także tym w małych miejscowościach.

Stabilne finansowanie mogłoby paradoksalnie poprawić jakość, zapewniając mediom publicznym przewidywalność budżetową i uniezależnienie od bieżących decyzji politycznych. Ale to wymaga woli politycznej i długofalowej strategii.

Harmonogram zmian

Reforma nie nastąpi szybko. Ustawa medialna nie będzie gotowa przed końcem 2025 roku, a ewentualne zmiany wejdą w życie najwcześniej w 2027 roku. To oznacza, iż przez kolejne dwa lata obowiązywać będzie obecny system – wraz z planowanymi podwyżkami.

Proces legislacyjny może się dodatkowo przedłużyć, jeżeli prezydent zgłosi uwagi do projektu lub zawetuje ustawę. W takiej sytuacji rząd musiałby przygotować nową wersję albo podjąć próbę przełamania weta większością trzech piątych głosów w Sejmie.

Opóźnienia oznaczają, iż Polacy przez kolejne lata będą płacić coraz droższy abonament, czekając na obiecaną reformę. Dla budżetów domowych to dodatkowe obciążenie w okresie wysokiej inflacji.

Jak się przygotować na zmiany

Jeśli należysz do grupy, która w tej chwili unika abonamentu, przygotuj się na różne scenariusze. W przypadku całkowitego zniesienia możesz zostać przy swoich nawykach. W przypadku opłaty audiowizualnej kończy się era „darmowej jazdy”.

Sprawdź, czy kwalifikujesz się do zwolnień w nowym systemie. jeżeli jesteś bezrobotny, masz niskie dochody lub należysz do innych grup zwolnionych, będziesz musiał to udokumentować. Warto przygotować potrzebne zaświadczenia z wyprzedzeniem.

Jeśli prowadzisz gospodarstwo wieloosobowe z dorosłymi dziećmi, zaplanuj budżet na wyższe koszty w scenariuszu opłaty audiowizualnej. Różnica może wynieść choćby kilkaset złotych rocznie.

Kontrole do ostatniej chwili

Pamiętaj, iż do momentu ewentualnej reformy przez cały czas obowiązuje obecny abonament. Kontrolerzy Poczty Polskiej wciąż mogą zapukać do drzwi i nałożyć karę do 819 złotych za niepłacenie. Zwlaszcza przed wprowadzeniem nowego systemu mogą intensyfikować działania.

Jeśli otrzymasz wezwanie do zapłaty zaległego abonamentu, rozważ ugodę. Kary mogą być znacznie wyższe niż zaległe opłaty, a uniknięcie problemu może być opłacalne – szczególnie jeżeli reforma się opóźni.

Polityczne tło reformy

Sprawa abonamentu RTV to także kwestia polityczna. Media publiczne są ważnym narzędziem komunikacji każdego rządu, więc sposób ich finansowania ma znaczenie strategiczne. Stabilne finansowanie może oznaczać większą niezależność, ale także większą kontrolę państwa.

Opozycja może kwestionować zarówno całkowite finansowanie z budżetu (jako ukryte podatki), jak i opłatę audiowizualną (jako nową daninę). Prezydent Nawrocki, podejmując decyzję o podpisie ustawy, będzie musiał uwzględnić te argumenty.

Reforma może też wpłynąć na przyszłe kampanie wyborcze. Każda partia będzie musiała zająć stanowisko wobec sposobu finansowania mediów publicznych i ewentualnych dalszych zmian.

Europejskie standardy i presja

Unia Europejska promuje model mediów publicznych finansowanych w sposób stabilny i przewidywalny. Europejski Akt o Wolności Mediów, który Polska musi wdrożyć, zakłada niezależność finansową mediów publicznych od bieżących decyzji politycznych.

Obecny polski system jest krytykowany jako niestabilny i podatny na manipulacje. Reforma – niezależnie od wybranej opcji – ma dostosować polskie standardy do europejskich wymagań.

To może oznaczać, iż jakąś reformę będzie trzeba przeprowadzić tak czy inaczej. Pytanie tylko, czy będzie to całkowite finansowanie z budżetu, czy system opłat pobieranych przez skarbówkę.

Przyszłość po reformie

Niezależnie od wybranego scenariusza, reforma finansowania mediów publicznych to tylko pierwszy krok. Dalsze zmiany mogą dotyczyć programowania, nadzoru nad mediami publicznymi i ich roli w społeczeństwie.

Stabilne finansowanie może otworzyć drogę do modernizacji oferty programowej, rozwoju platform cyfrowych i lepszego dotarcia do młodszych odbiorców. Ale może też oznaczać większe wymagania wobec jakości i obiektywności przekazu.

Reforma abonamentu RTV to historyczny moment. Po dekadach obietnic i półśrodków, Polska stoi przed szansą rzeczywistego rozwiązania problemu. Ostateczną decyzję podejmie prezydent Nawrocki – a jego wybór wpłynie na kieszenie milionów Polaków na lata.

Idź do oryginalnego materiału