Urząd gminy ogłosił konkurs. Wygrał plagiat z ChatGPT. Sprawę przejęła prokuratura

1 tydzień temu
W Murowanej Goślinie doszło do skandalu. Urząd gminy ogłosił konkurs na film promujący lokalnych rzemieślników, a zwycięską ofertą miała okazać się kopia jednej z propozycji złożonej kilka dni wcześniej. Jej treść prawdopodobnie wygenerowano dzięki sztucznej inteligencji. Ponadto autor nie oddał projektu na czas. Sprawa trafiła do prokuratury.
Sprawę nagłośnił Kamil Grzebyta, były radny, właściciel studia fotograficznego w Murowanej Goślinie oraz autor filmu, który miał zostać w części skopiowany. W nagraniu udostępnionym na YouTube wyjaśnił, iż jego projekt, choć złożony w terminie, został odrzucony na rzecz dzieła, które dotarło do urzędu dwa dni po czasie. Wyniki konkursu miały zostać ogłoszone 29 października, ale ostatecznie przeniesiono je na 30 października. Po czasie mężczyzna dowiedział się, iż przegrał z koncepcją, która niemal całkowicie powielała jego pomysł. Sprawa gwałtownie nabrała rozpędu.


REKLAMA


Zobacz wideo Marcin Kruszewski: Ja się czułem w szkole jak w urzędzie


Przegrał konkurs ze sztuczną inteligencją. "Kopia mojej, przemielona przez chatGPT"
Uczestnik otrzymał wgląd do zwycięskiego dzieła dopiero 12 listopada. Wtedy w podpoznańskiej gminie rozpętała się niemała afera. Kamila Grzebytę zaniepokoiło niezwykłe podobieństwo między jego projektem a propozycją konkurencji.
Okazało się, koncepcja scenariusza Szpulka Studio z Poznania to praktycznie kopia mojej, przemielona przez chatGPT. Algorytm nie zmienił choćby tytułów, więc obie oferty mają identyczne. Obie różnią się praktycznie tylko ceną - konkurencja zażądała o 500 zł mniej
- stwierdził w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Dodał, iż ponad połowa treści jest identyczna, niemalże takie same są też tytuły aktów, struktura, harmonogram, a choćby propozycje szczegółowe. Podstawowa różnica pomiędzy dwiema konkurencyjnymi propozycjami wynika zatem z ceny. Mimo iż druga oferta wpłynęła po terminie, została przyjęta, co rodzi pytania o rzetelność procedur konkursowych. W efekcie fotograf złożył zawiadomienie do prokuratury, domagając się wyjaśnień dotyczących możliwego ujawnienia jego koncepcji oraz decyzji urzędu o dopuszczeniu oferty, która nie spełniała ustalonych warunków.


Władze muszą przepraszać. Prokuratura ma zrobić swoje
Fotograf przekonuje, iż nikt nie miał dostępu do jego pracy, dlatego o przestępstwo podejrzewa urzędników. Gdy problem wyszedł na jaw, burmistrzyni Murowanej Gośliny, Justyna Radomska, wystosowała specjalne oświadczenie. Opisała w nim przebieg konkursu oraz przyznała, iż urząd otrzymał podobne do siebie oferty, a jedna z nich rzeczywiście została dostarczona po terminie.
Po przeanalizowaniu dzisiaj dokumentów poleciłam przeprowadzenie czynności wyjaśniających, ponieważ pojawiły się wątpliwości co do schematy przebiegu jednego z etapów wyboru oferty. W naszej gminie zamówienia realizowane na podstawie uproszczonych procedur (takich jak to, którego wartość wynosi 15 tys. zł) są prowadzone przez pracowników merytorycznych. To standardowy sposób organizacji pracy w samorządzie, który na co dzień funkcjonuje sprawnie i efektywnie, a burmistrz nie ingeruje w kształt i przebieg procedury wyboru wykonawców
- czytamy we wpisie udostępnionym na Facebooku. Wskazała, iż termin składania ofert został wyznaczony na 28 października do godziny 12. W tym czasie wpłynęły trzy projekty, a jeden z nich znacznie przekraczał budżet.


Dzień wcześniej pracownik poinformował wykonawców o konieczności doprecyzowania kwoty w zapytaniu - wynikało to z chęci skorygowania wcześniejszej, nieprecyzyjnej informacji. Jedna zmodyfikowana oferta została złożona w terminie. Druga wpłynęła dwa dni po nim. Potwierdzono również zbieżność treści obu ofert. Takie działanie nie powinno mieć miejsca i wymagało natychmiastowej reakcji
- wyjaśnia, wskazując, iż umowa na realizację filmu nie została zawarta. Ponadto gmina nie poniosła żadnych zobowiązań finansowych z tego tytułu. Justyna Radomska informuje również, iż podjęła decyzję o "uznaniu za niedopuszczalną oferty złożonej po terminie oraz kontynuowaniu postępowania wyłącznie na podstawie oferty zgodnej z warunkami". Odsunięto też pracownika od dalszego prowadzenia tego zadania i zastosowano wobec niego karę nagany. Jednocześnie burmistrzyni ogłosiła, iż zaprasza Kamila Grzebytę na spotkanie do urzędu, by omówić realizację projektu.
Przepraszam państwa za tę sytuację. Nie powinna mieć miejsca. Nie będzie nigdy mojej zgody na takie działania
- podsumowała burmistrzyni. Fotograf nie ma jednak zamiaru wycofać zawiadomienia.
Chodzi o zasady. Poprzedni burmistrz ma zarzuty korupcyjne, bo zamienił urząd miasta w prywatny folwark. Teraz mamy podobną skalę bezczelności, mimo iż nasza pani burmistrz szła do wyborów z hasłem odnowy Murowanej Gośliny
- wskazał na łamach "GW".
Zobacz też: "Szczurza ulica" w polskim mieście. Gryzoni jest co najmniej milion. "Nie da się wyjść"


Źródła: poznan.wyborcza.pl, facebook.com, youtube.com


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału