Upadek strategii egzekutorów Zbigniewa Ziobry. Umorzone blisko 60 dyscyplinarek

oen.pl 2 miesięcy temu


  • Prof. Krystian Markiewicz, prezes Iustitii, w 2019 r. usłyszał 57 zarzutów dyscyplinarnych. Za krytykowanie „reform” Zbigniewa Ziobry oraz za odmowy stawiania się przed wyznaczonymi przez niego, centralnymi sędziowskimi rzecznikami dyscypliny
  • Zarzuty stawiał mu Przemysław Radzik, odwołany przez nowego ministra sprawiedliwości Adama Bodnara były wiceprezes poznańskiego sądu apelacyjnego
  • Radzik wciąż jednak pozostaje „rzeźnikiem” dyscyplinarnym — jak sam siebie określał — który od 2018 r. ściga niezależnych sędziów jako nominat Ziobry
  • — Za naciągane dyscyplinarki panowie: Piotr Schab, Przemysław Radzik i Michał Lasota — czyli trio dyscyplinarne Ziobry — powinni odpowiedzieć przed niezależnymi sądami — mówi Onetowi rzecznik Iustitii sędzia Bartłomiej Przymusiński

55 zarzutów — tyle w 2019 r. centralny wicerzecznik sędziowskiej dyscypliny Przemysław Radzik postawił prezesowi Iustitii prof. Krystianowi Markiewiczowi. Powodem było to, iż sędzia Markiewicz otwarcie krytykował zmiany wdrażane w sądach przez PiS, w tym działanie tzw. neoKRS, czyli politycznie powołanej Krajowej Rady Sądownictwa, oraz Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Dwie kolejne — 56. i 57. dyscyplinarkę — sędzia Markiewicz dostał za odmowy stawienia się na przesłuchanie przed rzecznikami dyscypliny, których nie uznawał.

Teraz ten blisko 60-zarzutowy pakiet umorzył katowicki rzecznik dyscyplinarny, uznając zarzuty wobec sędziego Markiewicza za bezzasadne.

— Umorzenie zarzutów potwierdza, iż postępowania te uruchamiane były instrumentalnie, by wywierać nacisk na danego sędziego i na całe środowisko sędziowskie, a nie aby zapewnić odpowiedzialność za realne przewinienia — tak finał sprawy 57 dyscyplinarek dla szefa Iustitii kwituje w rozmowie z Onetem jego obrońca, mec. Mikołaj Pietrzak.

— Te postępowania były elementem represji wobec nie tylko Krystiana Markiewicza, ale wobec całego środowiska i miały wywołać efekt mrożący — podkreśla. — To był element naruszania rządów prawa, tak krytycznie oceniany przez obrońców praw człowieka i przez środowiska prawnicze. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie — podsumowuje mec. Pietrzak.

„Radzik powinien odpowiedzieć przed niezależnym sądem”

— Kończy się epopeja z dyscyplinarkami od Radzika et consortes — mówi Onetowi rzecznik Iustitii sędzia Bartłomiej Przymusiński. — Jednak pan Radzik, co jest problemem, wciąż pozostaje tym centralnym rzecznikiem sędziowskiej dyscypliny. To jest niepojęte i powinno się jak najszybciej skończyć — wskazuje. — Bo ten i wiele innych przykładów naciąganych dyscyplinarek — wytaczanych przez centralnych rzeczników dyscypliny, czyli trio: Piotr Schab, Przemysław Radzik i Michał Lasota — pokazują, iż ta „trójca” za główny cel miała nękanie niezależnych sędziów. I za to oni powinni odpowiedzieć przed równie niezależnymi sądami — podkreśla rzecznik Iustitii. — Fakt, iż te trzy osoby wciąż pozostają na stanowiskach centralnych rzeczników sędziowskiej dyscypliny, staje się coraz mniej zrozumiały — podsumowuje.

Przypomnijmy, iż minister sprawiedliwości Adam Bodnar sukcesywnie, poprzez wyznaczanie tzw. rzeczników dyscyplinarnych ad hoc — czyli do przejęcia konkretnych spraw — odbiera dyscyplinarki trójcy nazywanej egzekutorami Ziobry, czyli sędziemu Schabowi, sędziemu Radzikowi i sędziemu Lasocie. Cała ta trójka awansowała za czasów władzy PiS, Schab został prezesem najważniejszego sądu w Polsce, Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Z tego stanowiska próbuje go odwołać minister Bodnar, jak na razie bezskutecznie.

Zaznaczyć trzeba też, iż Radzik i Lasota mogli być, według ustaleń Onetu i OKO.press, zamieszani w aferę hejterską, jako członkowie grupy Kasta/Antykasta na WhatsAppie. W tej grupie, skupiającej prawników bliskich tzw. dobrej zmianie, których „hersztem” — sam się tak nazywał — był były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, Radzik i Lasota sami siebie nazywali „rzeźnikami dyscyplinarnymi”. A za swój główny cel stawiali „utłuczenie kaściaków” — czyli sędziów niezależnych od władzy i broniących praworządności.


Źródło

Idź do oryginalnego materiału