Rośliny, które powinny występować w naturalnym środowisku, znikają – i to choćby tam, gdzie przyroda wydaje się nietknięta. Naukowcy z całego świata, w tym z Polski, w międzynarodowym badaniu opublikowanym w prestiżowym czasopiśmie Nature, ujawniają skalę niewidocznego zubożenia ekosystemów.
Rośliny, których brakuje. Czego nie widać w pozornie dzikiej przyrodzie?
W powszechnym wyobrażeniu ingerencja człowieka w środowisko oznacza betonowanie miast, wycinkę lasów czy zamianę łąk w pola uprawne. Jednak nowe badanie pokazuje, iż negatywny wpływ ludzkości sięga znacznie głębiej – choćby do miejsc, które uchodzą za dzikie i nietknięte.
W takich lokalizacjach również dochodzi do zubożenia różnorodności biologicznej. Dzieje się to poprzez zanik gatunków, fragmentację siedlisk, trudności w ponownej kolonizacji terenów, zanik zapylaczy, zanieczyszczenia czy nadmiar substancji odżywczych. Te zmiany mają źródło często setki kilometrów od samych siedlisk.
Jak poinformował na swojej stronie Wydział Biologii Uniwersytetu Warszawskiego, opisane w „Nature” badanie prowadzono w prawie 5500 miejscach w 119 regionach świata. Dr Iwona Dembicz, dr Łukasz Kozub i Nadia Skobel zajęli się terytoriami w północno-wschodniej Polsce, południowej Ukrainie oraz w Szwajcarii. Ich zadaniem było wytypowanie co najmniej 32 powierzchni badawczych (każda o wielkości 100 m kw.), reprezentujących różne lokalne ekosystemy, wykonanie szczegółowych obserwacji terenowych oraz analiza danych zgodnie z jednolitą metodologią przyjętą w projekcie.
Wśród autorów badania znaleźli się też dr Arkadiusz Nowak i dr Sebastian Świerszcz z PAN Ogrodu Botanicznego – Centrum Zachowania Różnorodności Biologicznej w Powsinie.
Ciemna bioróżnorodność – nowa perspektywa patrzenia na ekosystemy
W ramach międzynarodowego projektu DarkDivNet ponad 200 naukowców z 37 państw postanowiło spojrzeć na przyrodę z innej strony. Analizowali nie tylko to, co rośnie, ale również czego brakuje. Skupili się na tzw. ciemnej bioróżnorodności (dark diversity) – czyli gatunkach, które powinny występować w danym miejscu, ale z jakichś przyczyn zniknęły.
W badaniu objęto niemal 5500 lokalizacji w 119 regionach świata. Prace terenowe prowadzono w Polsce, na Ukrainie i w Szwajcarii. Badacze wyznaczyli po kilkadziesiąt próbnych powierzchni (po 100 m² każda), dokonując precyzyjnych analiz przyrodniczych.
Niepokojące wyniki: większości roślin po prostu brakuje
Zgromadzone dane ujawniły szokującą prawdę – w regionach o niskim wpływie człowieka znajdowało się średnio zaledwie 35% potencjalnych gatunków roślin. W bardziej przekształconych obszarach – mniej niż 20%. To oznacza, iż większość roślin, które mogłyby tam rosnąć, zniknęła z krajobrazu.
Tradycyjne pomiary bioróżnorodności nie wykazałyby tej straty, ponieważ uwzględniają jedynie obecne gatunki. Dopiero spojrzenie przez pryzmat „ciemnej różnorodności” pozwala odkryć skalę ukrytego ubożenia przyrody.
Człowiek oddziałuje z daleka – wyniki indeksu Human Footprint
Aby dokładnie zmierzyć wpływ ludzkości, naukowcy wykorzystali Human Footprint Index – wskaźnik obejmujący m.in. gęstość zaludnienia, infrastrukturę transportową czy intensywność użytkowania ziem. Wyniki? choćby miejsca wyglądające na „dziewicze” cierpią z powodu działalności oddalonej o setki kilometrów.
Jak zaznaczył główny autor badania, prof. Meelis Pärtel z Uniwersytetu w Tartu, skutki działalności człowieka – takie jak zanieczyszczenia, śmieci, pożary czy wycinka – mogą na stałe wypchnąć rośliny z ich naturalnych siedlisk i uniemożliwić ich powrót.
Szansa na ratunek: ochrona 30% powierzchni lądów do 2030 roku
Badanie pokazało też światełko w tunelu. Zachowanie co najmniej 30% naturalnych siedlisk w danym regionie może znacząco zmniejszyć negatywny wpływ człowieka. To silny argument za realizacją globalnego celu ONZ: objęcia ochroną 30% powierzchni lądów do 2030 roku.
Nowe narzędzie w walce o przyrodę
Według autorów publikacji, ochrona przyrody i planowanie przestrzenne powinny uwzględniać nie tylko to, co aktualnie rośnie, ale również potencjalną bioróżnorodność. Skoro zaginione gatunki przez cały czas istnieją w okolicy, istnieje realna szansa, by je przywrócić – i przy okazji odbudować zubożone ekosystemy.
Źródło i pełna informacja: naukawpolsce.pl / Katarzyna Czechowicz
To też Cię może zainteresować:
Naukowcy używają algorytmów uczenia maszynowego do wykrywania nawłoci