Komisja Europejska zawiesi dzisiaj środki odwetowe wobec amerykańskich towarów o wartości 93 miliardów euro, mimo iż Waszyngton nie wywiązał się ze zobowiązania do obniżenia ceł na eksport samochodów z UE, poinformowała wczoraj Bruksela.
Decyzja zapadła tydzień po ogłoszeniu długo oczekiwanego „porozumienia ramowego” między dwoma największymi partnerami handlowymi świata.
Obie strony zapowiedziały, iż większość eksporterów z UE, w tym producenci samochodów, zostanie objęta jednolitą 15-procentową stawką celną w USA, począwszy od najbliższego piątku (8 sierpnia) – czyli dzień po tym, jak miały wejść w życie unijne cła odwetowe.
W czwartek prezydent USA Donald Trump podpisał dekret potwierdzający wprowadzenie jednolitej 15-procentowej stawki celnej. Wciąż nie obniżył jednak formalnie ceł na samochody z UE, które przez cały czas objęte są specjalną 27,5-procentową taryfą. Większość towarów eksportowanych z UE do USA podlega w tej chwili co najmniej 10-procentowym cłom.
Obniżka amerykańskich ceł na samochody ma najważniejsze znaczenie dla borykającego się z problemami europejskiego przemysłu motoryzacyjnego, który nie nadąża za coraz silniejszą konkurencją ze strony chińskich producentów pojazdów elektrycznych. USA odpowiadają za ponad jedną piątą eksportu samochodów z UE – w 2024 roku na amerykański rynek trafiły auta o łącznej wartości 40 miliardów euro.
– 31 lipca 2025 r. USA wydały dekret wykonawczy potwierdzający pierwszy etap wdrażania porozumienia, czyli wprowadzenie od 8 sierpnia jednolitej, kompleksowej 15-procentowej stawki celnej na towary z UE – powiedział wczoraj Olof Gill, rzecznik Komisji Europejskiej ds. handlu.
– Teraz USA musi wdrożyć pozostałe elementy porozumienia z 27 lipca. Obejmuje to zobowiązanie do obniżenia ceł z tytułu sekcji 232 na samochody i części samochodowe z UE do maksymalnego poziomu 15 proc., a także szczególne warunki uzgodnione dla niektórych produktów strategicznych (np. samolotów i części lotniczych) – dodał.
– Mając na względzie te cele, Komisja podejmie kroki w celu zawieszenia na sześć miesięcy unijnych środków odwetowych wobec USA, które miały wejść w życie 7 sierpnia – zapowiedział.
Różnice w interpretacji
Między Brukselą a Waszyngtonem pojawiły się rozbieżności co do szczegółów zeszłomiesięcznego porozumienia, które jest dalekie od tradycyjnej umowy handlowej.
Według KE oprócz zapowiedzianej obniżki ceł na samochody porozumienie zakłada zniesienie ceł z obu stron na samoloty, urządzenia do produkcji półprzewodników, surowce krytyczne oraz „wybrane” chemikalia, leki generyczne (zamienniki) i produkty rolne.
Opublikowany przez Biały Dom „fact sheet” również wskazuje, iż uzgodniona stawka w wysokości 15 proc. dotyczy samochodów, ale nie zawiera żadnych deklaracji o dalszych ustępstwach celnych wobec UE.
Dodatkowo sytuację komplikuje fakt, iż przedstawiciele USA twierdzą, iż unijne regulacje cyfrowe i podatki od usług cyfrowych „wciąż są przedmiotem negocjacji” – czemu stanowczo zaprzecza Bruksela.
Waszyngton utrzymuje także, iż porozumienie nie obejmuje ceł na stal i aluminium – w tej chwili wynoszących choćby 50 proc. KE twierdzi natomiast, iż USA zgodziły się na system kontyngentów, w ramach którego część metali z UE będzie objęta niższą stawką.
Oprócz ceł sektorowych na stal i samochody Trump ogłosił też nowe dochodzenia w ramach tzw. sekcji 232, które mogą skutkować dodatkowymi taryfami na konkretne towary z powodów bezpieczeństwa narodowego.
UE i USA podkreślają, iż produkty farmaceutyczne i półprzewodniki – także objęte dochodzeniami z sekcji 232 – zostaną objęte jednolitą 15-procentową taryfą.
Środki odwetowe UE
Propozycja Komisji dotycząca zawieszenia środków odwetowych prawie na pewno zostanie przyjęta, ponieważ do jej zablokowania potrzeba tzw. większości kwalifikowanej – czyli sprzeciwu co najmniej 15 państw członkowskich reprezentujących 65 proc. ludności UE.
Środki te mają łączyć dwie wcześniej ustalone listy produktów i obejmować wiele rodzajów amerykańskich towarów, takich jak soja, motocykle, samochody, samoloty, maszyny czy diamenty.
Jest to odpowiedź na cła wprowadzone przez Trumpa, które zakłóciły globalne łańcuchy dostaw. Uderzają one w unijny eksport do USA, który opiewa na 370 mld euro – jest to 70 proc. całego eksportu z UE za Atlantyk.