UE wciąż nie wypracowała wspólnej strategii wobec amerykańskich ceł

2 tygodni temu

– Decyzja prezydenta Donalda Trumpa o nałożeniu 25-proc. ceł na stal i aluminium eksportowane z Europy jest dla wszystkich zaskoczeniem.

Tym bardziej iż mamy do czynienia z gigantycznym rynkiem, to jest ponad 300 tys. miejsc pracy i ok. 2 mln osób pośrednio zaangażowanych w ten sektor w Europie. Przede wszystkim my, jako Europejczycy, nie możemy być tak zaskakiwani. Strategiczne partnerstwo, zwłaszcza w czasach trwającej wojny, polega na tym, iż takie sprawy się wcześniej omawia – mówi agencji Newseria Biznes Michał Szczerba, poseł do Parlamentu Europejskiego z PO.

Amerykańska administracja wprowadziła cła na stal importowaną ze wszystkich państw oraz o podwyższeniu stawki cła na aluminium do 25%

Decyzja Donalda Trumpa o nałożeniu 25-proc. ceł na stal i aluminium wywołała kolejne napięcia w relacjach po obu stronach Atlantyku. Unijni przywódcy, w tym przewodnicząca KE Ursula von der Leyen, zapowiadają stanowczą reakcję, ale jak dotąd Wspólnota wciąż jeszcze nie wypracowała spójnej strategii w odpowiedzi na amerykańskie cła. Otwarte pozostaje pytanie o to, czy UE zdecyduje się na cła odwetowe i jak daleko posunie się polityka handlowa Stanów Zjednoczonych.

Donald Trump już podczas swojej pierwszej kadencji, w 2018 r., zadecydował o nałożeniu ceł w wysokości 25 proc. na stal i 10 proc. na aluminium, ale do tej pory niektóre państwa były z nich częściowo wyłączone (Kanada, Meksyk i Brazylia, a później także Unia Europejska, Japonia i Wielka Brytania). Jednak w poniedziałek, 10 lutego br. amerykańska administracja poinformowała o wprowadzeniu ceł na stal importowaną ze wszystkich krajów, bez wyjątków i zwolnień, oraz o podwyższeniu stawki cła na aluminium z dotychczasowych 10 do 25 proc. Rozporządzenia podpisane przez Donalda Trumpa wprowadzają te decyzje w życie od 12 marca br. Komentatorzy wskazują, iż stanowią one próbę pobudzenia krajowej produkcji i zmniejszenia rosnącego deficytu w handlu światowym USA. Cytowany przez Reutersa doradca Trumpa ds. handlu Peter Navarro oświadczył, iż cła na stal i aluminium 2.0 położą kres zagranicznemu dumpingowi, zwiększą krajową produkcję oraz zabezpieczą przemysł stalowy i aluminiowy, stanowiące filar bezpieczeństwa gospodarczego i narodowego Ameryki.

Agresywne działanie ze strony Stanów Zjednoczonych to jest zakłócenie globalnego porządku handlowego

Decyzja Waszyngtonu wywołała kolejne napięcia w relacjach transatlantyckich i spowodowała szeroką debatę na temat jej konsekwencji dla gospodarek po obu stronach Atlantyku. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen jeszcze tego samego dnia wydała krótkie oświadczenie, w którym poinformowała, iż nieuzasadnione cła na UE nie pozostaną bez odpowiedzi i wywołają zdecydowane i proporcjonalne środki zaradcze. Zaznaczyła, iż UE będzie działać w celu ochrony swoich interesów gospodarczych.

– To, co się wydarzyło, takie agresywne działanie ze strony Stanów Zjednoczonych to jest zakłócenie globalnego porządku handlowego. My dopiero będziemy się mierzyć z tą nową rzeczywistością. Pytanie też, jak daleko Donald Trump zamierza się posunąć, czy ograniczy się do tych ceł na stal i aluminium, czy będą jeszcze jakieś kolejne towary, bo przecież były takie zapowiedzi. Tak więc to, jak bardzo ta decyzja wpłynie na europejską gospodarkę, pozostało kwestią do dyskusji i kwestią tego, jak ostatecznie się zakończy polityka handlowa, polityka celna Stanów Zjednoczonych – mówi Anna Bryłka, posłanka do Parlamentu Europejskiego z Konfederacji.

Cła na europejskie produkty mogą wpłynąć na skalę eksportu

– Unia Europejska musi przede wszystkim zachować jedność – dodaje europoseł Michał Szczerba. – Nasi partnerzy zza oceanu nie ukrywają, iż będą wykorzystywać cła i taryfy, żeby budować własną gospodarkę, ale UE też ma własne interesy związane z przemysłem. Cła na europejskie produkty mogą wpłynąć na skalę eksportu. Tu jest również potrzeba ochrony naszych miejsc pracy, w samej Polsce w przemyśle stalowym pracuje bezpośrednio ok. 18 tys. osób, a pośrednio to jest ponad 80 tys.

W poprzednią środę unijni ministrowie ds. handlu omawiali wspólne stanowisko w tej sprawie, ale jak dotąd nie ma jeszcze jednolitej strategii odpowiedzi na amerykańskie cła. Brak szybkiej i spójnej reakcji może wynikać m.in. z różnic w interesach poszczególnych państw członkowskich. – Jest kilka scenariuszy, po pierwsze, Komisja Europejska może zaskarżyć te cła do Światowej Organizacji Handlu, co raczej nie ma w ogóle sensu, bo to jest długotrwała procedura, a Donald Trump bardzo sprawnie obchodzi te przepisy, przyjmuje takie akty prawne, które mają charakter nadzwyczajny, i adekwatnie nie łamie żadnych zasad WHO – mówi Anna Bryłka.

Podpisywane będą przez UE kolejne umowy o wolnym handlu

– Pytanie, czy UE odważy się na cła odwetowe, ponieważ nie ma co do tego zgodności wśród państw członkowskich. Różne państwa mają różny bilans handlowy ze Stanami Zjednoczonymi, dla części to jest neutralne, dla części jest to istotny temat, więc to pozostaje dużym obszarem do dyskusji. Istotne jest na pewno to, co usłyszeliśmy od Marosza Szefczovicza, unijnego komisarza do spraw handlu, iż podpisywane będą kolejne umowy o wolnym handlu. Podpisana jest już umowa z Meksykiem, na etapie finalizacji, przed ratyfikacją jest umowa z krajami Mercosuru, komisarz wspomniał też o Malezji jako kolejnym kierunku umów o wolnym handlu.

Więcej: https://biznes.newseria.pl/news/cla-trumpa-uderzaja-w,p663719269
Negocjacje ws. Ukrainy. Michał Szczerba: nie podoba mi się, iż Trump rozmawia najpierw z Putinem
Idź do oryginalnego materiału