Tusk składa hołd przywódcy Europy…

niepoprawni.pl 5 dni temu

Wizyta Bundeskanzlera Olafa Scholza w Warszawie, po sześciu miesiącach od spacyfikowania Polski przez Donalda Tuska i juntę 13 grudnia ma wymiar symboliczny. Wizyta kanclerza stała się bowiem okazją do odnowienia hołdu dla nowego przywódcy Europy, któremu Polska – tak jak 60 lat temu – zawdzięcza swoje bezpieczeństwo.

Nie dziwią więc słowa obecnego – nienawidzącego polskości premiera Donalda Tuska, który podobnie jak I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka – złożył na portalu X hołd swojemu pryncypałowi. Donald Tusk - w krótkich, ale jakże doniosłych słowach odniósł się do wizyty naszego dobrodzieja Olafa, któremu – podobnie jak Leonidowi Breżniewowi – zawdzięczamy to, iż Polska jeszcze istnieje: „Dziś Europa potrzebuje silnego przywództwa i wspólnego stanowiska w kwestiach bezpieczeństwa. Witaj @Bundeskanzler w Warszawie” -napisał Tusk.

Odwieczna tradycja złożenia hołdu przywódcy Europy ma już więc 60 lat i nawiązuje do wizyty I sekretarza KC KPZR w Warszawie w 1965 roku. Wtedy to partyjno-rządowa delegacja ZSRR z I sekretarzem KC KPZR Leonidem Breżniewem na czele przybyła pociągiem specjalnym do Polski na zaproszenie KC PZPR i rządu PRL. I choć wtedy – w 1965 roku ówczesny przywódca Europy - także dbający o nasze bezpieczeństwo - przejechał do gmachu KC PZPR wraz z namiestnikiem na Polskę w otwartym samochodzie – dziś z uwagi na niespodziewany wybuch entuzjazmu mieszkańców Warszawy oraz prowokacje faszystów i grasującej agentury Putina – europejczyk Tusk nie zdecydował się na wyrażenie przez Polaków swojego przywiązania do kanclerza RFN i jego pomazańca, jadącymi w otwartej limuzynie.

Warto jednak zwrócić uwagę na szlachetny gest potomka okupantów Polski z okresu II Wojny Światowej, który przed wizytacją Polski zgodził się na reparacje wojenne. Wprawdzie nie będą to „reparacje” sensu stricte – ale jak zauważył władca Megalopolis – „są to kroki i sygnały w dobrą stronę”. Dotyczyć one będą pomocy RFN-u dla żyjących jeszcze ofiar niemieckiej okupacji z lat 1939-1945, czyli dla osób które mają dziś około lub ponad 100 lat.

Pomoc RFN-u nie będzie jednak dotyczyć dziadków, wysiedlonych na roboty do Niemiec, którzy – jak wiadomo – wrócili po wojnie do Polski z walizkami pieniędzy. Mimo to, gest władcy Europy z wdzięcznością przyjął gubernator na Polskę, oświadczając: „Jeśli dziś słyszymy, iż Niemcy, nie w kontekście reparacji, są gotowe do decyzji, które mogą zadośćuczynić tym, którzy byli bezpośrednimi ofiarami wojny, (…) iż Niemcy są gotowe do wzięcia współodpowiedzialności za bezpieczeństwo kontynentu, bo patrząc w przyszłość byłoby to dla mnie najbardziej wiarygodnym działaniem (…), to są kroki i sygnały w dobrą stronę. Natomiast to, czy to w jakikolwiek sposób zadośćuczyni straty, jakie Polska poniosła w czasie II wojny światowej, oczywiście nie”.

Wizyta Kanclerza RFN w Megalopolis uświadomiła zatem wszystkim niedowiarkom, iż Donald Tusk znów zaczął się liczyć w Europie. Oczywiście na miarę swoich i junty 13 grudnia możliwości...

Idź do oryginalnego materiału