4 godzin temu
W raporcie końcowym komisji Millera przedstawiono najważniejsze wnioski z badania katastrofy lotniczej samolotu Tu-154M, która miała miejsce 10 kwietnia 2010 roku. Główne przyczyny katastrofy wskazano na błędy proceduralne, organizacyjne oraz szkoleniowe po stronie polskich Sił Powietrznych. Analiza obejmuje zarówno aspekty techniczne, jak i psychologiczne, podkreślając braki w wyszkoleniu załogi oraz niedociągnięcia w zarządzaniu ryzykiem i reagowaniu na sytuacje krytyczne.
Organizacja lotów i zarządzanie lotniskiem Jednym z kluczowych problemów była organizacja lotów o statusie HEAD, wymagających szczególnych procedur i standardów. Komisja stwierdziła, iż instrukcja organizacji takich lotów, wdrożona w 2009 roku, nie uwzględniała wymagań prawnych, a instytucje odpowiedzialne za organizację transportu nie miały dostatecznych procedur współpracy.
| Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Niedociągnięcia w procesie szkolenia Komisja odnotowała poważne problemy w zakresie szkolenia technicznego i pilotażowego w jednostce wojskowej odpowiedzialnej za samoloty Tu-154M. Szkolenie nie było dostosowane do specyfiki zmodernizowanego sprzętu, co skutkowało brakiem jednolitych standardów eksploatacji. W jednostce brakowało też wykwalifikowanej kadry instruktorskiej, a osoby odpowiedzialne za szkolenie traktowały je marginalnie.
Czynniki psychologiczne i organizacyjne W raporcie szczegółowo opisano także psychologiczne obciążenie załogi. Dowódca Sił Powietrznych znajdował się w kokpicie, co mogło wywołać dodatkową presję na załogę, oczekującą oceny swoich działań. Problemem była także obecność osób trzecich, co wprowadzało element chaosu w komunikacji i współpracy załogi. Złożona sytuacja decyzyjna, presja związana z rangą lotu oraz braki w szkoleniu z zarządzania załogą były jednymi z głównych czynników, które miały wpływ na ostateczny przebieg zdarzeń.
Poza raportem Millera do wyjaśnienia pozostaje kwestia telefonu Jarosława Kaczyńskiego do swojego brata, w którym miał on go namawiać do lądowania za wszelką cenę, bo stawką były wybory prezydenckie. Stenogram z tej rozmowy istnieje i jest w absurdalny sposób utajniony a zupełnie zmienia obraz katastrofy.
