Trzeba zważyć, iż dziwne to trochę poparcie. Zełenski bowiem zdążył ochłonąć i spolegliwie chce przyjąć warunki Trumpa.
To jednak nie liczy się w komedii rozgrywanej na użytek polskiego widza.
Mamy zatem kolejny akt odgrywanego od kilku dni cyrku.
Oto „trzydziestu męczenników” z czasów PRL postanowiło podpisać się po listem otwartym do Prezydenta USA.
Każdy, kto chociaż na króciutki moment zetknął się z aparatem represji PRL-u widzi fałsz i zakłamanie ludzi uważających się za „autorytety”. Piszą bowiem:
Relację z Pańskiej rozmowy z Prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełeńskim oglądaliśmy z przerażeniem i niesmakiem. Pańskie oczekiwania co do okazywania szacunku i wdzięczności za pomoc materialną udzieloną przez Stany Zjednoczone walczącej z Rosją Ukrainie uważamy za obraźliwe. Wdzięczność należy się bohaterskim żołnierzom ukraińskim, którzy przelewają krew w obronie wartości wolnego świata. To oni od ponad 11 lat, giną na froncie w imię tych wartości i niepodległości swojej Ojczyzny zaatakowanej przez putinowską Rosję.
Dokładnie tak samo można napisać o odczuciach wobec powyższego. Przerażać co prawda nie przeraża, jako iż stanowi emanacje grupy los starcos desperados, których pięć minut minęło przed dekadami.
Ale niesmak powstaje.
Oto zdaniem tego uważającego się za dostojne grona Prezydentowi USA nie należy się żaden szacunek ani jakakolwiek wdzięczność za ponoszenie głównego ciężaru utrzymywania Ukrainy przez ostatnie trzy lata.
To najwyraźniej obowiązek USA ich zdaniem. A tak w ogóle to Trump powinien być wdzięczny Ukraińcom, iż łaskawie zgodzili się na używanie amerykańskiego sprzętu i amerykańskiej amunicji.
Widocznie mogli skorzystać z innego, ale najwyraźniej nie chcieli. ;)
I dalej.
Nasze przerażenie wywołało także to, iż atmosfera w Gabinecie Owalnym podczas tej rozmowy przypominała nam tę, którą dobrze pamiętamy z przesłuchań przez Służbę Bezpieczeństwa i z sal rozpraw w komunistycznych sądach. Prokuratorzy i sędziowie na zlecenie wszechwładnej komunistycznej policji politycznej też nam tłumaczyli, iż to oni mają w ręku wszystkie karty, a my żadnych. Domagali się od nas zaprzestania działalności, argumentując, iż z naszego powodu cierpią tysiące niewinnych ludzi. Pozbawili nas wolności i praw obywatelskich, ponieważ nie godziliśmy się na współpracę z władzą i nie okazywaliśmy jej wdzięczności. Jesteśmy zszokowani, iż podobnie potraktował Pan Prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego.
Przypatrzmy się więc niektórym sygnatariuszom tego... kurwiozum.
O warunkach, w jakich internowanie przeżył Lech Wałęsa napisano już wystarczająco dużo. Nie można zatem porównywać Gabinetu Owalnego z pijacką meliną w Arłamowie, gdzie zdradziecka SB usiłowała zniszczyć wątrobę przyszłego Prezydenta…
Kolejny podpisany pod listem to Adam Michnik. Widać warunki, w jakich siedział, były wyjątkowo straszne, gdyż mógł spokojnie napisać w więzieniu książkę, opatrując ją przypisami z biblioteki zakazanej wówczas w Polscen tzw. paryskiej Kultury. Warunki były tak koszmarne, iż niedługo po wyjściu z więzienia nazwał Czesława Kiszczaka, m.in. szefa SB, „człowiekiem honoru”, zaś kilka lat później deklarował, iż kocha peerelowskiewgo dyktatora Jaruzelskiego.
No to może doświadczenia specjalisty od insektów i, ogólnie mówiąc, różnych gnid, Stefana Konstantego Niesiołowskiego?
Pisałem o nim zupełnie niedawno.
https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/niesiolowski-bohater-na-miare
Owszem, siedział. Ale po amnestii zaraz wrócił na uczelnię, gdzie szybciutko zrobił doktorat.
A może podobnie jak dekadę później Michnik (prawdopodobnie) mający do dyspozycji w celi maszynę do pisania i zakazany w PRL księgozbiór, Stefcio pod celą dysponował mikroskopem??? ;)
Tylko w jaki jednak sposób czyny ww. panów mogły spowodować „cierpienie tysięcy ludzi”?
Co do Niesioła można ich wyliczyć z całą pewnością. To na pewno m. in. jego ówczesna narzeczona, którą wsypał już na pierwszym przesłuchaniu. Ale i tak wszystkich dałoby się policzyć na palcach obu rąk. Ale w liście czytamy, iż chodzi o „tysiące”.
I wreszcie Andrzej Seweryn. Pod listem podpisuje się jako więzień polityczny. I faktycznie. W 1968 roku został aresztowany za kolportaż ulotek przeciwko agresji Układu Warszawskiego na Czechosłowację.
Ale już po 10 miesiącach wyszedł na wolność na mocy lipcowej (1969 r.) amnestii.
Co obiecał przesłuchującym go bezpieczniakom nie wiem. Ale wiem, iż ponad półroczny areszt pozostał bez wpływu na jego rozpoczynającą się karierę aktorską.
Po latach Seweryn zasłynął raz jeszcze. Kiedy to przemawiał do własnego wnuka w czerwcu 2023 r.
Drogie dziecko, pamiętaj, twoje zadanie jest im przypierdolić. Jesteś młody, na razie nie rozumiesz, co do ciebie mówię, ale już gwałtownie zrozumiesz, jak będziesz miał kilkanaście lat albo choćby wcześniej. Już zrozumiesz, komu trzeba przypierdolić i nie zważać na nic. Tym wszystkim Trumpom, Kaczyńskim, Orbanom pierdolonym trzeba przypierdolić. Żadnych dialogów chrześcijańskich, żadnego tam, wiesz, rozumienia, debaty, porozumienia. Nie, kurwa. Faszystom trzeba przypierdolić, a nie dyskutować.
za: ]]>https://wiadomosci.radiozet.pl/polska/polityka/wulgarne-nagranie-andrzej...]]>
Pierdolonemu Trumpowi trzeba przypierdolić zdaniem Seweryna.
A teraz Seweryn pisze do tego „faszysty”? Znaczy się, dyskutuje zamiast jebnąć z dyńki czy też inaczej przypierdolić???
POjebało go, by użyć słów pasujących do zacytowanej wcześniej retoryki czy też nie zauważył, iż ławka w parku świeżo malowana, na chwilę usiadł… a jak wstawał, to jaja mu urwało, bo w tym czasie przyschły? ;)
Inni „obrońcy Zelenskiego” też są ciekawi. Np. Władek Frasyniuk, prawdopodobnie pierwszy w Polsce obnoszący się z plakietką „jebać PiS” do tego napisaną po rosyjsku. Poza tym jedyny opozycjonista w PRL który pod celą przystał do bandyckiej subkultury i stał się tzw. grypsującym.
O jego majątek dosłownie wzięty z powietrza pytał ongiś śp. Andrzej Lepper.
Ale tacy jak on to są didaskalia.
Dla porządku można by wymieć wicemichnika naprawdę sprawującego rządy w fanzinie political fiction z Czerskiej (d. Gazeta Wyborcza) Jarosława Kurskiego. Otóż jego „męczeństwo” polegało na tym, iż w wieku 20 lat przesiedział w areszcie dwa miesiące pod zarzutem napaści na milicjanta.
Czy i w tym przypadku „cierpiały tysiące ludzi”???
….
Patrząc na treść i, przede wszystkim, na podpisanych pod nim trudno uwierzyć, by taki „list” trafił do adresata.
To po prostu kolejny myk mający obudzić niechęć do „zwolennika Trumpa” dr Karola Nawrockiego.
A iż przy okazji sięga się po „Bolka” czy Seweryna???
Ciemny lud wszystko kupi, jak ongiś zauważył Tomasz Lis.
Po londyńskim szczycie, który zakończył się oczywistą konstatacją, iż bez USA Unia Europejska i NATO po prostu nie istnieje, jakoś brakuje chętnych, by osiem gwiazdek zastąpić jedenastoma.
Ale poeta pamięta… zarówno słowa Tuska (Trump jest agentem Rosji od 30 lat) jak i Seweryna (Trumpowi trzeba przypierdolić).
Wszystko to jednak można potrzaść o przysłowiowy kant.
Reakcja nagle spokorniałego Zełenskiego pokazała, iż Trump potrafi z nim rozmawiać.
W książce Trudno być Bogiem Arkadija i Borysa Strugackich (autorów Pikniku na skraju drogi; pamiętamy genialny, chociaż sowiecki film Stalker Andrieja Tarkowskiego na niej oparty) jeden z bohaterów mówi:
- Chama należy bić w mordę. Bo jak go głaszczesz, to cię ugryzie.
Po latach okazuje się, iż również homo sovieticus rozumie tylko język siły. Natomiast rozmowy traktuje jako przejaw słabości.
I to powinna zapamiętać sobie także obecna władza, ongiś oPOzycyjna.
Choćby po to, by nie sparzyć się na Kijowie jak ongiś PiS.
4.03 2025