5 dni temu
Co się dzieje: Donald Trump został zapytany w wywiadzie o kolejną debatę telewizyjną przed listopadowymi wyborami. Były prezydent stwierdził, iż "nie jest skłonny tego robić, bo wygrał debatę z dużą przewagą". - jeżeli wygrałem debatę, raczej myślę, iż nie powinienem tego robić. Dlaczego miałbym brać udział w kolejnej? - oświadczył. Dodał, iż najprawdopodobniej byłby skłonny jednak to zrobić, gdyby kolejna "była prowadzona uczciwiej".
REKLAMA
Republikanie wściekli: Trump otwarcie skrytykował moderatorów debaty. Jego zdaniem dziennikarze stacji ABC okazali stronniczość. Prostowali oni jego wypowiedzi m.in. dotyczące jedzenia psów przez imigrantów w Ohio. Trump podkreślił, iż "ABC powinna stracić licencję za okazywaną stronniczość".
Zobacz wideo Debata prezydencka w USA: Trump mówił dłużej, ale czy wyszło mu to na dobre?
Trump chce swoich: Mimo iż konserwatywna stacja FOX News proponowała kandydatom debatę na swojej antenie, Trump nie przystał na tę propozycję. Oświadczył, iż proponowani przez stację moderatorzy (znani z bardziej umiarkowanego podejścia) powinni być zmienieni. Wszystko przez to, iż dziennikarze po wtorkowej debacie stwierdzili, iż wygrana przypadła Kamali Harris. Zamiast nich Trump zaproponował innych prowadzących - prawicowych publicystów, którzy otwarcie popierają jego kandydaturę.
Kamala zmieniła zdanie: Jeszcze przed wtorkowym wystąpieniem kandydatów Trump domagał się by po debacie w ABC News odbyły się dwie kolejne - w stacjach Fox News i NBC. Sztab Kamali się na to nie zgodził. Sytuacja uległa zmianie po zakończeniu wystąpienia. Wówczas zespół kontrkandydatki Trumpa zadeklarował chęć uczestnictwa w kolejnym pojedynku. - Ona chce drugiej debaty, bo dziś wieczorem przegrała i to bardzo sromotnie - oświadczył wówczas Trump.
Więcej: O debacie Trump-Harris przeczytasz więcej w artykule Agaty Kalińskiej. Przeczytaj źródła: CNN, ABC News
