Ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Według władz stolicy udział w nim wzięło ok. 90 tys. osób, a według organizatorów drugie tyle. Wydarzeniom w Warszawie przyglądały się również zagraniczne media. Agencja Reutera nazwała wydarzenie "skrajnie prawicowym marszem", a jej kamery uwieczniły transparenty, jakie towarzyszyły uczestnikom wydarzenia organizowanego przez środowiska narodowe. Nie obyło się bez kontrowersji i wymownych grafik uderzających m.in. w rząd. Wśród tłumu uwagę przyciągnął moment, w którym obok polskich flag widać tę, która kojarzy się z kampanią wyborczą Donalda Trumpa. Okazało się, iż udział w marszu wziął też obywatel USA John, który pochodzi z Arizony. - Przyszedłem z flagą Trumpa, ponieważ, po pierwsze, w Europie Środkowej Donald Trump jest bardzo popularny, bardziej popularny niż wśród wyborców Demokratów, a po drugie ludzie tutaj kochają Trumpa - mówił obywatel USA. Poniedziałkowy marsz przebiegł spokojnie, co zostało docenione przez policję, organizatorów i władze Warszawy. Jak podali funkcjonariusze, podjęto interwencje wobec 164 osób. Dotyczyły one przejmowania materiałów pirotechnicznych, zatrzymania osób poszukiwanych i posiadających narkotyki, używania dronów czy propagowania treści nazistowskich.