Mimo apeli, ostrzeżeń i kampanii edukacyjnych woda nie przestaje pochłaniać kolejnych ofiar. W zeszłym tygodniu krajową opinią publiczną wstrząsnęła śmierć 15-letniego harcerza zmuszonego przez opiekunów do pływania w nocy w jeziorze. Wczoraj w Bałtyku w falach zaginął 16-latek. Czy utonięciom nastolatków można zapobiec?
Trwają poszukiwania na Bałtyku
Radio Szczecin informuje, iż dziś rano wznowiono poszukiwania 16-letniego chłopca, który zaginął wczoraj w Bałtyku. Nastolatek wraz z bratem zignorowali czerwone flagi wywieszone na plaży w Dziwnówku i weszli do wzburzonego morza. Ok. 20 m od brzegu chłopiec został porwany przez wysokie fale. Bratu udało się samodzielnie wydostać z wody i wezwać pomoc.
Niestety, skoordynowane działania ratowników wodnych, policjantów i strażaków nie przyniosły rezultatu. Morze przeszukiwano metodą tzw. łańcucha życia, czyli ratowników trzymających się za ręce oraz z łodzi. Wiatr był jednak tak silny, a fale wysokie, iż łódź SAR została wywrócona – wszystkich ratowników udało się z wody wyłowić, ale poszukiwania wieczorem przerwano z uwagi na trudne warunki pogodowe.
Obecnie w Dziwnówku poszukiwania zaginionego chłopca kontynuuje Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego ze Szczecina.
Skrajny szczyt nieodpowiedzialności nad wodą
Nierozwaga i nieodpowiedzialność nastolatków to smutne realia, które można próbować tłumaczyć młodzieńczą brawurą i brakiem wyobraźni. Nic nie tłumaczy jednak sytuacji, w której dorośli narażają dzieci na zagrożenie utonięciem.
Przypomnijmy, iż w ubiegłym tygodniu w miejscowości Wilcze w Wielkopolsce utonął 15-letni harcerz. W ramach zdobywania odznaki chłopiec miał za zadanie przepłynąć w nocy przez jezioro Ośno w pełnym umundurowaniu i butach. Ratownik wraz z opiekunem obserwowali próbę nastolatka z pomostu, a dopiero gdy harcerz zniknął pod powierzchnią wody, ruszyli mu łódką na pomoc. Niestety, zbyt późno. Ciało chłopca wyłowiono następnego ranka.
Ta niewyobrażalna tragedia obudziła głośną i potrzebną dyskusję na temat odpowiedzialności opiekunów dzieci i młodzieży. Cytowany przez TVN24 Paweł Błasiak, prezes zarządu głównego WOPR, mówi jasno: Ja bym 15-latka, ani innych uczestników obozu, w nocy do wody nie wpuścił. Za karygodny uznaje brak asekuracji łodzią oraz zabezpieczenia pływającego boją.
Do głosów krytyki przyłączył prezes Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (MOPR) Jarosław Sroka, który w rozmowie z PAP powiedział jasno: Nie wiem, czemu miało służyć pływanie nocą w jeziorze, ale my takie praktyki odradzamy.

Utonięcia nastolatków – tragedie, których można było uniknąć?
Niestety, podobne tragedie zdarzają się co roku, zdecydowanie zbyt często. W czerwcu br. trzech nastolatków w wieku 17 i 18 lat wypłynęło w nocy na kajakach na Jezioro Małszewskie w województwie warmińsko-mazurskim. Wszyscy utonęli.
W ubiegłym roku w pierwszy wakacyjny weekend w zbiorniku wodnym w Glinicy utonęła 9-letnia dziewczynka, która kąpała się z innymi dziećmi bez dozoru dorosłych. Dwa dni wcześniej 14-latek zginął podczas pływania w zbiorniku retencyjnym w Lesznie, a 17-latek utonął w kamionce Bolko w Opolu.
Odpowiedzialność za utonięcia nastolatków spoczywa na nas, dorosłych. Nie można choćby przez chwilę pozwolić dzieciom myśleć, iż kąpiel w miejscach zabronionych czy przy czerwonych flagach jest dopuszczalna. Dobre nawyki zachowania się w wodzie trzeba wdrażać od małego. Jak powiedział PAP Jarosław Sroka z MOPR, Polacy, wchodząc do jeziora czy morza, najczęściej płyną w jego głąb, zamiast odpłynąć kilka metrów i pływać wzdłuż brzegu.
WOPR od lat uczy nas jak zachowywać się nad wodą, nawołując do rozwagi i ostrożności. W tym roku kampania uświadamiająca skupiła się na obowiązku noszenia kamizelki asekuracyjnej podczas uprawiania sportów wodnych. Akcja BoJa przypomina zaś, aby:
- Podczas kąpieli korzystać ze sprzętu asekuracyjnego, czyli nadmuchiwanych boi;
- Zawsze stosować się do poleceń ratownika.;
- Nie skakać do wody w nieznanych miejscach;
- Pływać tylko w miejscach do tego wyznaczonych.
Eksperci z WOPR uczą również co robić, gdy zauważymy tonącą osobę:
Materiały WOPR warto przeglądać, podawać dalej, a przede wszystkim zaznajamiać z nimi dzieci i młodzież. Utonięcia nastolatków nie muszą się powtarzać – każdego ze wspomnianych wyżej przypadków można było uniknąć.