"To się waży pomiędzy Romanem Giertychem a Przemysławem Rosatim" – mówiła Agnieszka Gozdyra na antenie Polsat News. Już wcześniej w mediach pojawiały się spekulacje, iż nowym ministrem sprawiedliwości w miejsce Adama Bodnara, mógłby zostać Roman Giertych.
Przypomnijmy, iż podczas wygłoszenia exposé w Sejmie 11 czerwca Donald Tusk zapowiedział rekonstrukcję rządu, która ma nastąpić w lipcu. W mediach nie brakuje doniesień na temat tego, kto z obozu rządzących pożegna się ze swoim stanowiskiem. Teraz w sprawie pojawiło się nowe nazwisko.
Kim jest Przemysław Rosati?
Przemysław Rosati to doświadczony prawnik. W 2016 roku został wybrany do składu Naczelnej Rady Adwokackiej, a rok później objął funkcję sekretarza Porozumienia Samorządów Zawodowych i Stowarzyszeń Prawniczych. 19 marca 2021 roku został prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej.
W 2022 roku mecenas objął stanowisko prezesa zarządu Fundacji Adwokatury. W listopadzie następnego roku Sejm X kadencji z rekomendacji Koalicji Obywatelskiej wybrał go do Trybunału Stanu.
W okresie wyborów prezydenckich Rosati był zaś jednym z najostrzejszych komentatorów prawnych kontrowersji dotyczących przeszłości prezydenta-elekta Karola Nawrockiego, w związku z tzw. aferą mieszkaniową.
W sytuacji, gdy w mediach pojawiały się sprzeczne informacje zarówno ze strony sztabu, jak i samego kandydata, Przemysław Rosati w rozmowie z naTemat.pl wskazał na niejasności prawne. Na pytanie naszego dziennikarza Mateusza Przyborowskiego, czy Nawrocki mógł wówczas wprowadzić w błąd notariusza, odpowiedział:
– To wszystko zależy od kontekstu. Z prawnego punktu widzenia ten dokument sam w sobie nie stanowi wyłudzenia poświadczenia nieprawdy, natomiast składa się na pewien ciąg działań, które w tej sprawie budzą uzasadnione wątpliwości. I zdroworozsądkowo każą postawić pytanie, czy nie mamy do czynienia z podejrzeniem popełnienia przestępstwa oszustwa.
"Prokurator może wytoczyć powództwo o ustalenie nieważności tych umów, o ile będzie ku temu materiał. Okazuje się ponadto, iż to dziennikarze stanęli na wysokości zadania, natomiast uważam, iż to jest temat dla prokuratury, żeby tę sprawę przyciąć – albo w jedną, albo w drugą stronę" – mówił mecenas Rosati w rozmowie z naszą redakcją.