Kolejni mieszkańcy oraz miejscy radni zwracają uwagę na potencjalne zagrożenia związane z zarastaniem świdnickiego odcinka Bystrzycy. Obawy budzą rosnące w korycie krzewy oraz drzewa, które miejscami zaczęły tworzyć swoiste wyspy, mogące utrudniać przepływ wody. Odpowiedzialne za utrzymanie rzeki Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie” uzależnia wykonanie niezbędnych prac od pozyskania środków na ten cel.
Od 2016 roku miasto zawierało z Państwowym Gospodarstwem Wodnym „Wody Polskie” porozumienie dotyczące przejęcia przez samorząd odpowiedzialności za utrzymanie i konserwację nabrzeża świdnickiego odcinka Bystrzycy, a także współfinansowania związanych z tym prac. – Rzeka i zbiorniki wodne są własnością Skarbu Państwa i do nich należy ich utrzymanie. Międzywale i skarpy rzeki Bystrzycy były i są utrzymywane wyłącznie z inicjatywy i nacisków miasta. Do tego dochodzi utrzymanie zbiornika Witoszówka I w Parku Centralnym oraz odcinka potoku od zalewu przy ul. Polna Droga do zbiornika w Parku Centralnym, które miasto utrzymuje na własny koszt. Dotychczas miasto ponosiło większość kosztów, czyli około 120 000 zł a PGW Wody Polskie 40 000 zł – wyjaśniała w ubiegłym roku Magdalena Dzwonkowska, rzecznik świdnickiego magistratu.
Zawierane od kilku lat porozumienia z Wodami Polskimi nie obejmują jednak oczyszczania zarośniętego koryta rzeki. Na ten problem wielokrotnie zwracali uwagę mieszkańcy, wskazując, iż na Bystrzycy powstały swoiste „wyspy” porośnięte wysokimi trawami, krzakami, a choćby drzewami, które mogą stanowić potencjalne zagrożenie w przypadku wystąpienia wysokiego stanu wody na Bystrzycy.
Pod koniec czerwca właśnie w tej sprawie interweniował u władz miasta radny Wiesław Żurek. – Koryto rzeki Bystrzyca na wysokości mostu w Kraszowicach zarośnięte jest już do granic możliwości. Nie tylko wysoką trawą i krzewami. Zarośnięte jest choćby dużymi kilkumetrowej wysokości drzewami. I to nie tylko przy brzegach, bo kilkudziesięcioletnie już z pewnością drzewa rosną dosłownie na środku koryta rzeki na wskazanym odcinku. Nie znam się na hydrologii i nie chcę się wymądrzać, czy taki stan rzeczy, który opisuję jest normalny czy nie. Ale chyba choćby jako laik mogę stwierdzić, iż nie. Pójdę dalej – obawiam się, iż rosnące na środku koryta drzewa mogą doprowadzić w przypadku obfitych opadów deszczu do znacznego podniesienia się stanu wody w rzece – wskazywał radny.
– Jeżeli opisana przeze mnie sytuacja to rzecz normalna, standardowa, to nie ma tematu. Ale o ile taka sytuacja może spowodować zagrożenia, które przewiduję, to bardzo proszę o przekazanie mojej interpelacji do instytucji państwowej o nazwie Gospodarstwo Wodne – Wody Polskie, aby zobowiązały podległy sobie organ administracji wodnej, do takiego uporządkowania koryta rzeki Bystrzyca na odcinku, który tutaj wskazuję, aby broń Boże nie doszło do tego, przed czym przestrzegam. Mam nadzieję, iż tym razem wspomniana instytucja państwowa zareaguje prawidłowo i wywiąże się należycie ze swoich ustawowych obowiązków, rehabilitując się tym samym mieszkańcom Świdnicy za to, czego „dokonała” w 2020 roku w Świdnicy na zalewie Witoszówka, gdzie do dnia dzisiejszego świdniczanie odczuwają tego skutki i chyba jeszcze długo, długo odczuwać je będą – zaznaczał Żurek. Do swojego wniosku radny dołączył dokumentację fotograficzną, komentując przy tym, iż „nie są to zdjęcia jakiegoś lasu czy też parku, są to zdjęcia koryta rzeki Bystrzyca w Świdnicy”.
Nie jest to pierwszy apel o oczyszczenie coraz bardziej zarastającej Bystrzycy. W ubiegłym roku w tej sprawie interweniował przewodniczący Rady Miejskiej w Świdnicy. – Gwałtowne zjawiska pogodowe, z którymi mamy do czynienia w ostatnich latach, powodują zagrożenie dla mienia i życia społeczeństwa. (…) Trudno zrozumieć fakt, z jakim mamy do czynienia na niektórych odcinkach rzeki Bystrzycy, m.in. przy moście na ulicy Przyjaźni i w innych miejscach, gdzie w korycie rzeki rosną już drzewa. Proszę o wystąpienie do zarządcy Wód Polskich o uprzątnięcie i oczyszczenie Bystrzycy. Tolerowanie tego stanu rzeczy może w przyszłości, przy kolejnych opadach, spowodować zagrożenie wylania i podtapiania Świdnicy – wskazywał Jan Dzięcielski.
Do jego wniosku odniósł się wówczas przedstawiciel Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”. – Pracownicy Nadzoru Wodnego w Świdnicy po dokonanej lustracji terenu potwierdzają potrzebę wykonania prac utrzymaniowych na cieku. Przyczyną odkładania się namułów i wzmożonego porostu roślinności w rejonie mostu i stopnia wodnego jest spowolniony przepływ wód w korycie rzeki wywołany okresem tzw. niżówki i trwającym okresem suszy hydrologicznej oraz ujęcie i przekierowanie przez UM w Świdnicy wód z koryta rzeki Bystrzycy do kanału Młynówka Kraszowicka zasilającego koryto Witoszowskiego Potoku w rejonie Parku Centralnego z pominięciem stopni wodnych na rzece Bystrzycy przy moście drogowym w ciągu ul. Przyjaźni w Świdnicy – tłumaczył Krzysztof Styczeń, dyrektor Zarządu Zlewni w Legnicy, wchodzącego w skład Wód Polskich.
Jak zaznaczał, realizacja wskazanych prac uzależniona jest od zarezerwowania stosownych środków. – W związku z tym, iż w roku bieżącym [2022 – red.] limit przyznanych środków na utrzymanie wód i urządzeń wodnych został rozdysponowany, a ewentualna realizacja była by możliwa po uzyskaniu oszczędności z rozstrzygniętych postępowań przetargowych, zadanie zostanie zgłoszone do projektu „Programu realizacji zadań związanych z utrzymaniem wód oraz pozostałego mienia Skarbu Państwa związanego z gospodarką wodną”. Jego wykonanie uwarunkowane będzie wielkością otrzymanych środków oraz analizą pilności poszczególnych zadań zgłoszonych do projektu ww. programu – informował Styczeń.
Czy po ubiegłorocznych zapowiedziach jest szansa na zajęcie się uporządkowaniem koryta Bystrzycy? Po kolejnych sygnałach od mieszkańców, którzy z uwagą obserwowali stan Bystrzycy w związku występującymi w ten weekend intensywnymi i długotrwałymi opadami deszczu, zwróciliśmy się do Wód Polskich z pytaniami dotyczącymi planowanych działań. O udzielonej odpowiedzi będziemy informować.
/mn/