Wszystko wskazuje na to, iż Polaków latem czeka zimny prysznic. I raczej nie będzie on zbyt przyjemny, bo będzie oznaczał podwyżki cen energii i ciepła oraz rezygnacje z niektórych programów socjalnych. To już jest pewnik – mówi senator Grzegorz Bierecki w rozmowie z wPolsce.pl
Na wiosnę czekają nas wybory samorządowe i europarlamentarne, a po nich rząd będzie mógł już przestać udawać, iż troszczy się o Polaków. Jeszcze w czerwcu lub lipcu, przed wakacyjną przerwą sejmową czeka nas nowelizacja budżetu, a wraz nią cięcia budżetowych wydatków i zaciskanie pasa Polaków.
– Pytaliśmy o to na komisjach i zapowiedziano nam to wprost. Tarcza antyinflacyjna i solidarnościowa przestaną działać wraz z końcem czerwca. Oznacza to, iż w drugiej połowie roku polskie gospodarstwa domowe będą miały wyższe wydatki z tytułu ogrzewania i energii, a Polacy więcej zapłacą w sklepach za jedzenie. To już jest pewnik w tym budżecie – ocenił Grzegorz Bierecki w rozmowie z Aleksandrą Jakubowską.
Senator z Południowego Podlasia wyjaśnił, iż prognozowane wpływy do budżetu są zdecydowanie za duże, a to oznacza ich korektę.
– choćby przy tym rozwiązaniu, przy rezygnacji z tarcz, szacunki są za duże. Brakuje jeszcze ogromnej kwoty 27 miliardów złotych. To zapowiadany przyrost, który nie ma żadnego uzasadnienia, więc spodziewamy się, iż w drugiej połowie roku będziemy mieli do czynienia z ograniczaniem programów społecznych. Nowelizacja budżetu w okolicach lipca jest niemal pewna – przekonuje Bierecki.
W parlamentarnych kuluarach mówi się o tym wprost, wyborcom politycy opozycji powiedzą dopiero po wiosennych wyborach.
Senator zauważył, iż to wszystko ma miejsce w sytuacji, kiedy mamy najwyższy w historii deficyt budżetowy.
– 184 miliardy deficytu. Wynik jakiego jeszcze nie mieliśmy, a to przecież rząd Morawieckiego był oskarżany przez dzisiejszych rządzących o zadłużanie państwa. Nowy budżet zakłada ogromne potrzeby pożyczkowe. Również najwyższe w historii – to 449 miliardów złotych brutto czyli 250 miliardów netto nowego długu – dodaje senator i wskazuje na bardzo nieodpowiedzialną politykę rządu.
– W czasach wojny u naszych granic pozyskanie takich pieniędzy w dobrej cenie na rynkach finansowych jest bardzo trudne. A co dopiero w sytuacji niepokojów społecznych wywołanych przez rząd. To będzie pożyczone bardzo drogo, Polacy zapłacą za ten dług więcej. Niepokoje społeczne nie służą dobremu finansowaniu długu – podsumował Grzegorz Bierecki.