W ubiegłym tygodniu alarmowaliśmy o kolejnej katastrofie na rzece. Po 2018 r., kiedy pierwszy raz doszło do podobnej sytuacji na Wildze – naukowcy informowali, iż powodem zatrucia ryb są m.in. źle zabezpieczone Białe Morza, czyli składowiska po dawnych zakładach sodowych Solvay.
Służby mające chronić środowisko do dzisiaj nie są w stanie ustalić, co jest przyczyną tak dużego zasolenia tych wód. Czekamy na wyniki ich badań.
- Czytaj także: Kolejna katastrofa ekologiczna na rzece. Tysiąc śniętych ryb w dużym mieście
Rzeki muszą być chronione
W 2018 r. WIOŚ na antenie RMF MAXX stwierdził, iż najprawdopodobniej ryby uległy zatruciu ściekami komunalnymi. O tym fakcie pisały również inne media.
Sprawą zainteresowali się wtedy mieszkańcy, którzy zaalarmowali dziennikarzy RMF MAXX oraz naukowców. Ci wspólnie ze specjalistami wielokrotnie przybywali na miejsce poprzedniej katastrofy ekologicznej.
– Problemem zanieczyszczenia Wilgi zajmuję się już kilkanaście lat – przyznaje prof. Mariusz Czop z Wydziału Geologii Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH.
Naukowcy przeprowadzili m.in. badania podczas budowy Trasy Łagiewnickiej. W 2019 i 2020 r. na ich podstawie sporządzono dwa opracowania „OCENA ZAGROŻENIA ŚRODOWISKA WODNEGO W ZWIĄZKU Z BUDOWĄ TRASY ŁAGIEWNICKIEJ PRZY OSADNIKACH SOLVAY W KRAKOWIE” oraz „OKREŚLENIE STANU CHEMICZNEGO WÓD W REJONIE BUDOWY TRASY ŁAGIEWNICKIEJ PRZY OSADNIKACH SOLVAY W KRAKOWIE”. Badano jakość wód w rzece Wildze oraz odpady, które w związku z kontrowersyjną inwestycją przenoszono i składowano tuż przy korycie rzeki.
Wilga zasolona niczym Odra
Według naukowców Wilga, podobnie jak Odra, jest bardzo silnie zasoloną rzeką.
– Odpady znajdujące się na Białych Morzach to mieszanina różnego rodzaju bardzo łatwo rozpuszczalnych substancji. Jest tam mnóstwo soli kuchennej, związków alkaicznych – w tym wodorotlenków, ale również sody oraz siarczanów, ale również wybranych pierwiastków bardzo silnie toksycznych dla środowiska wodnego.
Jakie to pierwiastki? – To jest m.in. bar, glin, stront i fluorki. Ale największy problem to ogromne ilości chlorków i siarczanów, które powodują zasolenie wody. Oczywiście przez wiele lat zawartość chlorków była bagatelizowana przez służby mające chronić nasze środowisko. Mówiło się: co tam ta sól, przecież ona nic nie powoduje.
Według badaczy zasolenie Wilgi jest choćby 3 razy większe niż w średni jego poziom w Wiśle w Krakowie.
Największy problem z zasoleniem jest wtedy, kiedy w rzece Wildze jest mało wody.
– To jest identyczny przypadek jak z Odrą, kiedy zrzuca się do niej słoną wodę z odwadniania kopalń – przypomina profesor.
Jak czytamy w opracowaniach, do Wilgi w sposób ciągły wymywa się ze składowisk choćby kilka-kilkanaście ton zanieczyszczeń. Wyobraźmy sobie 12 ton substancji wymywanych na dobę do rzeki. To są 2-3 mniejsze ciężarówki.
– Ewidentna katastrofa ekologiczna, jaka zdarzyła się w ostatnich dniach na Wildze, która – co warto podkreślić – nie jest nieoczekiwana i jednostkowa, ale cykliczna. Pokazuje niesprawność systemu ochrony środowiska w Polsce. Oraz brak podstawowej wiedzy służb zajmujących się ochroną środowiska – komentuje prof. Czop.
Dodatkowym problemem rzeki są ścieki, które trafiają do niej z legalnych i nielegalnych przyłączy.
–
Zdjęcie tytułowe: fot. Paweł Chodkiewicz