„Teraz albo nigdy”. Wielki powrót we francuskiej polityce. Szansa na wyjście Francji z impasu

news.5v.pl 2 dni temu

Wygląda na to, iż dla umiarkowanej francuskiej lewicy nadszedł moment „teraz albo nigdy”. Partia Socjalistyczna — mniej skrajna niż reszta kruchego lewicowego sojuszu, który został sklecony na potrzeby wyborów tego lata — sygnalizuje gotowość do kompromisu, której ostatnio brakowało. Gdy świeżo wybrany centrowy premier Francois Bayrou walczył o utworzenie rządu, socjaliści wyciągnęli gałązkę oliwną i wyznaczyli swoje czerwone linie, aby go nie obalić.

Rozmowy między lewicą a Bayrou nigdy tak naprawdę się nie rozpoczęły, a socjaliści ponownie grożą głosowaniem przeciwko rządowi, ale to bliskie spotkanie może okazać się punktem zwrotnym we francuskiej polityce. Socjaliści od lat grają drugie skrzypce na lewicy, a ich ostatni prezydent, Francois Hollande, odszedł z urzędu w 2017 r., pozostawiając im walkę o wiarygodność.

Ale gdy politycy ze wszystkich stron walczą o poparcie, mając na uwadze wybory w 2027 r., aby zastąpić prezydenta Emmanuela Macrona, socjaliści próbują podnieść poprzeczkę. Chociaż połączyli siły z innymi ustawodawcami z lewicy, a także ze skrajnie prawicowym Zjednoczeniem Narodowym Marine Le Pen, aby obalić poprzedni rząd w grudniu, może to być szczyt jedności opozycji.

— Jesteśmy gotowi do dyskusji… otwartych drzwi dla kompromisów — powiedział 19 grudnia lider Partii Socjalistycznej Olivier Faure po rozmowach z Bayrou. W przeciwieństwie do innych partii sprzeciwiających się Macronowi, zaproponowali oni pewną ograniczoną współpracę, aby uchronić Francję przed paraliżem i twierdzą, iż powstrzymają się od obalenia następnego rządu, jeżeli Bayrou będzie grzeczny.

Ich stanowisko stanowi wyraźny kontrast ze stanowiskiem ich partnera w panlewicowej koalicji, skrajnie lewicowego rewolucjonisty Jean-Luca Melenchona. Jego partia La France insoumise (fr. Niepokorna Francja) w ostatnich latach stale podnosiła poprzeczkę, wywołując okresowe kontrowersje w związku z Ukrainą i wspierając Palestyńczyków, a teraz prowadzi kampanię na rzecz rezygnacji Macrona.

Podczas gdy Melenchon, który zajął trzecie miejsce w ostatnich dwóch wyborach prezydenckich we Francji, pozostaje główną postacią panlewicowego Nowego Frontu Ludowego, jest on coraz częściej postrzegany przez umiarkowanych socjalistów jako toksyczny i stanowiący przeszkodę w dojściu do władzy.

YOAN VALAT / PAP

Lider partii Niepokorna Francja Jean-Luc Melenchon podczas posiedzenia Zgromadzenia Narodowego, Paryż, Francja, 4 grudnia 2024 r.

Szansa dla socjalistów

Dla niegdyś dominujących socjalistów jest to szansa. Francja zmierza w kierunku szeroko otwartych wyborów prezydenckich w 2027 r. — Macron nie może ponownie kandydować — a po siedmiu latach centroprawicowej polityki francuscy wyborcy wydają się gotowi na zmiany. Aby upewnić się, iż zmiana ta pójdzie w ich kierunku, umiarkowana lewica rozumie, iż musi poszerzyć swój apel i pozbyć się Melenchona.

— To wielki strategiczny impas lewicy — powiedział Mathieu Gallard, ankieter Ipsos. Melenchon ma „najlepszą pozycję” do pokonania innych lewicowych kandydatów, ale „nie ma najlepszej pozycji do wygrania wyborów prezydenckich, choćby przeciwko skrajnej prawicy”.

Przedstawiciele Partii Socjalistycznej uważają, iż polityczne wiatry mogą się zmienić na ich korzyść. W letnich wyborach europejskich proeuropejski kandydat centrolewicy Raphael Glucksmann uzyskał zaskakująco dobry wynik, podczas gdy w lipcowych przedterminowych wyborach lewicowa koalicja nie uzyskała większości parlamentarnej, ale zdobyła największą liczbę mandatów.

Dla socjalistów jest to zmartwychwstanie. Partia, która rządziła Francją z przerwami przez 30 lat, została zniszczona w następstwie błyskawicznego wzrostu Macrona: w wyborach prezydenckich w 2017 r. kandydat socjalistów zajął piąte miejsce w pierwszej turze głosowania, wiele kilometrów za Macronem i dwiema skrajnościami — Le Pen i Melenchonem.

„Mniej osaczony”

Choć nie można zarzucić Bayrou, iż z entuzjazmem przyjął gałązkę oliwną wyciągniętą przez socjalistów, poczynił on pewne małe kroki w kierunku spotkania się z nimi w połowie drogi. Zobowiązał się do unikania stosowania manewru konstytucyjnego, który omija parlament w celu uchwalenia budżetu, co jego poprzednik Michel Barnier zrobił wcześniej w grudniu, doprowadzając do wotum nieufności, które następnie przegrał. Bayrou zasugerował również rozpoczęcie konsultacji w sprawie ewentualnej nowej reformy emerytalnej, jednego z kluczowych postulatów Partii Socjalistycznej.

Byłoby jednak krótkowzrocznością sądzić, iż żołnierze Macrona i socjaliści będą w stanie pracować ramię w ramię. Kiedy Bayrou w końcu ujawnił swój nowy rząd w zeszłym tygodniu, przywódca socjalistów Faure potępił go jako „twardą prawicę” i za wierność skrajnie prawicowemu Zjednoczeniu Narodowemu.

Ale według naukowca i politologa Remiego Lefebvre’a nie ma to znaczenia: umiarkowana lewica wyłania się jako „mniej osaczona” niż wcześniej. — To doskonała sytuacja dla Partii Socjalistycznej, która potrzebowała emancypacji — powiedział. — To socjaliści byli najbardziej słyszalni, a nie partia Niepokorna Francja. Natomiast skrajna lewica wydawała się dogmatyczna i marginalna.

Nawet jeżeli rozmowy między Bayrou a socjalistami nigdzie się nie zakończą, są to sygnały, które mogą zostać odebrane przez elektorat Macrona. Ale teraz pytanie brzmi, co dalej. Partia Socjalistyczna potrzebuje sojuszu ze skrajną lewicą, aby utrzymać swoje miejsca w parlamencie, ale musi odciąć się od Niepokornej Francji, jeżeli chce zaistnieć w zatłoczonym krajobrazie politycznym.

W dwurundowym systemie głosowania we Francji partie są zachęcane do łączenia się lub ryzykowania wyeliminowania z drugiej rundy. Ponieważ wybory lokalne odbędą się w 2026 r. i wszyscy spodziewają się kolejnych wyborów parlamentarnych latem przyszłego roku, posiniaczony i kruchy lewicowy Nowy Front Ludowy ma szansę przetrwać jeszcze przez jakiś czas.

YOAN VALAT / PAP

Premier Francji Francois Bayrou, Paryż, Francja, 17 grudnia 2024 r.

Niemożliwa droga do zwycięstwa

Ale chociaż umiarkowana lewica potrzebuje Niepokornej Francji, aby przetrwać, musi ją oczyścić, jeżeli chce powrócić. — Nie ma wątpliwości, iż przed wyborami prezydenckimi w 2027 r. skuteczna strategia lewicy polega na odzyskaniu centrolewicy, która … przesunęła się w kierunku obozu Macrona — powiedział Mathieu Gallard, ankieter Ipsos. A ci wyborcy nienawidzą Melenchona.

Sami socjaliści nie wydają się mieć żadnych odpowiedzi. Socjalistyczny senator Rachid Temal twierdzi, iż partia musi dokonać rachunku sumienia i popracować „nad projektami”, zanim ponownie oceni swoje sojusze. — Dopóki socjaliści nie będą w stanie zaoferować swojej wizji świata, będziemy musieli wrócić do deski kreślarskiej — powiedział Temal. — choćby skrajna prawica ma wizję — dodał.

Poza tym Partia Socjalistyczna, podobnie jak Zieloni i Komuniści, potrzebuje silnej osobowości, która będzie w stanie zjednoczyć resztę. — To ich wielka słabość, nie mają kandydata — powiedział akademik Lefebvre. — Dlatego Melenchon chce przedterminowych wyborów prezydenckich, ponieważ jest głównym kandydatem, a jego partia jest gotowa.

Idź do oryginalnego materiału