Łzy wzruszenia rodziny bohaterskiego sierżanta. Jan Grudziński ps. „Płomień” spoczął wreszcie obok ukochanej żony

1 tydzień temu

Na międzyrzeckim cmentarzu spoczął śp. sierżant Jan Grudziński, ps. „Płomień”, „Parol”. Szczątki zamordowanego przez komunistów żołnierza Armii Krajowej zostały zidentyfikowane przez badaczy z Instytutu Pamięci Narodowej.

W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele lokalnych i regionalnych władz, pracownicy IPN, miłośnicy historii i patrioci, którzy chcieli pożegnać swojego bohatera. Cześć żołnierzowi Armii Krajowej oddali spadkobiercy tej tradycji – żołnierze współczesnego Wojska Polskiego. Trumnę z ciałem śp. Jana Grudzińskiego na międzyrzecki cmentarz odprowadzali także członkowie jego rodziny – w końcu mogli godnie pochować swojego krewnego. „Płomień” spoczął obok ukochanej żony, Stefanii.

Przywracanie godności i pamięci

To jest przywracanie godności i pamięci o najlepszych synach Polski. Musimy ich szukać do końca, nie możemy zostawić ani jednego – powiedział nam senator Grzegorz Bierecki, który był jednym z inicjatorów ruchu wspierającego pamięć o Wyklętych na Południowym Podlasiu. W jego imieniu w pogrzebie uczestniczyła szefowa bialskiego biura senatora. Grzegorz Bierecki jako jeden z pierwszych w naszym regionie upomniał się o bohaterów drugiej konspiracji. Jego fundacja sfinansowała murale przedstawiające bohaterów podziemia niepodległościowego, dzięki finansowej pomocy senatora uruchomiono muzeum w dawnej katowni UB i Gestapo w Radzyniu Podlaskim, parlamentarzysta organizował wraz z IPN konkursy historyczne i wspierał wiele innych poświęconym Wyklętym inicjatyw w naszym regionie.

Doświadczenie państwa Grudzińskich, to poczucie straty, braku, potęgowane faktem, iż ktoś nam bliski nie został należycie pogrzebany, jest doświadczeniem wielu polskich rodzin. Także naszej. Brat matki mojej żony został stracony przez komunistów w 1947 roku. Jego szczątki niestety ciągle nie zostały odnalezione – powiedział nam senator Grzegorz Bierecki.

Bohater wrócił do domu

Jan Grudziński urodził się 23 grudnia 1914 roku w Kąkolewnicy (pow. radzyński). Walczył w kampanii wrześniowej 1939 roku, potem wstąpił do Armii Krajowej, gdzie był m.in. dowódcą plutonu. Po wojnie działał w antykomunistycznej organizacji Wolność i Niezawisłość (WiN).

W lipcu 1947 roku Grudziński został aresztowany przez UB. Podczas zatrzymania został ciężko ranny i przeszedł trepanację czaszki. Nie przeszkodziło to komunistom brutalnie go przesłuchiwać, torturować. Wojskowy Sąd Rejonowy w Lublinie skazał go na karę śmierci podczas niejawnego posiedzenia 30 marca 1948 roku. Wyrok wykonano 7 czerwca 1948 r. w więzieniu na Zamku Lubelskim. Ciało „Płomienia” zostało potajemnie pochowane w nieoznakowanym grobie, a rodzinie odmówiono wydania zwłok.

W 1992 roku, na wniosek rodziny, sąd unieważnił wyrok skazujący Jana Grudzińskiego. W 2018 roku, podczas prac poszukiwawczych IPN na cmentarzu przy ul. Unickiej w Lublinie, odnaleziono jego szczątki. „Płomień” spoczywał dwa metry pod współczesnym grobem. Teraz wreszcie wrócił do domu.

Idź do oryginalnego materiału