Rzeczniczka ostrołęckiej prokuratury Elżbieta Edyta Łukasiewicz przekazała, iż Roman Giertych został przesłuchany w charakterze świadka i zawiadamiającego w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie. Dodała, iż "pokrzywdzony podał istotne dla sprawy okoliczności".
"Taśmy Giertycha". Sprawą zajęła się prokuratura
"Funkcjonariusze CBA mieli posługiwać się oprogramowaniem podsłuchowym Pegasus do pozaprocesowej inwigilacji telefonu Romana Giertycha" – czytamy w komunikacie Łukasiewicz. Następnie ujawniono dziennikarzom Telewizji Republika nagraną rozmowę pomiędzy Giertychem i Donaldem Tuskiem.
Sprawa "taśm Giertycha" zyskała rozgłos, gdy stacja upubliczniła wspomnianą rozmowę. Dodajmy, iż pochodziła ona z 2019 roku, gdy Tusk był przewodniczącym Rady Europejskiej i trwała kilkanaście minut.
Na nagraniu Giertych informuje lidera KO, iż nie weźmie udziału w wyborach: – Nie wystartuję. To nie jest kwestia decyzji. To jest kwestia decyzji bardziej Grzegorza. Ja byłem choćby skłonny startować do tego Sejmu – miał powiedzieć, odnosząc się do Grzegorza Schetyny.
Miał też chcieć znaleźć się na drugim miejscu warszawskiej listy, jednak – jak miał stwierdzić – Schetyna zablokował ten plan. Obaj rozmówcy ocenili tę decyzję jako "błąd".
"Pisowskie media publikują fragmenty moich rozmów nagrane od czerwca do września 2019 roku przez izraelski program PEGASUS w ramach nielegalnej operacji prowadzonej przeciwko mnie przez CBA" – skomentował wówczas sprawę Roman Giertych w serwisie X.
Odniósł się do niej także Radosław Sikorski. "Przypominam, iż za poprzednie nielegalne nagrywanie Falenta kiblował dwa lata. Mam nadzieję, iż tym razem media nie będą podniecać się smaczkami, ale pomogą zidentyfikować przestępców, którzy nagrywali i rozpowszechnili rozmowy między adwokatem a klientem" – napisał w social mediach.