Według szacunków przeprowadzonych na zlecenie japońskiej agencji prasowej Nikkei Asia, taryfy celne zaproponowane przez prezydenta elekta Donalda Trumpa mogą obniżyć produkt krajowy brutto Stanów Zjednoczonych w 2027 roku o 1,1% poprzez ich wpływ na ceny i zatrudnienie w USA.
Nikkei Asia zleciła badanie wpływu proponowanych ceł Instytutowi Gospodarek Rozwijających Się przy Japońskiej Organizacji Handlu Zagranicznego (GRS) i dodała własną analizę. Badanie opiera się na planach taryfowych ogłoszonych przez Trumpa 25 listopada br. Obejmują one 25% cło na produkty z Meksyku i Kanady – partnerów trójstronnej umowy o wolnym handlu – oraz dodatkową 10% opłatę na chińskie towary (już wcześniej objęte cłami zaporowymi).
Instytut spodziewa się, iż w 2027 r. PKB Stanów Zjednoczonych będzie o 1,1% niższy niż bez podwyżek ceł, przy czym sektory górnictwa i rolnictwa będą odnotują spadek PKB choćby o 1,5%. Stany Zjednoczone importują wiele towarów od swoich sąsiadów, w tym produkty takie jak pomidory i awokado. Wyższe ceny tych produktów, obłożonych proponowanymi cłami, spowodują mniejsze zainteresowanie konsumentów, a co za tym idzie, spowodują ograniczenie możliwości zatrudnienia.
Jeśli cła zostaną wprowadzone w życie, „prawdopodobnie będą przypadki, w których ceny wzrosną dla konsumentów” w rozmowie z CNBC oświadczył dyrektor finansowy Walmart, John Rainey.
„Skoncentrowana na Ameryce polityka wysokich ceł Trumpa prawdopodobnie zaszkodzi Stanom Zjednoczonym. Może to również zahamować wzrost światowej gospodarki jako całości” – stwierdził z kolei Ikumo Isono z GRS
Wprowadzenie dodatkowych ceł na towary z Chin spowoduje wzrost ich cen. Przy czym w przypadku amerykańskiego importu z Chin, wielu importowanych towarów nie można łatwo pozyskać gdzie indziej. Na przykład 77,8% całkowitego importu grafitu naturalnego i magnesów trwałych, wykorzystywanych w akumulatorach do pojazdów elektrycznych, oraz 65,1% importu akumulatorów litowo-jonowych do pojazdów elektrycznych w przypadku USA pochodzi z Chin.
Według GRS cła wprowadzone przez USA mogą obniżyć PKB Chin nie więcej niż o 0,3%. A to dlatego, iż firmy chińskie w wielu przypadkach są i pozostaną kluczowymi dostawcami. Na przykład japońska firma Ricoh zapowiedziała, iż planuje przenieść produkcję sprzętu biurowego dla USA z Chin do Tajlandii. Nie oznacza to jednak, iż produkcja w Tajlandii nie będzie zależna od dostaw z Chin.
Napięcia geopolityczne, które przekładają się na turbulencje handlowe mogą być korzystane dla państw Globalnego Południa. Tam bowiem często lokują produkcję i montaż formy chińskie, jak i te zagraniczne, które w tej chwili głównie produkują/montują w Chinach. Dotyczy to przede wszystkim jednak produkcji odzież, obuwia, akcesoriów biurowych.
Wysokie cła nałożone na Chiny przez pierwszą administrację Trumpa pomogły zwiększyć import do USA z Meksyku i Kanady. Wyższe cła po powrocie Trumpa na urząd mogą obniżyć PKB Meksyku o 3,8% w 2027 r., a Kanady o 1,2%. Produkcja związana z motoryzacją ucierpi o 10,7% w Meksyku i 10,2% w Kanadzie.
Tymczasem wiele japońskich firm utworzyło bazy produkcyjne w Meksyku, czy Kanadzie, zakładając, iż to obszary chronione w ramach umowy handlowej USA-Meksyk-Kanada. Wprowadzenie przez USA ceł na towary z Meksyku i Kanady w efekcie schłodzi plany aktualnych i przyszłych inwestorów chcących ulokować tam swoje fabryki, czy centra logistyczne. Na konkretne decyzje prezydenta-elekta czekają władze takich firm jak Daikin, czy Sumitomo Electric, które już wybudowały w Meksyku swoje zakłady, a których uruchomienie nie jest w tej chwili tak pewne, jak jeszcze pół roku temu.
Obserwatorzy rynków amerykańskich są podzieleni, co do wizji przyszłości relacji handlowych w tym regionie. Wielu jednak zakłada, ze deklaracje Donalda Trumpa to działania handlowe, przetargowe, mające zmusić sąsiadów do uległości. Trump chce większej kontroli na emigracją ze strony Kanady i Meksyku. Chce ciężar działań przenieść na te kraje, chce także sukcesu w postaci wyraźnego zmniejszenia napływu nielegalnych imigrantów do USA. Prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum i premier Kanady Justin Trudeau rozmawiali z Trumpem po tym, jak zagroził on 25% cłami. Jak informowano po spotkaniach, w ich trakcie omówiono najważniejsze kwestie, takie jak imigracja, zapowiedziano też, iż negocjacje między USA a innymi krajami zostaną zintensyfikowane.
Źródło: Nikkei Asia
Ilustracja główna: Bruno Sikora
Leszek B. Ślazyk
e-mail: [email protected]
© www.chiny24.com