
W Polsce zamknięto ostatni kiosk „Ruchu”. A prezydent USA przeprowadził się z Białego Domu na Kreml. Europa jest słaba i podzielona. Wojska amerykańskie mają z niej wyjść, co oznacza nie tylko, iż Rosjanie dojadą metrem do placu Pigalle, ale i iż Niemcy znowu będą problemem. Już słychać nad Renem głosy, iż trzeba wyrzucić tych, którzy nie mogą udowodnić swej niemieckości w trzecim pokoleniu. Za chwilę usłyszymy, iż nie ma bardziej niemieckiego miasta niż Breslau. Izrael, powstały w wyniku silnych moralnych przesłanek i napadnięty przez palestyńskich bandytów 7 października 2023, odpowiada umocnieniem władzy rodzimych faszystów i chce wysiedlić choćby tych Palestyńczyków, którzy są niewinni (na Madagaskar?). Jakby nikt nie dostrzegał (ta zachwycona facjata premiera N. przy prezydencie T.), iż w ten sposób sami budzą takie pokłady antysemityzmu, iż w przypadku porażki Trumpa może się to zakończyć zniszczeniem Trzeciej Świątyni. A Polska za chwilę stanie wobec porażki Ukrainy, wojsk Kremla na granicy i kompletnego chaosu. Bo już milion Ukraińców mamy u siebie – a przyjedzie sporo więcej. Więc ktoś wpadł na pomysł, iż trzeba wysłać tam nasze wojska, bo polska armia jest dzisiaj tak potężna, iż skopie cztery litery Moskalom.
Ale to już było…
Swego czasu zamordyści, pomimo formalnej wrogości, zakopali topór wojenny (Ribbentrop & Mołotow Co.). Amerykanie głosili désintéressement, choć z mapy Europy właśnie znikała Austria i Czechy. Polska miała murowanych sojuszników: Anglię i Francję. I potężną armię, która miała nie oddać ani guzika (guzik zdobyła, zajmując wspólnie z Hitlerem część Czechosłowacji). Mniej więcej wtedy, 1 czerwca roku 1938, Witkacy zaczął pisać sztukę Tak zwana ludzkość w obłędzie –katastroficzną wizję przyszłości. Tekst zaginął, ale wielu próbowało go zrekonstruować.
Tak, gdy świat zasnuwa mrok, spróbujmy i my.Oto pomysł. Scena: świat się wali i pali, a w śmigłowcu Air Force Zero ląduje Rudy Tupecik, Zramolały Chłopiec Bibi oraz wynalazca kwadratowego koła Melon Nask. Błyskotliwie wypowiadają się w mediach społecznościowych.
RT: „U niektórych samoanaliza staje się po prostu tylko samolizą – samolizaniem się wdzięcznego kotka” (Nienasycenie).
Bibi: „Jeśli się żyć pięknie nie może, należy przynajmniej pięknie skończyć” (Pożegnanie jesieni).
Melon: „Symptomem najgorszego upadku jest to, jeżeli zaczynamy zazdrościć ludziom żyjącym złudzeniami” (Pożegnanie jesieni) – i tu wyciąga rękę z pozdrowieniem do gruppenfuhrera Alicje Wedel. Ona umie narodowi niemieckiemu „mówić rzeczy zdolne przewrócić mózg do góry nogami, czyniąc z niego tylko jakiś nędzny nowotwór na organach płciowych” (Pożegnanie jesieni).
W tle stoi polski Prezes, który patrząc na swoją trupę „zapłakał bawolimi łzami i stał się chytrym jak gwiaździste niebo i ponurym jak parawan w trzeciorzędnym burdelu” (622 upadki Bunga).
Wchodzi Car (do siebie – donośnie): – Wyrżnąć wszystkich. Nie chcę nikogo – chcę być zupełnie sam (Janulka, córka Fizdejki).
Autor: Witold Bereś
Ten tekst w wersji poszerzonej – a także mnóstwo innych z pogranicza polskiej kultury – znajdziecie już niedługo w marcowo/kwietniowym numerze magazynu „Kraków i Świat”.
WARTO ZAPRENUMEROWAĆ!
