Tak Wigilię na Węgrzech spędza zbieg Romanowski. Niewiarygodne, czym się zajął

13 godzin temu
Marcin Romanowski w tej chwili cieszy się statusem "uchodźcy politycznego" na Węgrzech. Polityk jest jednak przez cały czas polskim posłem, o czym przypomniał dobitnie w Wigilię. Jedno z ministerstw dostało od niego tego dnia... interpelację.


Resort Tuska dostał w Wigilię interpelację Romanowskiego


"Dzisiaj (tak Ministerstwo Pracuje) do podpisu dostałam interpelację posła/uciekiniera Romanowskiego, w której prosi on o pełną informację o delegacjach zagranicznych pracowników Ministerstwa" – poinformowała we wtorek (24 grudnia) w serwisie X ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska.



Polityczka w dalszej części wpisu przekazała także, iż "wszyscy pracownicy, którzy udali się w delegacje, działali zgodnie z prawem i wrócili potem do Polski i swojej pracy". "Czego o Panu Romanowskim niestety powiedzieć się nie da" – podsumowała.

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, w zeszłym tygodniu reprezentujący Marcina Romanowskiego mec. Bartosz Lewandowski doniósł, iż jego klient otrzymał azyl polityczny na Węgrzech.

Ekipa Viktora Orbána na skorzystanie wobec Polaka z przepisów ustawy o prawie azylu miała zdecydować się "w związku z podejmowaniem przez polski rząd i podległą mu Prokuraturą Krajową działań naruszających prawa i wolności".

Romanowski miał trafić do aresztu, ale uciekł na Węgry


Wówczas na te doniesienia gwałtownie postanowił zareagować marszałek Sejmu. "Poseł na Sejm RP, były wiceminister sprawiedliwości, oskarżony o sprzeniewierzenie ogromnych sum z publicznych pieniędzy, uciekł przed postanowieniem polskiego sądu na Węgry i uzyskał tam azyl polityczny. Rozumiem, iż wybiera też w związku z tym węgierskie utrzymanie" – napisał w oświadczeniu Szymona Hołowni.

Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!


Prof. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego uważa jednak, iż jest to możliwe tylko w ograniczonym zakresie bez zmiany ustawy. Prawnik mówił na ten temat w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

– Ani w Konstytucji, ani w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora, ani w Regulaminie Sejmu nie ma przepisu, na podstawie którego można byłoby w tym przypadku pozbawić posła uposażenia. Na podstawie art. 7 Regulaminu Sejmu można ograniczyć mu jego wysokość z powodu nieusprawiedliwionej nieobecności na posiedzeniach Sejmu i jego organów, do udziału w których jest zobowiązany – wyjaśnił ostatnio gazecie ekspert.

Przypomnijmy także, czemu polityk uciekł na Węgry. Śledczy zarzucają Romanowskiemu popełnienie 11 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z FS. Pozostałe zarzuty dotyczą m.in. przekroczenia uprawnień, przywłaszczenia mienia – ponad 107 mln zł oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 mln zł.

W piątek (20 grudnia) minister sprawiedliwości Adam Bodnar i prokurator krajowy Dariusz Korneluk zwołali konferencję prasową, na której dowiedzieliśmy się, iż śledczy zamierzają rozszerzyć zarzuty. Korneluk powiedział, iż "fakt, iż Romanowski zbiegł na terytorium Węgier, nie oznacza, iż wątki z jego udziałem zostały w jakikolwiek sposób zatamowane".

Idź do oryginalnego materiału