Tak upały zabijają Europejczyków. 70 tys. może być zaniżoną liczbą

1 miesiąc temu

Prognozy na ten tydzień są bezlitosne: Europę znów nękać będą uporczywe upały. Tegoroczna pogoda stanowi coraz poważniejsze zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Brakuje dokładnych danych dotyczących przedwczesnych zgonów spowodowanych wysokimi temperaturami. To, co podają oficjalne statystyki, może być wierzchołkiem góry lodowej.

Dziś 39 stopni na północy Hiszpanii, 37, w centralnych Włoszech, 34 w Paryżu, i nieco chłodniej, bo „tylko” 30 w Amsterdamie. Powyżej 35 stopni pokażą też termometry w Chorwacji, co pewnie cieszy wielu rodaków wypoczywających na tamtejszych plażach.

Według prognoz upały do Polski dojdą dopiero we środę – ponad 30 stopni odczują najpierw zachodnie rejony kraju. Według niektórych długoterminowych prognoz tropikalna bariera 40 stopni jest u nas możliwa do osiągnięcia w drugiej połowie tygodnia, ale wiemy, jak to z prognozami bywa. Większość z nich pokazuje, iż termometry zatrzymają się w granicach 35 stopni, co i tak dla wielu z nas oznacza kolejny ciężki tydzień.

Upały nękają Europę, w Atenach jak nad Oceanem Indyjskim

O tegorocznych upałach w Europie wiele można powiedzieć – było ich tak dużo i występowały w tak wielu krajach, iż można by o tym napisać książkę. Anomalie z pewnością znajdą się też w naukowych opracowaniach. Fale upałów z temperaturami nierzadko przekraczającymi 40 stopni dotknęły bowiem całą południową część Europy.

Le National Observatory of Athens https://t.co/zb75ga2jm9 revient sur la vague de chaleur de juillet 2024 en #Grèce : canicule exceptionnelle par sa durée et par le niveau des Tmin nocturnes (+ de 15 nuits >27°C sur la région d'Athènes, dont certaines ~30°C) #Greece #heatwave https://t.co/zI5duRepLN pic.twitter.com/dkod1lFNGO

— Etienne Kapikian (@EKMeteo) July 26, 2024 Przez 15 dni w rejonie Aten temperatura minimalna nie schodziła poniżej 27 st. C. W samych Atenach temperatury choćby przez 15 dni oscylowały w okolicy 30 st. C. Mapa przedstawia czas występowania w lipcu temperatur nocnych nie mniejszych niż 27 st. C.

Od upałów najbardziej ucierpiała tym razem Grecja. Temperatury sięgające 40 stopni były tam wręcz normą. Już w czerwcu na Krecie odnotowano 44,5 st. C. Uwagę przykuła śmierć sześciu turystów, którzy zmarli na skutek działania wysokich temperatur. W lipcu przez dwa tygodnie temperatury sięgały co najmniej 40 st. C. W Atenach panowały tropikalne noce, typowe dla państw leżących nad Oceanem Indyjskim. Przez dwanaście nocy temperatury w stolicy Grecji nie schodziły poniżej 30 st. C., a coraz więcej turystów zaczyna z tego powodu wybierać inne kierunki podróży.

Na Bałkanach upały doprowadziły do przerw w dostawach energii elektrycznej. Do takich sytuacji doszło w niektórych częściach Albanii, Bośni i Chorwacji. Z kolei niemal cała Czarnogóra doświadczyła kilkugodzinnego blackoutu. To tylko pogorszyło możliwości funkcjonowania ludzi w tak piekielnym gorącu na poziomie 40 st. C.

– Do awarii doszło na skutek dużego obciążenia sieci, nagłego wzrostu zużycia energii elektrycznej z powodu wysokiej temperatury – powiedział minister energetyki Czarnogóry, Sasa Mujovic.

Upały w Europie zabijają rocznie choćby 70 tys. osób. To jednak wierzchołek góry lodowej

Upały, których jest coraz więcej, które dodatkowo mogą zakłócić dostawy energii elektrycznej, są coraz bardziej śmiercionośne dla ludzi. Szacunki na ten temat przeprowadzili naukowcy na łamach czasopisma „Nature”. Pod lupą znalazły się dane Eurostatu dotyczące 45 mln zgonów z ponad 800 regionów w 35 krajach europejskich. Analizowano okres od końca maja do początku września 2022 roku.

Co się okazało? Według naukowców w tym czasie odnotowano ponad 60 tys. zgonów związanych z upałami. Najwięcej – ok. 18 tys. we Włoszech, 11 tys. w Hiszpanii i 8 tys. u naszych zachodnich sąsiadów.

Autorzy badania wskazują, iż „antropogeniczne emisje gazów cieplarnianych doprowadziły do ​​zauważalnego wzrostu globalnych temperatur, co wiąże się ze wzrostem częstotliwości i intensywności fal upałów i gorących lat”. Przypominają, iż ostatnie 8 lat było najcieplejszymi w historii pomiarów, a rok 2022 był piątym najcieplejszym rokiem w historii.

– Europa jawi się jako jeden z głównych punktów zapalnych zmian klimatycznych, biorąc pod uwagę, iż ocieplenie od czasów przedindustrialnych jest wyższe o niemal 1°C od odpowiadającego mu globalnego wzrostu temperatury i wyższe niż na jakimkolwiek innym kontynencie. Ponadto prognozy zmian klimatu dla kontynentu wskazują, iż temperatury i ich wpływ na zdrowie będą rosły w przyspieszonym tempie, jeżeli nie zostaną podjęte zdecydowane działania łagodzące i adaptacyjne. W ostatnich latach w Europie od upałów umiera rocznie między 60 a 70 tys. ludzi – czytamy w opracowaniu.

WHO: śmiertelność związana z upałami wzrosła o 30 procent

Powyższe dane to analiza 2022 roku. Jednak już rok później było jeszcze gorzej.

– 2023 był najcieplejszym lub drugim najcieplejszym rokiem w historii, w zależności od zestawu danych. W ciągu ostatnich 20 lat śmiertelność związana z upałem wzrosła o około 30 procent, a szacuje się, iż liczba zgonów związanych z upałem wzrosła w 94 procentach monitorowanych regionów europejskichstwierdziła Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO).

Czy jednak liczba zgonów w Europie na poziomie niecałych 70 tys. rocznie jest prawdziwa? Na tę kwestię, na przykładzie swojego regionu próbuje odpowiedzieć Christopher Ueijo, geograf z Uniwersytetu Stanowego Floryda. Powodem tego są coraz silniejsze fale upałów w USA. Urzędnicy z hrabstwa Miami-Dade chcieli dowiedzieć się, ile osób umiera z powodu ekstremalnych upałów. Zwrócili się więc z prośbą o pomoc do Ueijo.

Badania na przykładzie Florydy pokazują zupełnie inne liczby

Ueijo wykorzystał dane dotyczące temperatury i rejestry zgonów. W ten sposób ustalił, iż w latach 2015-2019 upały w tym hrabstwie zabijały średnio 34 osoby rocznie, które w przeciwnym razie przez cały czas by żyły. Okazało się, iż jego szacunki były dziesięciokrotnie wyższe od oficjalnych danych. Te 34 osoby, to bardzo dużo, bo mieszkańcy południowej części Florydy są przyzwyczajeni do upału. Miami leży bowiem w klimacie zwrotnikowym wilgotnym. Zwykle według oficjalnych szacunków upały w hrabstwie Miami-Dade uśmiercały 2-3 osoby rocznie.

Christopher Ueijo przeprowadził jeszcze jedną analizę tych samych danych. Wziął jednak pod uwagę narastanie szczytów fal upałów, aby uchwycić więcej ich wczesnych i skumulowanych skutków zdrowotnych. Nowsze wyniki, opublikowane w maju tego roku, były zupełnie inne: nawet 600 zgonów z powodu upałów rocznie. To szokująco wysokie liczby.

– Oba badania są recenzowanymi opracowaniami. Zapytałam [Ueijo], której z nich powinnam użyć, a on odpowiedział, iż jest to gdzieś pomiędzy 34 a 600 – powiedziała Jane Gilbert, dyrektor ds. ciepła w hrabstwie Miami-Dade, która zleciła te dwie analizy. choćby jeżeli te 600 zgonów rocznie w hrabstwie Miami-Dade może być mocno zawyżone, to i tak mamy do czynienia z ogromnymi liczbami. Przypomnijmy, iż w Miami upały nie są zbyt silne. Morski klimat łagodzi temperatury, a roczne wahania nie są tam duże tak jak np. na zachodzie USA czy u nas w Europie.

Upały są zdradliwe

Przypomnijmy to, co działo się w Tajlandii, gdzie według oficjalnych danych od upałów zmarły 63 osoby, 143 w Indiach, 172 w Meksyku czy ponad 1300 w trakcie hadżdżu w Mekce. Często są to najbardziej oczywiste przypadki – te, w których lekarze mogą z całą pewnością wyznaczyć granicę między upałem a zwykłą śmiercią – i znacznie rzadziej uwzględniają ofiary śmiertelne, w których temperatura odegrała pośrednią rolę. Tak więc te wyżej wymienione liczby należy pomnożyć przez co najmniej dziesięć.

Sytuacja z upałami może być podobna do sytuacji ze smogiem. Smog nie zabija bezpośrednio, a przyczynia się do przyspieszenia zgonu. Niektóre z tych niejasności mają związek z takim, a nie innym sposobem śledzenia zgonów spowodowanych upałami. Niektóre też z samą liczbą schorzeń zaostrzonych przez rosnące temperatury. Efekt końcowy jest jednak taki sam: coraz więcej osób umiera z powodu upałów, a jednocześnie naukowcy, lekarze i urzędnicy mają trudności z ich śledzeniem.

– Upały są zdradliwe. Nie bez powodu nazywany jest cichym zabójcą – mówi Este Geraghty, dyrektor ds. medycznych w firmie Esri, która produkuje oprogramowanie mapujące wykorzystywane przez naukowców i urzędników państwowych do śledzenia skutków upałów.

Problematyka identyfikacji przyczyny zgonu

Najczęstszym sposobem śledzenia zgonów spowodowanych upałami jest zliczanie ofiar śmiertelnych, w przypadku których ciepło zostało oficjalnie zidentyfikowane jako główna przyczyna śmierci. Zajmuje się tym np. Gregory Hess, który jest głównym lekarzem sądowym w hrabstwie Pima w Arizonie. On i jego zespół rejestrują przyczynę śmierci wielu osób, które zmarły w jednej z najgorętszych części Ameryki. W ubiegłym roku w Tucson w hrabstwie Pima odnotowano prawie 90 dni z temperaturami sięgającymi co najmniej 38 st. C.

– Powiedzmy, iż ktoś umiera, bo strzelił sobie w głowę. Powód śmierci jest dość łatwy do ustalenia. Nie wymaga to wielkiego wyrafinowania – stwierdził Hess. W przypadku upału w grę wchodzi bezpośrednia przyczyna śmierci, czyli hipertermia, która ma postać wyczerpania i udaru cieplnego. To była właśnie przyczyna śmierci m.in. sześciu turystów w Grecji.

Istnieją jednak ograniczenia w identyfikacji hipertermii. Nie każdy, kto np. zachoruje na gorączkę, jest w stanie szukać pomocy. Jak mówi Sarah Henderson, dyrektor Centrum Kontroli Chorób Kolumbii Brytyjskiej, jeżeli ktoś umiera samotnie w domu lub w nocy w parku, temperatura ciała prawdopodobnie spadnie do czasu znalezienia ofiary. Innymi słowy, najbardziej oczywista oznaka udaru cieplnego zostaje zatarta. Wiele oficjalnych rejestrów zgonów z powodu upałów opiera się niemal wyłącznie na możliwym do zidentyfikowania udarze cieplnym.

W wielu krajach to właśnie udar cieplny jest uznawany za przyczynę zgonu z powodu upałów. Chociażby w Indiach, gdzie ostatnio umiera coraz więcej ludzi. Jak mówi Bhargav Krishna, pracownik organizacji badawczej Sustainable Futures Collaborative, Indie mają „dość wysoki próg dla tego, co można sklasyfikować jako śmierć związaną z upałem”. Stwierdzenie tam zgonu od upału wymaga odnotowania przez lekarza wysokiej temperatury ciała zmarłego.

Udar jest więc oczywisty, ale ludzie ze względu na działanie upału mogą umrzeć też w inny sposób, np. na zawał. – Wyobraźmy sobie, iż ktoś ma zawał serca w upalny dzień. Czy miał go dlatego, iż było gorąco, czy po prostu był to zgon w upalny dzień?. Odpowiedź nie zawsze jest łatwa do ustalenia – wyjaśnia Geraghty.

W Europie w tym roku przez upały umrze choćby 700 tys. ludzi

Człowiek oczywiście może bronić się przed upałem poprzez pocenie się oraz picie większej ilości wody. Wiele chorób takich jak przewlekła obturacyjna choroba płuc, choroby serca i cukrzyca mogą ograniczać zdolność organizmu do chłodzenia, podobnie jak niektóre leki stosowane w ich leczeniu. Jak zauważa Ueijo, ludzie cierpiący na te schorzenia umierają podczas upałów, choroba jest „częściej wymieniana jako przyczyna śmierci niż upał”.

Hess zauważa, iż podatni na upały mogą też być ludzie młodzi i w średnim wieku. Zwraca tu uwagę na używki jak papierosy, narkotyki czy alkohol. – Dlaczego o wiele więcej osób bezdomnych umiera w parkach pod wpływem narkotyków w lipcu niż w grudniu? To z powodu upałów – mówi Hess.

Oszacowanie, czy ktoś zmarł na skutek działania upału, nie jest proste, ale tak czy inaczej, jak pokazał to Ueijo, jesteśmy w stanie mniej więcej wiedzieć, ile ludzi umiera. Gdyby wziąć pod uwagę górne wyniki ze wspomnianego badania Ueijo, można oszacować, iż w Europie rocznie z powodu upałów umiera co najmniej 600-700 tys. ludzi. Nie umierają od udaru, ale od chorób i schorzeń, które wysoka temperatura nasiliła.

Jak sobie radzić z tym problemem?

Globalne ocieplenie nie zniknie, więc fal upałów jest i będzie więcej. Ta trajektoria sprawia, iż coraz ważniejsze staje się docenianie upałów jako śmiertelnego zagrożenia.

– Wszystkim tym zgonom można potencjalnie zapobiec. Jednak ludzie tak naprawdę nie myślą o upale jako o zabójcy, którym może być – mówi Kristie Ebi, profesor zdrowia globalnego na Uniwersytecie Waszyngtońskim.

Większa świadomość obywatelska może zapobiec sytuacji, w której upał stanie się jeszcze bardziej zabójczy. Ludzie mogą wyrobić sobie nawyk dbania o umiejętne nawodnienie swoich organizmów. Rządy z kolei powinny działać na rzecz zrównoważonej architektury miast, w tym zwiększania ilości zieleni i odbetonowywania ich fragmentów.

To wszystko jest jednak doraźnym, a nie systemowym rozwiązaniem. jeżeli nie chcemy podgrzewać tak bardzo planety, musimy ograniczyć światowe emisje gazów cieplarnianych. Na razie jesteśmy na świetnej drodze do kolejnych rekordów, a ekstremalne upały będą przynosiły tragiczne żniwa.

Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Wandering views

Idź do oryginalnego materiału